Strona główna • Kombinacja Norweska

Loty narciarskie również dla kombinatorów norweskich

Skocznia imienia Heiniego Klopfera w Oberstdorfie prawdopodobnie stanie się w przyszłym sezonie areną epokowego wydarzenia w historii narciarstwa klasycznego. Po raz pierwszy bowiem na skoczni do lotów, w lutym 2023 roku, ma się odbyć skokowa cześć konkursu  Pucharu Świata w kombinacji norweskiej. Wszystko rozstrzygnie się 13 maja na kongresie FIS.


Temat lotów dwuboistów klasycznych pojawia się w przestrzeni medialnej nie po raz pierwszy. Swego czasu na łamach naszego portalu najlepszy w ostatnich latach reprezentant Polski, Szczepan Kuczak, z dużą aprobatą wyrażał się o przełomowym pomyśle FIS. - Jest to na pewno ciekawa opcja. Faktem jest, że generalnie w naszym środowisku często przewijają się pomysły na zmiany w przeprowadzaniu konkursów. Myślę, że będzie to ciekawa propozycja dla kibica i fajna odskocznia od monotonii obecnego formatu. Uważam że pod względem fizycznym na pewno kombinatorzy są na to gotowi. Jednak dochodzi tutaj jeszcze kwestia "głowy", będzie to coś zupełnie nowego. Wydaje mi się jednak, że każdy zawodnik i trener znają swoje możliwości i nie będzie przypadków, w których na takim obiekcie pojawi się osoba nieprzygotowana. Ostatecznie myślę, że konkursy na takim obiekcie są dla nas osiągalne.

Siedmiu niemieckich dwuboistów pojawiło się w ostatnim sezonie w Oberstdorfie jako testerzy skoczni. Ta próba wypadła co najmniej dobrze. Pięciu z nich przekroczyło 200 metrów w którejś ze swoich prób, a Manuel Feisst skacząc na 227,5 m, osiągnął wynik zaledwie o półtora metra słabszy od rekordzisty świata wśród kombinatorów. Tym wciąż jest Austriak Fabian Seidl, który na Kulm uzyskał 229 metrów. Opinie zawodników skaczących w Oberstdorfie na temat całego wydarzenia były wręcz euforyczne.- Jesteśmy niezmiernie wdzięczni, że dano nam taką możliwość - mówił Johannes Rydzek. - Była ogromna radość i świetna zabawa, choć im bardziej zbliżał się moment wejścia na belkę, tym robiło się ciszej - dodawali jego koledzy.

Na miejscu byli obecni wszyscy wysocy rangą działacze zajmujący się kombinacją norweską w FIS. Zbierano dane do analizy w związku z możliwością przeprowadzenia tam w przyszłości zawodów w lotach dla Jarla Magnusa Riibera i spółki. Jak informuje dziennik Nettavisen mogą one zostać wykorzystane już w kontekście najbliższej zimy, a w najgorszym wypadku w sezonie 2023/24.  - Zdecydowanie pracujemy w tym kierunku, choć nie wszystko jest jeszcze ustalone. Ale docierają do nas pozytywne sygnały. Wszystko okaże się 13 maja. Wtedy będziemy wiedzieli, czy dotarliśmy do mety naszych starań, czy będziemy musieli poczekać na kolejny sezon.

Jednym z wyzwań dla działaczy Międzynarodowej Federacji Narciarskiej jest znalezienie równowagi pomiędzy oceną wartości skoku na mamucie w kontekście drugiej części zawodów czyli biegu narciarskiego. Chodzi o to, by nowo wypracowany system był względnie sprawiedliwy i nie krzywdził żadnej grupy zawodników. Jednym z pomysłów jest przyznawanie za każdy metr uzyskany przez zawodników 0,6 punktu, a nie 1,2 jak ma to miejsce w przypadku skoczków specjalistów.