Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Paweł Wąsek z życiowym wynikiem w Grand Prix. "Trzeba pracować nad telemarkiem"

Paweł Wąsek w sobotę po raz pierwszy w karierze stanął na podium zawodów najwyższej rangi, czyniąc to dwukrotnie. Najpierw w premierowym konkursie duetów, a następnie przy okazji indywidualnych zmagań w Rasnovie (HS97). W obu przypadkach była to druga pozycja.


- To był bardzo intensywny dzień... Za nami dużo gonitwy i bardzo mało czasu na to, by między konkursami cokolwiek zjeść. Trzeba było jechać na górę skoczni na konkurs indywidualnyPierwszy raz udało mi się stanąć na podium Letniego Grand Prix. Za mną bardzo udany dzień - podkreśla Paweł Wąsek, który awansował na czwartą pozycję w klasyfikacji generalnej tegorocznej edycji zawodów najwyższej rangi na igelicie. 23-latek traci do liderów tylko 38 punktów.

Konkurs indywidualny padł łupem Rena Nikaido z Japonii. Wąsek stracił do niego niespełna punkt, choć w obu seriach lądował zdecydowanie dalej. - Punkty za styl zawsze są ważne, szczególnie na tak małych skoczniach. Wiadomo, że wielu zawodników skacze w jedno miejsce, przez co punkty za wiatr i styl mogą zdecydować o kilku pozycjach w górę, bądź w dół - analizuje członek kadry narodowej A.

Wąsek po raz pierwszy rywalizował w Rumunii w 2014 roku. W 2020 i 2021 roku skakał tutaj w Pucharze Świata. - Przy okazji ostatnich wyjazdów nie do końca dogadałem się z tym obiektem. W piątek miałem jeszcze trochę problemów, ale po analizie skoków przyszedłem z właściwą wizją, która zadziałała. Dogadałem się w tym roku ze skocznią w Rasnovie - kontynuuje zadowolony olimpijczyk z Pekinu.

Jak zawodnik z Ustronia ocenia nową konkurencję w skokach, którą była potyczka duetów? - Fajne! Coś się zmienia w naszych skokach, coś nowego. Oceniam ten format pozytywnie - przyznał przed kamerą Skijumping.pl.

Polacy nie wystartują w niedzielnym mikście. W tym czasie będą wracać do ojczyzny. Jakie wnioski Wąsek zabiera do kraju? - Trzeba dalej pracować nad telemarkiem <śmiech>... Ten weekend da dużo motywacji, by dalej pracować - kończy.

Korespondencja z Rasnova, Dominik Formela