Strona główna • Koreańskie Skoki Narciarskie

Koreański weteran ze wsparciem sponsora. Celem medal na igrzyskach w 2026 roku

41-letni Koreańczyk Choi Heung-chul rozpoczyna przygotowania do kolejnego cyklu olimpijskiego. Po fiasku starań o występ w Pekinie postawił sobie za cel start podczas kolejnej edycji imprezy, która w 2026 roku odbędzie się we Włoszech, w Cortinie d'Ampezzo i Mediolanie. Jak poinformował skoczek, do tego czasu ma zapewnione finansowanie ze strony sponsora.


Gdyby udało mi się polecieć do Pekinu, pobiłbym rekord olimpijskich startów spośród Koreańczyków - mówił z żalem Choi w lutym tego roku. -  Ale moje występy kończyły się porażką, nie byłem w stanie rywalizować z innymi. Nie otrzymałem wsparcia od federacji, jeździłem po Europie samotnie za własne pieniądze. Były momenty, gdy nie miałem przy sobie trenera, który dawałby mi sygnał do startu. Musiałem prosić o to trenera innego zespołu. Próba konkurowania w takich warunkach była już sama w sobie wyzwaniem. Mam 41 lat, jest mi coraz trudniej, ale ciągle marzę o następnych igrzyskach. Niektórzy mogą się z tego śmiać, ale ja nie przestałem marzyć nawet o medalu olimpijskim.

- W przeszłości skakałem po prostu dla tego, że to lubiłem. Teraz chcę to robić po to, by dawać z siebie wszystko. Ciężka praca ma pierwszeństwo przed uzyskiwaniem samej satysfakcji - powiedział wczoraj Koreańczyk w rozmowie z Yonhap News. - Podczas przygotowań do igrzysk w Pekinie moja drużyna, High1, została rozwiązana, a ja zostałem wyeliminowany z reprezentacji na rok. Nie miałem wsparcia, nie trenowałem zbyt dużo. To była ekstremalnie trudna sytuacja.

Dużym ułatwieniem dla Choia będzie teraz wsparcie, które otrzyma od nowego sponsora. Jego przygotowania i starty w ciągu najbliższych czterech lat, aż do igrzysk w 2026 roku finansować będzie firma medyczna M2NT. Koreańczyk deklaruje, że interesuje go nie tylko sam start w siódmych igrzyskach, ale przede wszystkim zdobycie... medalu olimpijskiego. 

Choi jeszcze jako nastolatek był postrzegany jako talent najczystszej wody. W 1998 roku zajął bardzo wysokie, piąte miejsce podczas Mistrzostw Świata Juniorów, wyprzedzając takich skoczków jak: Simon Ammann, Robert Kranjec, Martin Koch czy Bjoern Einar Romoroen. W 1997 roku, jako zaledwie 16-latek zadebiutował w Pucharze Świata i od razu zdobył punkty, plasując się na 25 miejscu w Engelbergu tuż przed Loitzlem i Małyszem. Pięć lat później na tej samej skoczni doznał makabrycznie wyglądającego upadku, z którego wyszedł jednak bez poważnej kontuzji.

W kolejnych latach zamiast robić systematyczne postępy, notował stały regres, w najlepszym wypadku stabilizował formę na mocno przeciętnym poziomie. Wysokie lokaty, podobnie jak jego koledzy z drużyny, zajmował tylko w zawodach niższej rangi. Imprezą na którą szczególnie  mobilizowali się koreańscy skoczkowie była Zimowa Uniwersjada. W latach 2001-2009 z akademickiej imprezy przywieźli łącznie aż 11 medali, z czego 6 było udziałem bohatera tego tekstu. Cztery krążki przywiózł z Zimowych Igrzysk Azjatyckich.

Najlepszym osiągnięciem Choia w Pucharze Świata  pozostaje 11. miejsce wywalczone w nieco kuriozalnym konkursie w 2000 roku w Iron Mountain. Łącznie sześć razy stawał na podium konkursów Pucharu Kontynentalnego i Letniego Pucharu Kontynentalnego, dwa razy na najwyższym stopniu. Dwukrotnie wygrywał konkursy FIS Cup, raz był na drugim miejscu.