Inwigilacja, podsłuchy i ciągły strach - kulisy pracy w Chinach

  • 2022-03-14 10:27

Były norweski skoczek Joakim Aune, który w październiku 2021 roku dołączył do sztabu szkoleniowego reprezentacji Chin nie zdecydował się na przedłużenie umowy z tamtejszą federacją. Po zakończeniu przygody z Państwem Środka opowiedział o tym, co spotkało go podczas pobytu w Azji. A są to historie zaiste zatrważające.

Qiwu SongQiwu Song
fot. Tadeusz Mieczyński

Mika Kojonkoski dogadał się z Chińczykami w związku z należnym mu wynagrodzeniem po zerwaniu umowy przez tamtejszą federację na dość specyficznych zasadach. Fin otrzymał przysługujące mu pieniądze, ale jednocześnie zobowiązał się do tego, że nie będzie dzielił się tym, co widział i czego doświadczył w Chinach. Taka była cena zawartego porozumienia. W podobne układy z decydentami z Państwa Środka nie wchodził Joakim Aune. Po tym jak podjął decyzję o zakończeniu współpracy z Chińczykami, podzielił się tym, co zobaczył podczas swojego pobytu w Chinach. 

- Byłem tam około trzech miesięcy. Czułem się jednak jakbym spędził w Chinach trzy, cztery czy nawet pięć lat, ale to prawdopodobnie dlatego, że pracowałem tak ciężko i w tak szerokim zakresie czasowym. Stałem przez dziesięć godzin z grypą na skoczni przy minus 25 stopniach, a potem po przyjściu do hotelu przez całą noc trzeba było szyć kombinezony. To było wykańczające - tłumaczy Aune w rozmowie z telewizją TV2.

Były skoczek zastrzega, że wiele scen, których był świadkiem, miało tak drastyczny charakter, że zachowa je dla siebie, jednak o części sytuacji o mniejszym kalibrze zdecydował się opowiedzieć. - Teoretycznie mógłbym powiedzieć o wszystkim, co mnie tam spotkało, ale słyszałem przerażające historie, o tym, co stało się z tymi, którzy dużo mówili - wyjaśnia Aune, powołując się przy tym na przypadek tenisistki Peng Shuai, która oskarżyła jednego z polityków o molestowanie seksualne, a potem na jakiś czas zniknęła bez śladu.- Różni decydenci są tam bardzo szanowani, a jak ktoś im się sprzeciwi, to mogą dziać się z nim złe rzeczy. Mogą kontrolować cię w sposób, jaki jest obcy temu, co ma miejsce w naszej kulturze.

- Pamiętam, jak wysłano mi nagranie z monitoringu, kiedy kamera uchwyciła, jak udałem się na recepcję w hotelu, na co nie było zezwolenia - opowiada Aune. - Wtedy poczułem się po raz pierwszy trochę niespokojny. Wiem, że mój telefon był monitorowany i wiem, że odpowiedni ludzie obserwowali wszystko, co robiliśmy. Nie wiem tylko jak dokładnie i w jakim stopniu. Wszystko starali się dokładnie ukrywać i zacierać ślady. Również inni zagraniczni trenerzy mówili, że ich telefony były na podsłuchu, a oni cały czas czuli się obserwowani.

Przez ostatnie dwa lata skoczkowie byli zupełnie odizolowani od rodziny i przyjaciół. Twardy reżim treningowy zakładał udział w zajęciach od wczesnego rana do późnego wieczora przez siedem dni w tygodniu. Nie było miejsca na regenerację, stawiano głównie na ilość, a nie na jakość: - Jako sportowiec nigdy nie poradziłbym sobie z systemem, z którym oni mają do czynienia - otwarcie przyznaje norweski szkoleniowiec. - Pracują pod ogromną presją. Mimo to, żaden z nich nie poradził sobie na igrzyskach. Niewiele jest osób, które wytrzymałyby takie obciążenie psychiczne podczas codziennych zajęć. Widziałem sportowców, którzy jeszcze przed rozpoczęciem treningów byli tak wyczerpani, że zasypiali, leżąc na ziemi. 

