Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

"Był totalnie nieprzygotowany" - Małysz dosadnie o kontrolerze sprzętu

Jednym z zadań Thomasa Thurnbichlera i jego sztabu jest szybkie odnalezienie przyczyn nieudanego sezonu 2021/22 w wykonaniu polskich skoczków. Pod koniec kwietnia Dawid Kubacki, który jako jedyny reprezentant naszego kraju wrócił z igrzysk z medalem, po raz kolejny zwracał uwagę na niejasne kwestie sprzętowe. Zamieszanie miało wynikać z działań Miki Jukkary, który minionej zimy debiutował na stanowisku głównego kontrolera sprzętu z ramienia Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS). Wszystko wskazuje na to, że 58-letni Fin pozostanie na tym stanowisku na kolejny rok.


Dawid Kubacki w ostatnich dniach był gościem Kuby Wojewódzkiego. Brązowy medalista XXIV Zimowych Igrzysk Olimpijskich na antenie TVN musiał zmierzyć się między innymi z pytaniami dotyczącymi nieudanego sezonu, który zakończył się pożegnaniem Michala Doležala i jego asystentów przez Polski Związek Narciarski.

Obejrzyj także: Michal Doležal opuszcza reprezentację Polski!

- Wytłumaczenie jest bardzo proste. Każdy popełniał jakieś błędy, mówiąc o technicznych sprawach. Jako zawodnicy jesteśmy odpowiedzialni za wykonanie tego. Na początku sezonu kombinezony nie do końca zgrywały się z tym, co wymyślił sobie kontroler. A to krój się nie podobał, a to coś tam... - diagnozuje i wspomina 32-latek.

Mistrz świata z Seefeld trzykrotnie wskakiwał do czołowej "10" Pucharu Świata, a cały sezon zakończył na 27. lokacie z dorobkiem 231 punktów.

- Na każdy konkurs musieliśmy zmieniać krój kombinezonu, a wtedy inaczej układa się na ciele. To ma wpływ na przyjęcie pozycji najazdowej. Całe lato trenowaliśmy w jednakowych kombinezonach. Wyrobiliśmy sobie technikę, wszystko działało elegancko, a to był punkt zwrotny. Nagle technika zaczęła mieszać się przez kombinezony, a kiedy te były dobre, wówczas technikę trzeba było budować na nowo - dodał Kubacki w rozmowie z Wojewódzkim.

Współpraca Miki Jukkary z reprezentacją Polski nie układała się od pierwszych tygodni sezonu czterolecia. Kością niezgody były kombinezony przygotowane przez sztab Kamila Stocha i spółki. Konflikt eskalował przy okazji przedolimpijskich zawodów w Willingen, gdzie fiński kontroler zabronił używania butów, które Polacy przygotowali pod kątem igrzysk. W Niemczech pierwotnie mieli zostać ukarani wszyscy Biało-Czerwoni, natomiast ostatecznie zdyskwalifikowano tylko Piotra Żyłę i Stefana Hulę.

W środowisku głośno było nie tylko o polskim obuwiu skokowym. Kontrowersje wzbudzały także płaskie narty Słoweńców czy stroje Niemców.

- W poprzednim sezonie kompletnie nad tym nie panowano. Jukkara zaczął pracę bardzo zmotywowany. Na początku sezonu kombinezony faktycznie bardziej przylegały do ciała, ale następnie nie wystarczyło mu doświadczenia, by zapanować nad sytuacją podczas najważniejszych zawodów. Był osobą z zewnątrz, bez konkretnego rozeznania sprzętowego. Oczywiście, przez kilka lat zbierze doświadczenie, natomiast moim zdaniem powinien to robić systematycznie poprzez zawody niższej rangi, jak FIS Cup i Puchar Kontynentalny - podzielił się swoim zdaniem Thomas Thurnbichler, który przed objęciem polskiej drużyny był asystentem Andreasa Widhoelzla w szeregach Austriaków.

Przeczytaj także: "Nigdy nie można przestać się rozwijać" - Thomas Thurnbichler rozpoczął pracę w Polsce

- Słyszałem, że ponoć Mika Jukkara ma zostać na swoim stanowisku. Trochę to wszystkich zszokuje. Chyba, że nieco się douczy, jak to wszystko ma wyglądać. Ten gość był totalnie nieprzygotowany do tego, co się działo - dodaje Adam Małysz w rozmowie ze Skijumping.pl.

Jukkara w wywiadzie udzielonemu naszemu serwisowi w grudniu podkreślał, że zależy mu na dobrej komunikacji z zespołami mierzącymi się w Pucharze Świata.

- Zawsze jestem otwarty na rozmowę z zawodnikami czy członkami sztabów szkoleniowych. Uważam, że dobrze dogaduję się z ekipami - oceniał przy okazji rywalizacji skoczków w Engelbergu, tuż przed 70. Turniejem Czterech Skoczni.

Przeczytaj także: Dla kogo kara? Mika Jukkara o walce z nieregulaminowym sprzętem

Małysz - pytany przez nas o postępowanie Jukkary w trakcie zimy - sugeruje niesprawiedliwą komunikację.

- Jeśli by znał przepisy i był stanowczy, wówczas inaczej by to wyglądało. Dla jednych był łaskawszy, dla innych bardziej stanowczy i to wszystko się rozmyło - twierdzi czterokrotny zdobywca Kryształowej Kuli.

O przyszłości Jukkary jasno w rozmowie ze Skijumping.pl wypowiadał się tej wiosny Sandro Pertile, dyrektor Pucharu Świata w skokach mężczyzn.

- Mika wykonał niesamowitą pracę podczas swojego pierwszego sezonu. Niektóre sprawy nie były w stu procentach pod jego pełną kontrolą, ale mocno wierzymy, że tegoroczne doświadczenia będą solidnym fundamentem pod kątem przyszłości - mówił Włoch.

- Od początku sezonu wiedzieliśmy, że to będzie jedno z największych wyzwań. Sepp Gratzer był częścią naszego systemu przez prawie 30 lat. Miał ogromne doświadczenie. Przy okazji takiej zmiany ryzyko jest duże. Nie jesteś w stanie nauczyć się wszystkiego w kilka godzin, tygodni, bądź miesięcy. Potrzeba nieco czasu - dodał Pertile.

Przeczytaj także: Sprzęt pod lupą FIS. "Mika wykonał niesamowitą pracę"