Strona główna • Chińskie Skoki Narciarskie

Chińczycy wznowili treningi, nowa strategia przygotowań

Po klęsce, jaką był dla chińskich skoczków sezon olimpijski z domowymi igrzyskami, włodarze tamtejszej federacji myślą już o kolejnej imprezie czterolecia. Zawarto umowę z Instytutem Wychowania Fizycznego w Tianjin. Tamtejsi specjaliści od wszystkich możliwych aspektów psychofizycznego przygotowania sportowca będą trzymać pieczę nad Songiem Qiwu i spółką do igrzysk w Cortinie i Mediolanie. 


Kadra skoczków, skoczkiń oraz kombinatorów norweskich od 10 maja przebywa w Instytucie Wychowania Fizycznego w Tianjin. Zawodnicy zostali tam skoszarowani na okres miesiąca. - Przyjęto nas tu bardzo ciepło, czujemy się jak w domu. Wykorzystujemy maksymalnie obiekty treningowe do wzmacniania wydajności naszego treningu. Efekty już widać - powiedział Zhou Xiaozhuang, określany jako lider obu kadr w skokach narciarskich. 

- Jeszcze niedawno mój wynik na 3000 metrów wynosił 14 minut i 20 sekund, teraz udało mi się zejść do 13 minut. To duży progres - chwali się Peng Qingyue, olimpijka z Pekinu. Chińska federacja podpisała umowę z  Państwową Administracją Generalną Sportu i Miejskim Biurem Sportu w Tianjin, na mocy której specjaliści z tamtejszego instytutu zapewnią pełny zakres usług badawczych i naukowych dla skoczków narciarskich.

"Po raz pierwszy w historii szkoły instytut podjął się utworzenia zorganizowanego systemu i przygotowania kadry narodowej do Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Instytut Wychowania Fizycznego w Tianjin w pełni wykorzystuje zalety swojej placówki, oprócz przygotowania fizycznego zapewnia odpowiednią edukację kulturalną. Polega na Akademii Marksistowskiej, aby przeprowadzić ideologiczną i polityczną edukację sportowców" - pisze dziennik Tianjinwe.

- Wcześniej musieliśmy szukać różnych ekspertów z całego kraju w różnych dziedzinach, takich jak sprawność fizyczna, odżywianie, monitorowanie treningu itp. Nawiązaniu współpracy ze szkoła w Tianjin  poprawi wydajność naszego treningu i, mamy nadzieję, również wyniki oraz pomoże nam unikać kontuzji - wyjaśnił Zhou Xiaozhuang.

Przypomnijmy, że pod koniec sezonu propozycję objęcia chińskiej kadry otrzymał były norweski skoczek Joakim Aune. Szybko jednak zdał sobie sprawę z tego, że nie jest to dla niego właściwa droga. - Pamiętam, jak wysłano mi nagranie z monitoringu, kiedy kamera uchwyciła, jak udałem się na recepcję w hotelu, na co nie było zezwolenia - opowiadał w marcu norweski trener. - Wtedy poczułem się po raz pierwszy trochę niespokojny. Wiem, że mój telefon był monitorowany i wiem, że odpowiedni ludzie obserwowali wszystko, co robiliśmy. Nie wiem tylko jak dokładnie i w jakim stopniu. Wszystko starali się dokładnie ukrywać i zacierać ślady. Również inni zagraniczni trenerzy mówili, że ich telefony były na podsłuchu, a oni cały czas czuli się obserwowani.

Czytaj też: Inwigilacja, podsłuchy i ciągły strach - kulisy pracy w Chinach