Strona główna • Letnie Grand Prix

Wieczny rekordzista Letniego Grand Prix?

Równo za tydzień zawodami w Wiśle rozpocznie się 29. edycja cyklu Letniego Grand Prix. Przy tej okazji godzi się wspomnieć o pewnej zupełnie zapomnianej w świecie skoków postaci, której wyczynu być może nigdy nikt już nie przebije. Austriak Karl-Heinz Dorner jest najmłodszym zwycięzcą w historii zawodów najwyższej rangi organizowanych przez Międzynarodową Federację Narciarską.


Reprezentant klubu WSV Andelsbuch, w chwili gdy 3 września 1995 roku wygrał konkurs LGP w Stams liczył sobie zaledwie 15 lat, 10 miesięcy i 9 dni. To mniej nawet niż w przypadku Stephena Collinsa, najmłodszego triumfatora konkursu Pucharu Świata, który triumfował w 1980 roku w Lahti na cztery dni przed swoimi 16 urodzinami. W dodatku Kanadyjczyk wygrał jednoseryjne, loteryjne zawody, podczas gdy skoczek z Austrii swoje zwycięstwo wywalczył w konkursie rozgrywanym w laboratoryjnych warunkach. No tyle, że latem. Na podium rankingu najmłodszych triumfatorów zawodów LGP wyprzedza swoich rodaków: Gregora Schlierenzauera (16 lat, 7 miesięcy i 7 dni) i Thomasa Morgensterna (16 lat, 9 miesięcy i 11 dni). 

Do rozgrywanej latem 1995 roku drugiej edycji cyklu Letniego Grand Prix Karl-Heinz Dorner przystępował jako drugi skoczek cyklu Alpen Cup i dziewiąty zawodnik mistrzostw świata juniorów w Gällivare w Szwecji, gdzie o 3,5 punktu wyprzedził Adama Małysza i uplasował się o jedną pozycję przed Polakiem. Wywalczył też razem z kolegami srebrny medal w zawodach drużynowych. W cyklu LGP rozkręcał się z każdym konkursem. Rozpoczął od 34 pozycji w Kuopio, w Trondheim był 24., w Hinterzarten 7. (oddał najdłuższy skok w drugiej serii), a w finale cyklu, w Stams, był najlepszy.

Już dzień przed zawodami młodziutki Austriak postraszył rywali, wygrywając kwalifikacje z rekordem skoczni wynoszącym 113 metrów. Prowadził po pierwszej serii głównego konkursu, a w drugiej dopełnił dzieła. Skakał nie tylko daleko - 112 i 111,5 m, ale i pięknie. Jego pierwszy skok został oceniony przez sędziów w sposób następujący: 19; 19,5; 18; 19,5; 19,5. Po drugim wyświetliły się jeszcze wyższe noty: 19,5; 20; 19,5; 19,5; 19;5. Drugiego w konkursie, Hiroyę Saito wyprzedził o cztery punkty, a trzeciego Kazuyoshiego Funakiego o 7,8. W tej edycji LGP niespodziankę, choć nie tak wielkiego kalibru, sprawił jeszcze inny młodzian. Konkurs w Trondheim wygrał 17-letni Czech, Zbynek Krompolc. 

Dorner miesiąc później potwierdził wysoką formę, wygrywając w Ramsau konkurs juniorów, w którym pokonał m.in. przyszłych gigantów światowych skoków: Primoza Peterkę i Martina Schmitta. Zapewne inaczej wyobrażał sobie wówczas swoją dalszą karierę. Nigdy później tak daleko i pięknie już nie latał. Wywalczył jeszcze dwa drużynowe medale juniorskich mistrzostw świata i srebrny krążek Uniwersjady w Zakopanem, rozdzielając na podium Łukasza Kruczka i Borka Sedlaka. Co ciekawe, do tytułu wicemistrza tej imprezy na przebudowanej Wielkiej Krokwi wystarczyły mu skoki na odległość 119 i 97 metrów. Ledwie dwa razy punktował w Pucharze Świata, trzykrotnie zajmował trzecie miejsce w zawodach Pucharu Kontynentalnego. I to by było w zasadzie tyle. Wobec braku perspektyw w 2001 roku, wieku zaledwie 22 lat zakończył karierę. Dwa lata później wystąpił jeszcze rekreacyjnie na Uniwersjadzie w Tarvisio, ale bez sukcesów.

- Z perspektywy czasu trochę żałuję, że zakończyłem karierę tak wcześnie - mówił przed kilkoma laty w rozmowie z portalem Vn.at. - Pewne rzeczy można było zrobić lepiej, ale też nie wszystko zależało ode mnie. Przepisy dotyczące wagi nie były tak przejrzyste jak dziś, struktura Austriackiego Związku Narciarskiego była inna. Faktem jest, że nie udało mi się dokonać przełomu w moim skakaniu. Walczyłem zaciekle, ale nie wychodziło, w końcu trzeba się było zdecydować się na inną drogę życiową. Zacząłem studiować zarządzanie biznesem w Innsbrucku. Było jednak w mojej karierze kilka chwil, z których jestem dumny.

- Moją życiową aspiracją było pracowanie na styku sportu i biznesu - zdradzał Dorner. - Po studiach zacząłem pracować w agencji WWP Hartiego Werathera. Dziś opiekuję się strategicznie, koncepcyjnie i wdrożeniowo klientami takimi jak Volksbank i OMV na różnych imprezach narciarskich. Tutaj mogę optymalnie wnosić swój know-how, który budowałem przez lata.

Na drugim biegunie, wśród najstarszych triumfatorów konkursów Letniego Grand Prix, przoduje, a jakże, Noriaki Kasai. 24 sierpnia 2013 roku wygrał zawody w Hakubie, licząc sobie 41 lat, 2 miesiące i 14 dni. Na drugim miejscu w takiej klasyfikacji plasuje się Niemiec Michael Neumayer. 29 sierpnia 2015 roku także w Hakubie miał dokładnie 36 lat, 7 miesięcy i 14 dni. Trzeci jest Jakub Janda. W 2013 roku wygrał w Niżnym Tagile w wieku 35 lat, 4 miesięcy i 19 dni. Najstarszym Polakiem, który zwyciężył w w zawodach letniego cyklu jest Adam Małysz. 1 października 2010 roku dzisiejszy prezes Polskiego Związku Narciarskiego miał na liczniku 32 lata, 9 miesięcy i 28 dni. Okazał się wtedy najlepszy w czeskim Libercu.