Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Dziesiąte podium Kubackiego z rzędu, czyli ośmiogodzinny dzień pracy w Sapporo

Dawid Kubacki zmierza w stronę rekordu Janne Ahonena, który w sezonie 2004/05 trzynaście razy z rzędu stawał na podium zawodów z cyklu Pucharu Świata. 32-letni Polak w piątek uczynił to po raz dziesiąty z rzędu, zajmując drugą lokatę na Okurayamie w Sapporo. Niedosyt wynikał z faktu, iż Kubacki prowadził po pierwszej serii konkursowej.


Piątek otworzył program tegorocznej edycji Pucharu Świata w Sapporo. Najpierw odbyły się dwie serie treningowe, następnie kwalifikacje i zawody indywidualne. - Za nami dość długi dzień roboczy na skoczni, ale w międzyczasie dali zupkę chińską, więc generalnie było w porządku <śmiech>... - zaczyna Dawid Kubacki w rozmowie ze Skijumping.pl.

- Taka liczba skoków nie jest dla nas niczym nowym, niejednokrotnie na treningach tyle się oddaje. Tutaj nieco problematyczna i bardziej kosztowna energetycznie jest ich rozciągłość czasowa. Wyjechaliśmy na skocznię o 10:30, a wróciliśmy do hotelu o 19. Wychodzi sporo czasu, a człowiek cały czas musi być w gotowości i dogrzewać się, bo przerwy między seriami nie są aż tak długie. Można coś zjeść, skorzystać z toalety, ale trzeba być w stałym ruchu, by utrzymać gotowość. Ośmiogodzinny dzień w pracy nie jest jednak niczym nadzwyczajnym - podkreśla mistrz świata z 2019 roku.

Na półmetku wydawało się, że Kubacki zmierza po pewne zwycięstwo. Na końcu lepszy okazał się jednak Ryoyu Kobayashi. - Drugi skok nie poszedł tak płynnie, jak pierwszy. Było troszeczkę późno na progu, przez co nie do końca czysto technicznie. Warunki nie były najłatwiejsze. Przy lepszym skoku byłbym w stanie polecieć kilka metrów dalej, ale nie skoczyłem. Czasami taka kolej rzeczy, że popełnia się błędy. Złość trwała chwilę, bo wiem, że to ja popełniłem błąd. To w tym sporcie chyba jest nieuniknione - kontynuuje.

- Całkiem przyjemnie skakało mi się od pierwszej próby. Skoki do końca były w porządku, choć ostatni mógł być lepszy. Czy to już było lekkie zmęczenie? Trudno teraz wywnioskować. Każdy miał taką samą sytuację, więc na to nie zrzucałbym winy. Po prostu popełniłem błąd - ucina Kubacki, który nieprzerwanie od wiślańskiej inauguracji jest liderem Pucharu Świata. Drugi Halvor Egner Granerud traci 134 punkty.

Korespondencja z Sapporo, Dominik Formela