Strona główna • Norweskie Skoki Narciarskie

Tande: Dziwnie jest znajdować się w stanie śmierci klinicznej

16 października obchodzony jest Światowy Dzień Przywracania Czynności Serca. W związku z tym Daniel Andre Tande, który w marcu ubiegłego roku balansował między życiem a śmiercią po dramatycznym upadku w Planicy, przyjechał do rodzinnego Kongsbergu, gdzie weźmie udział w akcji zwiększającej świadomość na temat udzielenia pierwszej pomocy.


Po tym jak Tande znalazł się na zeskoku Letalnicy, jego serce przestało bić. Do życia przywrócono go dzięki użycia defibrylatora. - Nadal nic nie pamiętam z samego upadku - mówi norweski skoczek. - Pamięć jest całkowicie pusta. Ale bardzo dziwna jest świadomość, że w rzeczywistości znajdowałem się w stanie śmierci klinicznej. Dużo się u mnie od tego czasu zmieniło. Inaczej podchodzę też do samych skoków. Staram się teraz czerpać z nich jak najwięcej radości i zabawy.

Zabawa zabawą, ale walki o czołowe lokaty Tande nie zamierza odpuścić. - W ubiegłym sezonie chodziło o przełamanie się i ponowne obycie ze skocznią. Teraz jestem w miejscu, w którym czuję, że znów mogę o coś rywalizować. Celem na ten sezon jest walka o podia we wszystkich konkursach. To nad czym pracowałem dwa czy trzy lata temu, zaczyna mi teraz dawać odpowiedzi. Skoki są stabilne, tak również powinny wyglądać zimą. Mam jeszcze inny cel. Skoczkowie z Oslo, czyli Marius Lindvik i ja, mamy po osiem zwycięstw w Pucharze Świata. Mam zamiar pogonić tego młodzika - śmieje się mistrz świata w lotach z 2018 roku, który latem tego roku zaprezentował się tylko podczas finału LGP w Klingenthal i zajął w nim trzecie miejsce.

Tymczasem w ostatnich dniach na norweskim rynku wydawniczym ukazała się książka opisująca ubiegłoroczny konflikt Clasa Brede Braathena, menedżera ds skoków z kierownictwem norweskiej federacji. Zasłużony działacz finalnie pozostał na swoim stanowisku, ale straty wynikłe z trwającej kilka miesięcy burzy norweskie skoki odczuwają do dziś. - Z uwagi na odejście sponsorów w następstwie tego konfliktu brakuje nam obecnie około 10-15 milionów koron norweskich w budżecie. To poważna sprawa. Ten konflikt był wyniszczający - powiedział Braathen podczas spotkania autorskiego, na którym pojawił się m.in. wspomniany Daniel Andre Tande.