Strona główna • Puchar Świata

Wielki Szlem Ryoyu Kobayashiego? Pointner: "Jest kompletny"

- Nic mu nie może przeszkadzać - mówi Alexander Pointner na temat Ryoyu Kobayashiego. Były szkoleniowiec reprezentacji Austrii przewiduje, iż Japończyk po raz drugi w karierze może zdobyć Wielkiego Szlema, czyli wygrać wszystkie konkursy Turnieju Czterech Skoczni. W Niemczech skoczek z Azji był niepokonany i jest coraz bliżej tego, by uzupełnić swoją kolekcję trofeów o następnego Złotego Orła.


Ryoyu Kobayashi w Garmisch-Partenkirchen odniósł 24. pucharowe zwycięstwo w karierze. - Po tym występie Japończyka śmiem twierdzić, że jest na dobrej drodze do zwycięstwa w klasyfikacji generalnej. Możliwy jest kolejny Wielki Szlem - przewiduje Alexander Pointner na łamach Tiroler Tageszeitung.

- Dla mnie Ryoyu Kobayashi jest najbardziej kompletnym skoczkiem. Jego wybicie jest silniejsze niż kiedykolwiek, w powietrzu prowadzi narty najbardziej płasko i wykonuje telemark nawet przy najdłuższych skokach. Ma też bardzo dobry sprzęt i nic nie może mu przeszkadzać - kontynuuje trener, pod którego okiem Austria stała się światową potęgą. To za jego kadencji, która przypadła na lata 2004-2014, współorganizatorzy Turnieju Czterech Skoczni wygrywali tę imprezę przez siedem sezonów z rzędu.

Pointner podkreśla też, iż problemy w pierwszej fazie na sezonu nie wybiły z rytmu reprezentanta Kraju Kwitnącej Wiśni. - Nie bez znaczenia jest fakt, że opuścił trzy konkursy Pucharu Świata, a już teraz przejął plastron lidera Pucharu Świata od Karla Geigera - nawiązuje do dyskwalifikacji w Niżnym Tagile, a także absencji w Ruce i Wiśle z powodu nałożonej kwarantanny.

Tej zimy rodacy Pointnera odgrywają drugoplanowe role w noworocznej imprezie. Na półmetku najwyżej plasuje się Jan Hoerl, który jest dziewiąty ze stratą ponad 65 punktów do lidera. - Z mojego punktu widzenia Jan Hoerl w końcu ugruntował swoją pozycję w światowej czołówce. Bardzo podoba mi się jego technika. Jeśli jego pewność siebie wzrośnie dalej, będzie mógł działać jeszcze swobodniej - ocenia na tt.com.

Kolejną wpadkę w Garmisch-Partenkirchen zaliczył Stefan Kraft, który nie przeszedł sylwestrowych kwalifikacji. - Może wziąć przykład z Markusa Eisenbichlera, Halvora Egnera Graneruda i siebie samego. Cała trójka ma już za sobą przejażdżki kolejką górską ze wzlotami i upadkami w tym sezonie. Kwalifikacyjne potknięcia czy brak punktów w zawodach były przeplatane podiami. To właśnie sprawia, że ​​skoki narciarskie są tak interesujące - zaznacza Pointner, który 1 stycznia skończył 51 lat.