Strona główna • Japońskie Skoki Narciarskie

Ryoyu Kobayashi dogoni legendy Pucharu Świata?

Problemy na początku zimy nie przeszkodziły Ryoyu Kobayashiemu w sięgnięciu po Kryształową Kulą. Dla 25-latka to już drugi sezon w karierze, podczas którego nie miał sobie równych w Pucharze Świata. Teraz zawodnik z Azji zapowiada, że jednym z jego celów jest poprawienie tej statystyki, a także pobicie rekordu Gregora Schlierenzauera w zawodach najwyższej rangi.


Znaczące przeszkody na drodze japońskiego skoczka pojawiły się podczas przedświątecznego okresu sezonu. Kobayashi z przyczyn pozasportowych stracił szansę na start w trzech konkursach i zdobycie nawet trzystu punktów do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Najpierw został zdyskwalifikowany przy okazji kwalifikacji do drugich zawodów w Niżnym Tagile, a następnie pauzował w Ruce i Wiśle z powodu izolacji nałożonej na niego po otrzymaniu pozytywnego wyniku testu na obecność wirusa SARS-CoV-2 w Finlandii. Kobayashi przystępował do czwartego weekendu zimy - w Klingenthal - jako piąty zawodnik ogólnego zestawienia. Jego strata do liderującego Geigera wynosiła 175 punktów.

Niemiec prowadził w Pucharze Świata nieprzerwanie od inauguracji do noworocznych zmagań w Garmisch-Partenkirchen. Kobayashi, który ostatecznie po raz drugi sięgnął po Złotego Orła, oddał fotel lidera 22 stycznia w Titisee-Neustadt, by odzyskać go tydzień później w Willingen. To w Hesji doszło do największych przetasowań, ponieważ w konkursie poprzedzającym wylot na igrzyska lepszy okazał się Geiger i to on poleciał na imprezę czterolecia jako lider wyścigu o Kryształową Kulę.

W Pekinie więcej ugrał Kobayashi. Japończyk został mistrzem olimpijskim na normalnej skoczni, a także srebrnym medalistą na dużym obiekcie. Geiger musiał zadowolić się dwa brązowymi krążkami zdobytymi na 140-metrowej skoczni - indywidualnie i drużynowo.

Zawodnik z wyspy Hokkaido po raz ostatni przejął żółty plastron od Bawarczyka 27 lutego w Lahti. Od tego czasu Kobayashi kontrolował prowadzenie w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, choć Geiger utrzymał matematyczne szanse na zdobycie Kryształowej Kuli do ostatniego konkursu w Planicy. Obaj po raz ostatni stanęli na pucharowym podium 3 marca w Lillehammer, indywidualnie nie odgrywając znaczących ról w trakcie mistrzostw świata w lotach narciarskich. Medal z Vikersund przywiózł tylko Geiger - zespołowe srebro.

- Po igrzyskach nie czułem się dobrze. Może z powodu zmęczenia, może straciłem motywację - zastanawiał się w Japonii po zakończeniu sezonu, cytowany przez asahi.com.

Sukcesy swojego młodszego rodaka bardzo docenia Noriaki Kasai. - Byłem bardzo szczęśliwy, że zdobył złoty medal. Tak się cieszyłem, że płakałem. A drugie zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata to wyczyn porównywalny z olimpijskim złotem - stwierdził 49-latek. Osiągnięcia członka Tsuchiya Home Ski Team dostrzegła także lokalna społeczność. W kwietniu symboliczną nagrodę - w uznaniu wyników skoczka - wręczył między innymi gubernator prefektury Hokkaido.

Ostatecznie Kobayashi zgromadził 1621 punktów, a Geiger o 106 "oczek" mniej. Obaj jedenastokrotnie stawali na podium, natomiast to Japończyk ośmiokrotnie na jego najwyższym stopniu. Reprezentant naszych zachodnich sąsiadów czynił to dwa razy rzadziej.

- Myślę, że to był dobry sezon. Zrobię co w mojej mocy, aby wygrać następny - podsumowuje i zapowiada Kobayashi. Skoczek z Azji przed rozpoczęciem przygotowań do sezonu 2022/23 wskazuje klarowny cel na przyszłość. - Chcę odnieść jak najwięcej zwycięstw w Pucharze Świata - czytamy na nikkei.com.

Do tej pory najwięcej razy zrobił to Gregor Schlierenzauer. Austriak, który we wrześniu ubiegłego roku ogłosił koniec sportowej kariery, brylował 53-krotnie. Kobayashi pokonał już połowę tej drogi. Aktualnie ma na swoim koncie 27 wiktorii. Ewentualna trzecia Kryształowa Kula przybliży Kobayashiego do Adama Małysza i Mattiego Nykänena. Polak i Fin jako jedyni cztery razy w karierze zgarniali to trofeum. Trzy razy najlepszym skoczkiem zimy zostawał Andreas Goldberger z Austrii.

Mistrz olimpijski z Pekinu po powrocie do ojczyzny poświęca wolny czas pozanarciarskim pasjom, przed majowym wznowieniem treningów na pełnych obrotach. W ostatnich dniach skoczek przywdział między innymi strój baseballisty i symbolicznie rozpoczął mecz Hokkaido Nippon-Ham Fighters na stadionie w Sapporo. Klub na co dzień występuje w zawodowej lidze Puro Yakyū.