Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Kadra B po zgrupowaniu w Ramsau. "Maćka Kota w ogóle już nie skręca za progiem"

Za niespełna dwa tygodnie zawodami w Wiśle zostanie zainaugurowany letni sezon Międzynarodowej Federacji Narciarskiej. O to, jak wyglądają przygotowania bezpośredniego zaplecza reprezentacji prowadzonej przez Thomasa Thurnbichlera, czyli kadry B trenowanej przez Macieja Maciusiaka, zapytaliśmy samego szkoleniowca.


- W piątek wróciliśmy z Ramsau, gdzie trenowały wszystkie trzy nasze kadry - relacjonuje Maciusiak. - Wcześniej, dwa tygodnie temu, razem z grupą juniorów trenowaliśmy w Stams. Wykonaliśmy na zgrupowaniach pomiary pod kątem sprzętu na nowy sezon, a jeśli chodzi o sam trening, to pracujemy równolegle nad techniką i siłą. To tak naprawdę dwa różne treningi, które trzeba dobrze zbalansować, by siłą nie zepsuć techniki.

- Kontakt  z trenerem Thurnbichlerem i jego kadrą mamy bardzo dobry, ale jesteśmy jednak niezależnymi grupami - tłumaczy trener kadry B. - Nie musimy na bieżąco konsultować naszych działań, idziemy swoją drogą. Wcześniej oczywiście przedyskutowaliśmy taki tryb pracy. Funkcjonuje jakaś forma wymiany informacji zarówno w jedną jak i w drugą stronę, więc globalnie rzecz ujmując jesteśmy oczywiście jedną drużyną i gramy do jednej bramki. Ale realizujemy osobne programy.

- Zdaję sobie sprawę, że kibiców interesuje to, kto obecnie z mojej grupy radzi sobie najlepiej na tym etapie, ale ciężko to jednoznacznie stwierdzić. Mamy wewnętrzne sprawdziany i w związku z tym pewien ogląd sytuacji, ale poczekajmy do Grand Prix. To już za dwa tygodnie, wtedy kibice sami się przekonają kto, jak sobie radzi. Poziom grupy jest mniej więcej wyrównany - wyjaśnia trener "od zadań specjalnych", jak ochrzcili go kibice i dziennikarze. 

- Maćka Kota w ogóle już nie skręca po wyjściu z progu - cieszy się Maciusiak. -  Na przestrzeni ostatnich tygodni oddał jeden skok w Stams, gdzie lekko go jeszcze wykrzywiło, ale to już absolutnie nie było to, z czym miał problem w ostatnich latach. Poza tym jednym przypadkiem wychodzi z progu równo, bezproblemowo, wygląda to tak, jakbyśmy wreszcie pozbyli się tego wieloletniego problemu. Trenerzy, którzy to widzą, trochę nie dowierzają, przychodzą i pytają nas, jak udało nam się to zrobić. Zobaczymy jeszcze jak, będzie wyglądało to podczas zawodów, kiedy pojawi się trochę więcej napięcia, ale jesteśmy bardzo dobrej myśli. 

- Od środy do piątku wszystkie trzy nasze kadry spotykają się w Wiśle. Tam zostanie wyłoniony skład na pierwsze zawody Letniego Grand Prix. Po tych konkursach mamy w planach wyjazd do Sztokholmu, na trening w tunelu aerdodynamicznym - zakończył szkoleniowiec zaplecza pierwszej reprezentacji Polski zapytany o najbliższe plany swojej grupy.