Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Kto trenerem? Doležal czeka na stanowisko związku

Wszyscy reprezentanci Polski, którzy stanęli na starcie czwartkowych kwalifikacji, zdobyli prawo startu w piątkowych zawodach na Letalnicy. Największe zainteresowanie kibiców wzbudziła jednak decyzja dotycząca Pawła Wąska, którego wycofano po niebezpiecznym locie treningowym.


- Paweł ostatnio miał przerwę (spowodowaną izolacją - przyp. red.) i pierwszy skok miał nieudany. Wyjechał normalnie na drugi, ale nie widziałem go do tego czasu. Ta seria została odwołana i zjechałem do szatni. Zobaczyłem go, porozmawialiśmy i postanowiłem go wycofać. Wyczułem, że jego skoki nie są tu do końca potrzebne - argumentuje Michal Doležal.

- Przed pierwszym skokiem wszyscy czują strach, ale od puszczenia z belki każdy robi swoje. Rozbieg jest dłuższy, pojawia się większa prędkość i jest pewne niebezpieczeństwo - przypomina Czech.

- Nie żałuje, że zabraliśmy go do Planicy. Nie wiedziałem, że tak to się skończy, ale to jest finisz sezonu. Paweł zasłużył na to przez całą zimę, by tu przyjechać. Należało mu się, żeby tu być - uważa trener kadry narodowej.

Druga seria treningowa została odwołana z powodu topniejącego najazdu, a kwalifikacje przełożono na 15, gdy najazd się zacienił. - Dziś chyba było najwięcej stopni w historii... W cieniu, do przejścia najazdu, było w porządku. Dalej świeciło słońce i roztopiły tory. Hamowało i widzieliśmy to w przypadku Jana Hoerla. Pokazał bardzo dobrą koordynację. W przypadku skoczka bez większego doświadczenia mogło skończyć się gorzej - ocenia szkoleniowiec Biało-Czerwonych.

Czwarty w kwalifikacjach był Kamil Stoch, a piąty Dawid Kubacki. Andrzej Stękała zamknął drugą dziesiątkę, a Jakub Wolny i Piotr Żyła uplasowali się kolejno na 22. i 25. lokacie. - Za nami udane kwalifikacje. W czwartek układało się to nieźle i myślę, że fajnie się to oglądało. Tylko Piotr popełnił więcej błędów, bo wiemy, że potrafi latać. Wyciągnął coś z tego, ale jest świadomy błędów - relacjonuje Doležal.

Przed rokiem nasi skoczkowie stanowili tło dla pucharowej stawki podczas finału sezonu w Słowenii. - Rok temu sezon był bardzo dobry, a końcówka siadła. Tym razem możemy powiedzieć, że jest odwrotnie. Dobrze dla wszystkich, że chociaż na koniec zawodnicy potrafią pokazać swoje umiejętności - dodaje trener naszych rodaków.

Na kilka dni przed końcem sezonu olimpijskiego nadal nieznana jest przyszłość Michala Doležala. - Cały czas padają pytania w tej sprawie. Przekonamy się wkrótce... Sam nie znam do końca stanowiska Polskiego Związku Narciarskiego. Będą jeszcze rozmowy - zapowiada czeski szkoleniowiec.

Z Michalem Doležalem rozmawiał Dominik Formela