- Musisz słuchać tego, co mówią i w pełni się temu podporządkować. Jeśli za często negujesz, to co robią, możesz zostać zwolniony. Mnie mogło to spotkać już po dwóch dniach, bo powiedziałem, że powinniśmy zrobić pewne rzeczy inaczej. Na szczęście udało mi się dobrze to  argumentować i zrozumieli, że znam ten sport, więc moi przełożeni nie poszli z tym dalej. Powiedzieli mi tylko, że muszę uważać, by nie działać wbrew systemowi. Takie dyskusje były przerażające.

Sportowcy, którzy zdaniem przełożonych nie przykładali się wystarczająco mocno do swoich obowiązków, mieli zostać ukarani finansowo. - Dawano im pewną kwotę miesięcznie, a potem proszono nas trenerów o odliczenie części tej kwoty, tym którzy źle wypadali na treningach.  Zdecydowaliśmy się zabrać pieniądze jednemu sportowcowi w jednym tygodniu, a innemu w następnym. Potem robiliśmy coś odwrotnego po stronie plusów. Właściwie zmanipulowaliśmy system, by ostatecznie nikt nie był stratny.

Aune otrzymał od Chińczków propozycję objęcia funkcji głównego trenera reprezentacji Chin. Pomimo dużych pieniędzy, jakie wchodziły w grę, odmówił. Przypomnijmy, że w zasadzie wszyscy trenerzy, którzy w ostatnim czasie mieli okazję prowadzić chińskich skoczków i skoczkinie, przywozili z Azji fatalne wspomnienia. 

W czasie trwania igrzysk w Pekinie w język przestał się gryźć Heinz Kuttin, który dotąd unikał tematu swojej pracy w Chinach. - Zarząd wywierał coraz większą presję i coraz mocniej ingerował w sprawy sportowe - tłumaczył austriacki trener. - Żądał, by trenować coraz więcej i ciężej, by jak najbardziej ograniczyć jednostki regeneracyjne. Zawodniczki zaczęły łapać kontuzje. W pracy trenera skoków narciarskich ważny jest komfort i możliwość zachowania jasnego umysłu. Na początku 2020 roku zrezygnowałem, nie mogłem już pogodzić wizji działaczy z moim rozumieniem pracy jako trenera.


Adrian Dworakowski, źródło: Tv2.no
oglądalność: (10630) komentarze: (21)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Kolos profesor
    @Arturion

    Wyspa nazywa się Tajwan. Państwo na Tajwanie nazywa się Republika Chińsks i jako taka uważa się za reprezentacja całych Chin także tych kontynetalnych (komunistycznych).

    Nazwa "Chińskie Tajpej" to już chińska komunistyczna nowomowa, w zasadzie używana tylko w sporcie.

    W zasadzie o to toczy się spór, że oba ośrodki władzy uważają się za reprezentantów całych Chin.

  • Arturion profesor
    @Kolos

    Tybet to był bodaj 61. rok. Zajęli go w ogóle bez dania racji. Tamten Dalajlama wciąż żyje. Próbowali zaatakować Wietnam (komunistyczny) pod koniec l. 70. Ale dostali łomot.
    A Tajwan to są tak naprawdę jedyne w miarę legalne Chiny. To nie żaden Tajwan, tylko Chiny Taipei na wyspie Tajwan. Państwo, które walczyło z Japonią w czasie II WŚ i z komunistami później. W każdym razie mają ciągłość prawną.
    Tak naprawdę, to Tajwan = Chiny. A ta duża część to ChRL.

  • Kołczan bywalec
    @Joannna

    Poproszę jakieś przykłady tego "sporego grona" co to niby zrezygnowało z olimpiady.

  • margorzata_a bywalec

    Zgadzam się z poprzednim komentarzem, myślę, że Aune nie był tak naprawdę do końca świadomy na co się pisze. Inaczej jest tylko o czymś słyszeć i bazować na swoim wyobrażeniu a inaczej sprawdzić na własnej skórze. Dla kogoś z Norwegów którzy mają zupełnie inną mentalność pewnie to było nawet nie do wyobrażenia, że coś takiego może się dziać. Nie dziwię się więc Aunemu, że spróbował bo generalnie praca w Chinach mogła wydawać się ciekawym doświadczeniem.
    Co do olimpiady nie nazywałabym sportowców hipokrytami. To nie jest takie łatwe stwierdzić bojkotujemy i do widzenia, za każdą taką decyzją idą pewne konsekwencje. I to się tyczy każdej decyzji związanej z jakąkolwiek "współpracą" z innym państwem czy to sportową czy ekonomiczną.

