Strona główna • Igrzyska Olimpijskie

Zimowe igrzyska w Hiszpanii? Zdecyduje referendum

8 dni pozostało do otwarcia igrzysk olimpijskich w Pekinie. 1471 zostało do rozpoczęcia kolejnej edycji imprezy, którą zorganizuje Mediolan i Cortina d'Ampezzo. Tymczasem, mimo że znany jest już gospodarz letnich igrzysk w 2032 roku, wciąż nie wiadomo kto przeprowadzi igrzyska zimowe w 2030 roku. Wydłuża się droga Barcelony do złożenia wniosku.


Jak informują lokalne media Laura Vilagrá, przedstawicielka rządu Katalonii zapowiedziała, że o dalszych losach hiszpańskiej kandydatury zdecyduje głos mieszkańców. Ostatni sondaż, przeprowadzony w listopadzie 2021 roku wykazał, że poparcie społeczne dla inicjatywy jest znaczne i wynosi około 70 procent. Jednak lokalna grupa opozycyjna w listopadzie wezwała do zaniechania projektu, twierdząc, że na regionie, w którym odbywają się Igrzyska, odbije się to drastycznymi konsekwencjami społeczno-gospodarczymi. W związku z powyższym późną wiosną mieszkańcy 77 gmin zaangażowanych bezpośrednio lub pośrednio w projekt olimpijski mają ruszyć do urn, by opowiedzieć się za lub przeciw hiszpańskim igrzyskom. W głosowaniu będzie mogło uczestniczyć 63 000 osób.

Przed kilkoma miesiącami publikowaliśmy na naszych łamach wywiad z Angelem Joaniquetem, byłym hiszpańskim skoczkiem, olimpijczykiem z Sarajewa, który był jednym z członków komitetu hiszpańskiej kandydatury do organizacji igrzysk w 2022 roku. Do tematu ewentualnej możliwości zorganizowania najważniejszej zimowej imprezy sportowej czterolecia przez Barcelonę odnosił się z dużym dystansem:

- Brakuje nam przede wszystkim infrastruktury. Nie jesteśmy krajem z dużą ilością śniegu. Pireneje to nie Alpy… W lutym wciąż może tego śniegu brakować, pogoda jest nieprzewidywalna. Kiedy rozpoczęła się akcja Barcelona 2022 nie mieliśmy tras do narciarstwa alpejskiego z homologacją FIS i nie mamy ich do dzisiaj. Brakuje również torów bobslejowych, hali do rozegrania hokeja i konkurencji łyżwiarskich, a także oczywiście skoczni narciarskich. Tak naprawdę teraz, gdy społeczeństwo zmierza do zrównoważonego i logicznego ograniczania wydatków i nieingerowania w środowisko naturalne, nie wiem, jak mielibyśmy to wszystko przygotować.

- Załóżmy jednak, że te igrzyska jakimś cudem odbędą się w Hiszpanii. Co będzie potem? Obiekty, które zostałyby zbudowane na ich okoliczność, przetrwałyby kilka miesięcy, a później by umarły… Tak mi się przynajmniej wydaje. I to jest bardzo smutne. Wystarczy spojrzeć na dzisiejszy stan hiszpańskich skoczni narciarskich. Od 1996 roku są kompletnie opuszczone… To budzi smutek i żal. 

- Nie mamy zbyt wielu młodych ludzi, którzy garnęliby się do sportów zimowych i byliby zdolni, by rywalizować na równi z reprezentantami innych krajów. Brakuje nam przedstawicieli w większości dyscyplin, w hokeju, skokach narciarskich, zjazdach, bobslejach itd.. Słabe występy Hiszpanów byłyby dość wyraźnym kontrastem w stosunku do  dużego wysiłku organizacyjnego niezbędnego do przeprowadzenia olimpiady.

- Czy moglibyśmy stworzyć drużynę skoczków narciarskich na tę imprezę? Myślę, że nie... Brakuje dosłownie wszystkiego. Ale nie chodzi tylko o to, że brakuje i to koniec tematu. Bardziej martwi mnie brak chęci, by w tej materii coś powstało. Rozmowy o igrzyskach  rozpoczęliśmy w 2010 roku. Gdzie są ci młodzi skoczkowie, którzy mogliby nas reprezentować w 2030 roku? Nie ma ich. I to dość smutny fakt.

Ewentualne konkursy skoków narciarskich w ramach igrzysk w 2030 roku miałyby zostać rozegrane poza granicami Hiszpanii. Wśród kilku potencjalnych lokalizacji najczęściej przewijało się francuskie Courchevel. Tamtejsze skocznie gościły już olimpijczyków w 1992 roku w ramach igrzysk w Albertville. Poza Barceloną igrzyska chcą zorganizować także Sapporo, Vancouver, Salt Lake City oraz Ukraina. Wybór gospodarza nastąpi prawdopodobnie w 2023 roku.