Strona główna • Skocznie Narciarskie

Kolejny plan modernizacji skoczni mamuciej w Ironwood

Wszystko wskazuje na to, że czeka nas kolejna odsłona niekończącego się spektaklu dotyczącego modernizacji i przywrócenia do użytku amerykańskiej skoczni do lotów narciarskich Cooper Peak w Ironwood w stanie Michigan. W ostatnich dniach Izba stanowa i Senat przeznaczyły na ten cel 20 milionów dolarów.


Skocznia do lotów na górze Cooper Peak w Ironwood stanęła w 1969 roku. Był to piąty tego typu obiekt na świecie (Certak w Harrachowie powstał dopiero w 1979 roku). Amerykański mamut od początku istnienia ustępował jednak znacznie pod względem możliwości dalekiego latania swoim europejskim odpowiednikom. Jego pierwszy rekord z 1970 roku należał do Zbynka Hubaasa i wynosił 134 metry, podczas gdy na Kulm osiągano wtedy ponad 140-metrowe odległości, w Vikersund i Oberstdorfie lądowało się w okolicach 150 metra, a rekord Velikanki wynosił 165 metrów. Krótki czas kiedy Copper Peak mógł konkurować ze swoimi europejskimi odpowiednikami miał miejsce w połowie lat 70-tych. W 1976 roku rekord obiektu ustanowiony przez Hansa Georga Aschenbacha wynosił 154 metry, taki sam miała wtedy skocznia Vikersundbakken, a rekord austriackiej skoczni Kulm był nawet o 3 metry krótszy. Później jednak kiedy europejskie skocznie opanowała gorączka pogoni za rekordami, Copper Peak zaczął pozostawać w tyle.

Skocznia nie była wyjątkowo mocno eksploatowana, nie cieszyła się aprobatą FIS-u, uważana była za bardzo niebezpieczną, więc rzadko powierzano Amerykanom organizację konkursów lotów. W ciągu 24 lat funkcjonowania obiektu, od 1970 do 1994 roku zaledwie dziesięciokrotnie rozgrywano tam międzynarodowe zawody. Nigdy nie odbyły się tutaj mistrzostwa świata w lotach. W 1981 roku jeden jedyny raz do Ironwood zawitał Puchar Świata. Ostatnie lata to niekończąca się telenowela dotycząca planów zmodernizowania skoczni. Do tej pory wszystko rozbijało się jednak, a jakże, o pieniądze. Tym razem ma być w końcu inaczej...

W czwartek Izba i Senat Michigan uchwaliły plan wydatków na infrastrukturę stanową o wartości 4,8 miliarda dolarów. 20 milionów dolarów ma zostać przeznaczonych na odbudowę i rozbudowę obiektu Copper Peak. - Chcemy skoków w Ironwood - mówi przewodniczący Komitetu Planowania Skoków Narciarskich Copper Peak, Bob Jacquart cytowany przez portal Uppermichiganssource.com. - Obiekt nie był używany od 30 lat, znacznie zmieniły się od tego czasu wymogi co do parametrów skoczni. Trzeba zmienić przede wszystkim kąt nachylenia zeskoku. 

W rzeczywistości odrestaurowana skocznia nie ma być "klasycznym" mamutem, a raczej stanowić swego rodzaju pomost pomiędzy skoczniami dużymi, a tymi do lotów narciarskich. Założenie jest też takie, by Copper Peak został wyłożony igelitem i stał się areną wieńczącą coroczne zmagania w Letnim Grand Prix. Prawodawcy stanowi spodziewają się, że odnowiona arena będzie generowała 50 milionów dolarów przychodu w ciągu pierwszych czterech lat organizowania zawodów mężczyzn i kobiet. Jacquart jest przekonany, że tysiące europejskich fanów skoków narciarskich będą odwiedzać skocznię w hrabstwie Gogebic.- Kilka razy słyszałem od Europejczyków, że w chwili, gdy zostaniemy umieszczeni w harmonogramie najważniejszych imprez Międzynarodowej Federacji Narciarskiej, nasze hotele zapełnią się kibicami i turystami z Europy - mówi działacz sportowy ze stanu MIchigan.

Oczekuje się, że skocznia zostanie będzie gotowa do końca lata 2024. W kolejnym roku miałyby tam zostać rozegrane pierwsze zawody. Ostatni rekord Copper Peak wynosił 158 metrów. Tyle podczas zawodów Pucharu Kontynentalnego w 1994 roku uzyskali Austriacy Matthias Wallner i dobrze znany kibicom Werner Schuster. Najdłuższy oddany tam skok miał jednak wynosić 164 metry.