Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Piotr Żyła nie traci ducha walki. "Nie nastąpi to szybko"

Po raz pierwszy w historii najlepszym polskim skoczkiem danej edycji Pucharu Świata został Piotr Żyła. Mistrz świata - mimo nierównej formy i absencji w Titisee-Neustadt - zdołał zdobyć 480 punktów, co dało mu 14. miejsce w klasyfikacji generalnej sezonu olimpijskiego. Tej zimy 35-latek dwukrotnie stanął na podium. Pod koniec lutego był trzeci w Lahti, a w marcu finiszował drugi w Oberstdorfie.


Żyła jeszcze w niedzielę miał szansę wskoczyć na pucharowe podium. Po pierwszej serii finałowych zawodów na Letalnicy był trzeci, ale ostatecznie spadł na 12. pozycję. - To był ciężki weekend. Nie tylko przez skoki, ale i za sprawą sytuacji wokół. I tak jestem zadowolony, choć na półmetku niedzielnego konkursu spodziewałem się lepszego zakończenia. Na drugą próbę chyba zabrakło mi energii, odbiłem się za wcześnie i trzeba było lecieć w dół... Niemniej, było dużo radości z tych lotów. Najpierw w Oberstdorfie, a następnie w Planicy - podsumowuje trzykrotny olimpijczyk.

Nasz reprezentant pięć razy meldował się w czołowej "10" Pucharu Świata. - Robiłem swoje, choć szczególnie na początku nie mieliśmy łatwo. Wszyscy na nas psioczyli. A jak nie idzie, wówczas tym bardziej jest ciężko. Na zmianę motywowaliśmy się i kontynuowaliśmy robotę. W końcu coś się zazębiło i końcówka była już taka, że można było powalczyć. Czasem brakowało pewności siebie, która towarzyszy człowiekowi, kiedy wychodzi od samego początku. Tym razem dużo energii zostało przeznaczone na to, żeby to napędzić i nakręcić. W ostatnich momentach, jak w niedzielę w Planicy, wkradało się za dużo nerwowości i wtedy popełnia się błędy - mówi dwukrotny triumfator zawodów z cyklu Pucharu Świata.

W przyszłym sezonie Żyła będzie bronił mistrzowskiego tytułu na normalnej skoczni. Światowy czempionat odbędzie się na przełomie lutego i marca w Planicy. - Panuje tam dobry klimat do skakania, będzie trzeba robić swoje - odpowiada.

Marcowy weekend w Słowenii był ostatnim dla sztabu dowodzonego przez Michala Doležala. - Co teraz nas czeka? Zobaczymy, chyba nikt tego nie wie... Przed przygotowaniami do kolejnej zimy będzie trzeba się trochę zrelaksować i porobić coś innego. Cały czas walczymy i nie poddajemy się. Jak już się kiedyś poddam, a nie nastąpi to szybko, wówczas podziękuję z powodu braku sił do walki. Na ten moment mam siłę i dziękuję wszystkim kibicom za wsparcie od początku do końca sezonu! - 

Z Piotrem Żyłą rozmawiał Dominik Formela