Strona główna • Puchar Świata

Adam Małysz nie do końca zadowolony

Pomimo najdłuższego oddanego skoku w kwalifikacjach do jutrzejszego konkursu (133,5 metra) Adam Małysz nie był dziś do końca zadowolony ze swojego występu na Wielkiej Krokwi. Robert Mateja, który zajął w rundzie kwalifikacyjnej 10.miejsce, chce jutro podczas zawodów oddać podobne, równie dobre skoki.

- Dzisiaj oddałem trzy dobre skoki, chociaż bez rewelacji. W kwalifikacjach wybiłem się za późno. Spadły mi nogi. Ale to oznacza, że może być tylko lepiej. To znaczy, że mam jeszcze rezerwę- stwierdził najlepszy polski skoczek.

Po dwóch dobrych skokach treningowych Adam Małysz chciał nawet zrezygnować z występu w kwalifikacjach. W końcu jednak wziął w nich udział, i jak podkreślił, zrobił to przede wszystkim ze względu na kibiców: - Kiedy zobaczyłem, ile tysięcy ludzi przyszło i jaką wspaniałą atmosferę zrobili, nie mogłem odmówić. Tylu kibiców na kwalifikacjach - to zdarza się tylko w Polsce. Chciałem dla nich skoczyć jak najlepiej.

Robert Mateja ma nadzieję, że jutro uda mu się oddać podobne skoki do tego dzisiejszego z kwalifikacji: - Chciałbym, żeby tak samo poszło w konkursach, a nawet jeszcze lepiej. Ale ciężko powiedzieć,, jak będzie. Wiele zależy od jury, jak ustawi rozbieg. Bo z takim rozbiegiem jak tu, w Zakopanem, nigdy nic nie wiadomo - człowiek może polecieć 110 m albo 130 m. Poza tym ciągle czuję, że brakuje mi tego miesiąca, który straciłem na początku sezonu z powodu kontuzji. Wciąż brakuje mi siły, choć czuję się trochę lepiej niż w kilku poprzednich konkursach. Na pewno bardzo pomaga mi ten niesamowity doping publiczności.

Adam Małysz bardzo ostrożnie wypowiada się na temat swoich szans na wygraną w konkursach na Wielkiej Krokwi: - Wygrane kwalifikacje nic nie znaczą. Nie upajam się tym, że Janne Ahonen skakał parę metrów bliżej, testował nowy sprzęt: narty, buty, kombinezon. Pewnie będzie chciał nas czymś zaskoczyć w konkursach. A czy ja mam coś w zanadrzu? Tak, po dwa bardzo dobre skoki na każdy konkurs- z uśmiechem kończy Małysz.