  • Kolos profesor
    @Joannna

    Tylko, że Aune wcale nie musiał znać relacji innych trenerów pracujących w Chinach bo i też one były i są nader skąpe. Po za tym Aune dopiero raczkuje jako trener więc taka propozycja pracy w Chinach i to jeszcze za duże pieniądze zapewne w jego oczach mogła uchodzić za życiową szansę.

  • Kolos profesor
    @Arturion

    Nikt nie mówi, że Aune nie mówi prawdy, ale tylko trzeba sobie uświadomić, że realnie co zagraniczenmu trenerowi w Chinach groziło to jedynie zwolnienie i utrata pieniędzy z kontraktu.

  • Kolos profesor
    @Arturion

    Tybet to jednak było 70 lat temu, niedługo po II WŚ, realia były jednak inne. Obecnie Chińczycy nikomu nie grożą, nie wykonują prowokacji, nie robią ćwiczeń wojskowych przy granicach z sąsiadami itd.

    Oczywiście mają zakusy na Tajwan, ale właściwue nic z tym nie robią (i dobrze) od kilkudziesięciu lat - ot wystarczy im uznanie, że Tajwan jest chiński mimo iż realnie tam nie rządzą i tyle.

  • Misaki początkujący

    ===== MODERACJA =====
    Ale żeby trzy konta w jeden dzień założyć, to już naprawdę spory wyczyn!
    =====================

  • Joannna stały bywalec
    @ZXCVBNM_9999

    Oczywiście, że zachód jest uzależniony od Chin. Sportowcy - jak wnioskuję z Twojej wypowiedzi - również byli? Nie, mogli nie pojechać na olimpiadę. Krytykuję hipokryzję, jest spore grono tych, którzy zrezygnowali z udziału w Igrzyskach z powodów światopoglądowych. Można? Można. Jeśli Aune wiedząc z doświadczeń innych europejskich szkoleniowców, jakie są Chiny, pojechał tam i zastanawiał się nad przyjęciem posady, a potem zdziwił się, że panuje zamordyzm - gratuluję intelektu. Tylko ten zamordyzm w czasie Olimpiady nikomu nie przeszkadzał :) To właśnie ta hipokryzja.

  • Arturion profesor
    @Kolos

    Aune mówi prawdę, bo i inni trenerzy pracujący w Chinach, to potwierdzali. Oni mogą osiągnąć bardzo dużo. Ale nie w tym sporcie. Więcej treningów - większy sukces. To chyba tylko w gimnastyce zadziała.
    Chińczycy sąsiadom nie zagrażają? A skąd wziął się Tybet w granicach Chin?

  • ZXCVBNM_9999 profesor
    @Joannna

    Zbojkotować?
    Ile masz lat? Pytam, bo się dziwię ze takie propozycje padają, zachód jest tak uzależniony ekonomicznie od Chin, że nawet boją się otwarcie przyznać niepodległość Tajwanu.

  • Skokownik weteran

    Szkoda mi Joakima. Czytam i mówię - biedny Joakim. Cały czas trzymał ktoś nad nim bat. Mam nadzieję, że u rodziny szybko się otrząśnie i odzyska psychikę w swojej ojczyźnie i wśród przyjaciół. Życzę mu tego i by zapomniał o historiach tych zaginionych. Szkoda mi też skoczków, którzy przez dwa lata nie mieli normalnego życia przez to, że to właśnie ich złapali w łapance łapiącej przyszłych skoczków. Nie mówiąc o uszczerbkach na zdrowiu fizycznym i psychicznym. Życzę im, by zaznali teraz normalności na tyle, ile się da. Nie widzę się Kojonkoskiemu, że nie mógł zaszczepić w tych ludziach pasji do skoków.

  • Joannna stały bywalec
    Żenada

    Ech ci Norwegowie. Banda hipokrytów. Facet trafił na miejsce trenera, którego zwolnili przez telefon i w zamian za wypłacenie mu pieniędzy kazali milczeć. To na co on liczył? Na złote góry? To nie jest tak, że nie wiedział gdzie jedzie. To samo tyczy się olimpiady. Teraz hejt na Chińczykowi, ale wszyscy sportowcy przez trzy tygodnie poddawani byli reżimowi, terrorowi i inwigilacj z uśmiechem na ustach. Nikt się nie buntował. I wtedy było okej, a teraz jak olimpiada się skończyła Chińczycy są już be? Powinno się zupełnie zbojkotować ten kraj, a nie być hipokrytami.

