Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Adam Małysz: Nowy trener? Na pewno opcja zagraniczna

W piątek trener Michal Dolezal ogłosił, iż po sezonie 2021/2022 kończy swoją pracę w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Jego decyzję w rozmowie z Eurosportem skomentował Adam Małysz, dyrektor-koordynator ds. skoków narciarskich Polskiego Związku Narciarskiego.


- Informacja została przekazana trenerowi w czwartek przez członka zarządu. Decyzja była podjęta właśnie tego dnia. Michal prosił, aby przekazać mu ją przed Planicą. Na początku była myśl, że to nie jest dobry pomysł, bo są przecież zawody i żeby zaprosić potem Michala do związku. On mocno naciskał, bo ma propozycje z innych krajów - tłumaczy Adam Małysz w rozmowie z Eurosportem kulisy czwartkowego spotkania : - Wojtek Gumny przyjechał i przekazał mu decyzję. Michal to zrozumiał. Mówił, że też dostał szansę i mógł prowadzić zespół. Nie ma pretensji, bo może rozmawiać z innymi drużynami. Prosił tylko, żeby sam mógł powiedzieć o tym zawodnikom i ogłosić to publicznie. Uznał, że o odejściu powie w piątek -

Dużą krytyką w internecie odbił się sposób, w jakim ogłoszona została decyzja o rozstaniu z Michalem Dolezalem: - W tym sezonie wszystko się rozpadło. Także w gronie juniorów, Pucharze Kontynentalnym i FIS. Może powinniśmy spotkać się na konferencji i wszystko ogłosić, ale w Planicy jest trudna sytuacja. Może to był błąd, za który mogę tylko przeprosić, ale tak się wydarzyło.

Niezadowolenia z odejścia trenera nie ukrywają czołowi polscy skoczkowie, Dawid Kubacki oraz Piotr Żyła: -  Zawsze będą żale. Oni są bardzo mocno związali, ja też jestem związany z tym teamem. Mi też trudno przekazywać takie informacje. Jest to przykre, ale z drugiej strony jest sytuacja jaka jest. Związek ma sponsorów, zobowiązania, aby dbać o skoczków. Nigdy nikt nie chce dla nich źle. Chodzi o to, aby się wszyscy rozwijali. Nazwiska kandydatów będą im przekazane i zawodnicy będą mogli się wypowiedzieć.

- Jeśli chodzi o Doleżala, to on sam się nie określił w stu procentach. Może dlatego powiedział, że rezygnuje, a nie, że nie został przedłużony kontrakt. Jak z nim rozmawiałem, to był roztrzęsiony. On sam nie wiedział, jak się zachować: czy zostać czy nie. Trudno mi było z nim rozmawiać. Nigdy to nie jest prosta sytuacja. Łatwiej podjąć decyzję komuś, kto siedzi za biurkiem, a nie żyje razem z zespołem. Muszę myśleć o przyszłości skoków i starać się, aby chłopaki mieli wszystko co najlepsze i mogli się rozwijać - komentuje dyrektor-koordynator PZN.

Odejście Michala Dolezala oznacza, iż Polski Związek Narciarski musi teraz wybrać jego następcę: - Nie mamy podpisanego kontraktu z nowym trenerem, trwają rozmowy. Dużo ich już było i wiele skończyło się podziękowaniem. Teraz zawodnikom przyda się odpoczynek. Od czterech lat kończyli sezon i praktycznie od razu rozpoczynali następni. Niektóre treningi były bardzo dziwne. Sami niektórzy nasi skoczkowie powiedzieli, że chcą odpocząć dwa-trzy tygodnie. My też mamy czas, aby dograć pewne rozmowy i przekazać potem skoczkom o naszych decyzjach. Chcielibyśmy poznać ich opinie. Na sto procent głównym trenerem nie będzie Maciej Maciusiak (asystent Doleżala), to będzie opcja zagraniczna - zapewnia "Orzeł z Wisły".