Strona główna • Kanadyjskie Skoki Narciarskie

Co z rozwojem skoków w Kanadzie? "Chcemy wykorzystać ten wynik"

W Kanadzie wciąż pobrzmiewają echa sensacyjnego brązowego medalu, jaki tamtejsza drużyna mieszana wywalczyła podczas igrzysk w Pekinie. Pojawiają się pierwsze deklaracje wsparcia dla skoczków i skoczkiń, a także sygnały o zwiększonym zainteresowaniu nieznaną dyscypliną wśród kanadyjskich dzieci.


Skoki narciarskie i kombinacja norweska to jedyne dwie zimowe dyscypliny sportu, które przez ostatnie osiem lat nie otrzymywały żadnego wsparcia finansowego od organizacji Own The Podium dotującej przedstawicieli olimpijskich sportów rozgrywanych na śniegu i lodzie, wspierającej kanadyjskich sportowców w walce o medale na imprezie czterolecia.

- W przypadku skoków narciarskich zarówno przed Pjongczang jak i Pekinem nie było żadnych przesłanek na potencjał medalowy - powiedziała Anne Merklinger, dyrektor generalna Own The Podium. - Teraz wiemy, że ci zawodnicy mają możliwości, by stworzyć bazę pod dalsze sukcesy i mogą stanowić inspirację dla nowej generacji skoczków narciarskich. OTP będzie współpracować ze Ski Jumping Canada, aby wykorzystać ten przełomowy wynik, koncentrując się na tym, by powtórzyć go w 2026 i 2030 roku.

- To niesamowite, że w ogóle mieliśmy na igrzyskach olimpijskich sportowców z tak ograniczonym zapleczem - mówi Nigel Lauchlan, były skoczek, a obecnie trener najmłodszych skoczków w Calgary. Prowadzi zajęcia na niewielkiej, prowizorycznej skoczni, na której można osiągać około 15-metrowe odległości. By uczynić skoczeńkę obiektem całorocznym udało się inicjatorom jej powstania "wyszarpać" fragmenty igelitu z jednej z nieczynny skoczni olimpijskich.

- Organizacja finansowania sportu w Kanadzie działa tak, że faworyzuje dyscypliny, w których zdobywa się medale, a nie sporty, które się rozwijają. I tu się robi błędne koło. Musisz zdobyć medal, żeby zdobyć fundusze, ale nie możesz zdobyć medalu, bo nie masz funduszy. Jakimś prawdziwym cudem udało się przerwać to błędne koło - powiedział były skoczek.

Dużo wskazuje na to, że Lauchlan będzie miał teraz więcej pracy. Kanadyjski medal w skokach narobił trochę szumu. Prezes Ski Jumping Canada Todd Stretch poinformował, że przez pierwszych kilka dni od zdobycia medalu przez reprezentację Kanady otrzymał ponad dwadzieścia zapytań o możliwość podjęcia treningów przez dzieciaki. Takiego zainteresowana nie było od lat. Kolejne pozytywne następstwa sukcesu w Chinach to 4000 dolarów zebranych w krótkim czasie na rzecz rozwoju skoków na platformie crowdfundingowej GoFundMe.

Medal z Pekinu to również ogromny zastrzyk pewności siebie dla jego zdobywców. Alexandria Loutitt po wyjeździe z Chin odwiedziła swoją mamę w Calgary, którą zabrała na finał Super Bowl. Zaraz po tym wróciła do Europy z jasnym celem. - Czekam już na mistrzostwa świata juniorów, podczas których zamierzam walczyć o złoto. Jestem pewna, że dobrze sobie tam poradzę - jasno deklaruje Kanadyjka. Przypomnijmy, że rywalizacja młodych zawodników i zawodniczek odbędzie się na początku marca na Średniej Krokwi w Zakopanem.

- Mam nadzieję, że zrobię dla jakiegoś dzieciaka to, co mój obecny kolega z drużyny Mackenzie Boyd-Clowes zrobił dla mnie. To on zainspirował mnie do skakania na nartach, gdy oglądałam jego skoki w Vancouver - przyznała Loutitt.