Strona główna • Norweskie Skoki Narciarskie

DJ zagrał rywalom na nosie. Lindvik wskazał kolejny cel

Marius Lindvik minionej zimy został mistrzem olimpijskim na dużej skoczni, a następnie zdobył indywidualne złoto mistrzostw świata w lotach narciarskich. Norweg nie ukrywa, że w kontekście przyszłego sezonu ostrzy zęby na Złotego Orła. - Wielokrotnie byłem tak blisko, to jeden z moich głównych celów - powiedział podczas spotkania z kibicami zorganizowanego przez berkutschi.com.


23-latek zakończył owocną w sukcesy zimę triumfem na Letalnicy, co rzutem na taśmę pozwoliło mu wskoczyć na najniższy stopień podium klasyfikacji generalnej Pucharu Świata 2021/22. Rok wcześniej Lindvik wycofał się z rywalizacji w Planicy, tłumacząc swój ruch obawą przed lataniem na słoweńskim olbrzymie.

- W tym sezonie czułem się lepiej przygotowany. Czułem się bezpieczniej podczas skoków i byłem bardziej pewny siebie, więc w tym roku było łatwiej. Loty sprawiają frajdę, kiedy wszystko połapiesz - podkreśla Norweg, który przy okazji ostatniego skoku sezonu ustanowił nowy rekord życiowy. Lindvik ósmą pucharową wiktorię w karierze przypieczętował lotem na odległość 245,5 metra.

W sezonie 2022/23 jedyną imprezą rangi mistrzowskiej będzie światowy czempionat w narciarstwie klasycznym. Organizatorem wydarzenia będzie Planica. Standardowo skoczkowie staną też do oboju o Złotego Orła i Kryształową Kulę. Które z tych dwóch trofeów bardziej elektryzuje Lindvika? - Oczywiście Turniej Czterech Skoczni. Wielokrotnie byłem tak blisko, to jeden z moich głównych celów. Niemniej, Kryształowa Kula to także marzenie - odpowiada na pytanie dotyczące nagród za Turniej Czterech Skoczni i Puchar Świata.

W styczniu skandynawski zawodnik zajął 2. miejsce w 70. Turnieju Czterech Skoczni, w lutym zdobył olimpijskie złoto na dużym obiekcie w Zhangjiakou, a w marcu został mistrzem świata w lotach, co uczynił przed własną publicznością w Vikersund. Pod koniec marca w Planicy o cztery punkty wyprzedził Halvora Egnera Graneruda i został trzecim skoczkiem Pucharu Świata.

- To był niesamowity sezon, jestem z siebie dumny, ale nie mogę doczekać się kilkutygodniowych wakacji. Wyjadę na narty ze znajomymi do Tromsoe, a następnie czeka mnie wycieczka do Meksyku. Będę tam przez dziesięć dni, nie wszystko jest jeszcze zaplanowane, ale zamierzam się zrelaksować - powiedział Lindvik, który hobbystycznie wciela się między innymi w rolę DJ-a, podczas ubiegłotygodniowego spotkania z obserwatorami profilu Berkutschi na Instagramie.