Strona główna • Tureckie Skoki Narciarskie

"Widzą, że warto w nas inwestować" - najlepszy sezon w historii tureckich skoków

Początkiem września tureccy skoczkowie na swoich profilach w mediach społecznościowych podzielili się z internautami problemami, z którymi przyszło im się mierzyć. Wyłączenie z użytku skoczni w Erzurum i brak wystarczającego wsparcia finansowego ze strony federacji jawiły się jako przeszkody, które mogą poważnie utrudnić im przygotowania do zimy. Tymczasem już teraz, po kilku tygodniach sezonu, można powiedzieć, że jest to najlepszy czas w krótkiej historii skoków znad Bosforu.


Pauzujący w miniony weekend z uwagi na obowiązki uczelniane Fatih Arda Ipcioglu już dwa razy tej zimy meldował się w czołowej "30" zawodów i uzbierał 9 punktów do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Muhammed Ali Bedir podczas zawodów Pucharu Kontynentalnego w Ruce, które odbyły się w sobotę i niedzielę zajął 5. i 20. miejsce. Ten pierwszy rezultat odniesiony w jednoseryjnym konkursie jest najlepszym spośród "drugoligowych" wyników Turków. Do tej pory najwyższą lokatą była 6. pozycja Ipcioglu wywalczona latem 2021 roku w Rasnovie.

- Mimo problemów cały czas pracowałem, najlepiej jak potrafię. Robiłem to, co do mnie należało - mówi nam Bedir. - Federacja widzi teraz, że warto w nas inwestować. Trudno mieć pretensje o wcześniejszy brak możliwości wyjazdów na zgrupowania. W Turcji mamy przecież potężny kryzys ekonomiczny. Teraz, kiedy mam już punkty Pucharu Kontynentalnego celem jest Turniej Czterech Skoczni. Chciałbym przejść przez kwalifikacje i powalczyć o punkty Pucharu Świata. Marzenie na przyszłość to podium Pucharu Świata, ale dużo trzeba by poprawić. Najpierw pozycję najazdową.

Jego największym osiągnięciem jak do tej pory było czwarte miejsce podczas Zimowego Festiwalu Młodzieży Europy rozegranego w Erzurum w 2017 roku. Tam jednak na starcie zabrakło kilku przedstawicieli czołowych nacji. Jedynym triumfem Turka w zawodach rangi FIS pozostaje zwycięstwo Sameta Karty w FIS Cup w 2015 roku w Brattleboro w USA. Karta jest obecnie asystentem głównego trenera i podczas weekendowych zawodów w Ruce machał chorągiewką Bedirowi.

- Rzeczywiście okres letni był dla mojego zespołu bardzo trudny. Wybory w Tureckiej Federacji Narciarskiej opóźniły nasze przygotowania - przyznaje słoweński trener Nejc Frank, który dzięki wynikom, jakie osiąga z młodą i niedoświadczoną reprezentacją Turcji jawi się jako jedno z największych odkryć w gnieździe trenerskim podczas zawodów Pucharu Świata ostatnich lat. - Wszystkie problemy i trudne sprawy, jakie pojawiły się w relacji z federacją, udało się zażegnać. Współpraca jest na właściwym poziomie i mam nadzieję, że tak pozostanie. Dzięki ciężkiej pracy wszystkich zaangażowanych w rozwój zespołu udało mi się jakoś przygotować chłopaków do sezonu.

- Teraz celem jest, by Ipcioglu i Bedir jak najczęściej kwalifikowali się do konkursów, a przy odrobinie szczęścia do warunków zdobywali jak najwięcej punktów. Fatih Arda przy wykorzystaniu swojego pełnego obecnego potencjału jest w stanie wskoczyć do czołowej dwudziestki, a nawet piętnastki zawodów najwyższej rangi - uważa Nejc Frank.

Co ze skocznią w Erzurum? Przypomnijmy, że wczesnym latem na zeskoku dwóch największych tureckich obiektów do skakania osunęła się, nie pierwszy zresztą już raz, ziemia, uniemożliwiając zawodnikom efektywne treningi we własnym kraju. - Rozpoczął się remont. Zaczęło się betonowanie zeskoku i strefy odjazdu. Niestety późno z tym wystartowali. A z tego co wiem, ze względu na padający śnieg prace przełożono na wiosnę. Miejmy nadzieję, że pewnego dnia znów będziemy mogli tam trenować, bo ostatni raz zimą udało nam się to trzy lata temu.

Początki skoków w Turcji sięgają 2007 roku. Wówczas, z uwagi na organizowaną przez Erzurum Uniwersjadę w 2011 roku, słoweńskiemu trenerowi Vasji Bajcovi powierzono misję zbudowania od podstaw całego systemu rozwoju skoków. Pałeczkę po Bajcu przejął Fin Pekka Niemelae, który jednak po kilku latach dał się skusić ofercie Chińczyków i opuścił tureckich skoczków. Przez krótki czas Ipcioglu i spółkę trenował Primoż Peterka, a wiosną 2019 roku zastąpił go obecny szkoleniowiec Nejc Frank.