Strona główna • Austriackie Skoki Narciarskie

Chwile grozy Austriaka. "Zareagowałem instynktownie" [WIDEO]

Czwartkowy trening na Letalnicy mógł skończyć się wyjątkowo boleśnie dla Jana Hoerla. Drużynowy mistrz olimpijski z Pekinu przy okazji drugiej próby stracił równowagę na rozbiegu słoweńskiego obiektu. - Jestem szczęśliwy, że nadal mogę tu stać - powiedział z ulgą po odpięciu nart.


- Na górze rozbiegu jest cień, a na dole świeci na niego słońce. Wjeżdżasz z pełną prędkością i chcesz być aktywny. Nagle coś cię zatrzymuje i rzuca do przodu. Na szczęście instynktownie zareagowałem we właściwy sposób - opisał na antenie ORF swój drugi skok treningowy Jan Hoerl, który awaryjnie lądował przed 100. metrem. W pierwszej rundzie Austriak ustanowił nowy rekord życiowy, który od dziś wynosi 227,5 metra.

Austriak pędzący niemal 100 km/h podparł się rękoma na najeździe Letalnicy i w ostatniej chwili ustabilizował pozycję, próbując się bezpiecznie wybić. - Sam jestem szczęśliwy, że nadal mogę tam stać - dodał podopieczny Andreasa Widhoelzla, który tej zimy po raz pierwszy w karierze wygrał zawody zaliczane do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Stało się to na początku grudnia na obiekcie im. Adama Małysza w Wiśle-Malince.

Problemy 23-latka w czwartkowe przedpołudnie w Planicy wyniknęły z topiącego się najazdu Letalnicy, która nie posiada sztucznie mrożonych torów. Rozbieg jest wycinany w grubej warstwie lodu. Po próbie Hoerla oficjalny trening został przerwany, a kwalifikacje przesunięto z 11:00 na 15:00. Organizatorzy dali sobie cztery godziny na rozwiązanie kłopotu.