Strona główna • Puchar Świata

Lovro Kos słoweńskim odkryciem. "Kluczem do sukcesu była wiara w siebie"

Drugi konkurs 70. edycji Turnieju Czterech Skoczni padł łupem Ryoyu Kobayashiego, lecz rewelacją dnia był bez wątpienia Słoweniec, Lovro Kos. 22-latek po raz pierwszy w karierze stanął na pucharowym podium.


- Nie mogłem w to uwierzyć. Nadal nie mogę. To był naprawdę dobry dzień. Świetny początek nowego roku. Jestem szczęśliwy, brak mi słów - powiedział po świetnym występie Kos. Dla podopiecznego Roberta Hrgoty bieżący sezon jest przełomowy. Po raz trzeci tej zimy ukończył konkurs PŚ w czołowej dziesiątce, tym razem zajmując premierowo miejsce na najniższym stopniu podium.

Co sprawiło, że reprezentant klubu SSK Ilirija Lublana poradził sobie tak dobrze na Große Olympiaschanze? - Kluczem do tego sukcesu było odpowiednie odbicie i wiara w siebie, której nabrałem po ostatnich dobrych występach. Liczyłem na miejsca w czołowej „30” każdego z turniejowych konkursów. Na razie jest dużo lepiej, niż się spodziewałem. Zobaczymy, co wydarzy się w kolejnych zawodach. Miło spojrzeć na wyniki i widzieć, że jestem na trzecim miejscu w łącznym rankingu - podsumował.

Do zwycięstwa niewiele zabrakło dzisiaj Markusowi Eisenbichlerowi. Niemiec uplasował się na 2. lokacie, tracąc do Ryoyu Kobayashiego zaledwie 0,2 punktu.

- Miałem tutaj bardzo dobre czucie. W drugiej serii nie odważyłem się na wykończenie skoku telemarkiem. Ciężko pracowałem na to, aby odzyskać pewność siebie. Nie martwię się o pozycję w TCS. Chcę zachować spokój i dalej pracować - przyznał 30-latek.

Ryoyu Kobayashi okazał się dzisiaj najlepszy, tym samym utrzymując szansę na powtórzenie sukcesu z sezonu 2018/19. Wówczas triumfował w każdym z czterech konkursów Turnieju, stając się tym samym trzecim skoczkiem w historii z takim osiągnięciem po Svenie Hannawaldzie i Kamilu Stochu.

- Bardzo cieszę się ze wspaniałego początku 2022 roku. Czerpałem ogromną przyjemność z noworocznej rywalizacji - przyznał nowy lider PŚ.

- Szczerze mówiąc, przed finałową próbą poczułem lekką presję. W tej chwili nie myślę jeszcze o klasyfikacji generalnej Turnieju. Skupiam się teraz na kolejnym konkursie w Innsbrucku - skwitował Japończyk.