  • Kolos profesor
    @Prekursor Skoczni Vip

    Zapewne chodziło Chińczykom o pokazanie się, że zatrudniają na trenerów duże nazwiska... Albo banalne przeświadczenie, że uznany trener z nazwiskiem = gwarancja sukcesów a tak przecież nie jest.

    Choć po za Kojonkowskim (który jednak trenerem wybitnym był ale dekadę wcześniej nim objął Chińczyków) i Kuttinem który trenował kobiety, trudno resztę którą pozatrudniano nazywać "dużym" nazwiskiem, Aune nie miał sukcesów jako skoczek, a jako trener też na razie niczym nie błysnął.

  • Raptor202 profesor

    Proponuję wreszcie coś zrobić z tą hołotą, którą widać nieco niżej.

  • jma profesor
    @OneKiss

    Sorry moderacjo, ale za samo.pisanie źe putler to aniołek w porównaniu z kimkolwiek należy się ban. I to permanentny ban na IP. To nie miejsce na umniejszjanie win ludobójców.

  • Kolos profesor
    @OneKiss

    Chińczycy przynajmniej nie napadają sąsiadów...

  • Prekursor Skoczni Vip weteran

    Zatem po co było im głośne nazwisko trenera, jeśli i tak mieli swój plan na prowadzenie skoczków? Aune, mógłby wesprzeć naszą żeńską kadrę, doświadczenia nie ma dużo, ale wniósłby świeżość i trochę norweskiej myśli szkoleniowej.

  • Kolos profesor

    Aune buduję atmosferę grozy, ale tak naprawdę zagraniczenemu trenerowi nic, po za zwolnieniem nie groziło. Więc opowieści o inwigilacji brzmią trochę przesadnie...

    Ogólnie całość to niestety Chiny w całej krasie. smutne i straszne.

    Ale Chińczycy pewnie powiedzą, że ich system jest skuteczny bo mają od groma sukcesów sportowych, w różnych dyscyplinach...

  • OneKiss początkujący

    A wy Rosje chcecie banowac. Spojrzcie co tam sie odwala, zreszta pisalem wiele miesiecy przed Olimpiada, ze powinna byc odwolana. Poniewaz malo kto ma tu pojecie, niech sobie to przeczyta

    https://pl.m.wikipedia[***]wiki/System_zaufania_spo%C5%82ecznego

    To jest prawdziwa dyktatura, komunizm, wrecz nazizm. To nie Putin jest największym [***]m, przy chinskich bandytach, to on jest grzeczny jak aniolek.

    Kwak: miales kiedykolwiek wlasne zdanie? Bo najpierw chrzanisz miesiacami jaka to egzotyka jest wyczesana, a teraz nekasz Rosjan, bo w modzie. Zachowujesz sie jak komunista. Czym sie od nich roznisz? Ja ci powiem. Tym ze oni maja bron, ty nie. Jak tam zlikwidowales chociaz swojego hejtera, ktory nie umie wlasnej nazwy zalozyc? Czy jedynie Dolezal umiesz spam wklejac? Kilka osob pytalo cie przy MSwL o zrodlo choc jednego skladu, nie podales nic.
    A ja nie zapomne ,,Schuler z Klindmanem beda sie bić o 4 miejsce w Szwajcarii". Dziwnym trafem wszyscy wiedzieli, ze nikogo z nich nie wystawia, bo Schuler to buloklep, a ten drugi to nie wiem, czy w Fis cup chociaz punktuje...

    Z blokowaniem linkow do wikipedii to przesada, bo to nie jest konkurencja, zmiencie to w koncu i przy okazji niech ktokolwiek wytlumaczy sie z trzymania takich zlych jak Lets no brandon i szwajncienizna...

    System zaufania spolecznego wpisywac prosze i teraz patrzcie ile lat zmarnowalismy na walke o bzdury, zamiast walczyc o Prawa przez duze P dla Chinczykow. Dla obywateli.

    ------ moderacja ------
    Ochłoń z łaski swojej, bo i tak masz farta, że nie wyleciałeś dotąd w obecnym wcieleniu za wiadomo co. Niestety nie gwarantuję, że nie wylecisz w ciągu kilku minut, więc nie próbuj dyskutować.
    -----------------------------

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl