Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Kubacki goni podium Raw Air. "Przyzwoity lot"

Ósmy dzień rywalizacji w ramach Raw Air przyniósł Dawidowi Kubackiemu lot na 235. metr. Polak stracił nieco na notach za styl, wskutek niestabilnego lądowania, natomiast w turniejowej klasyfikacji zbliżył się do podium na dystans niespełna dziesięciu punktów. 33-latek w piątkowym prologu w Vikersund finiszował siódmy.


- Trochę ucięli nam frajdę, ponieważ jedna seria treningowa została odwołana, przez co skoków nie było tyle, co w planie. Kwalifikacyjny lot był solidny, treningowej próbie trochę jeszcze brakowało. Było delikatnie zaatakowane z progu. Przy niskiej belce trzeba było troszeczkę odpuszczać, bo bula się zbliżała i na dwa razy układałem się do lotu, więc nie poleciało rewelacyjnie. Skok, a w zasadzie lot, w prologu był całkiem przyzwoity - podkreśla Dawid Kubacki, który w czwartek nie miał sobie równych w Lillehammer.

Podopieczny Thomasa Thurnbichlera po kwalifikacyjnym locie chwycił się za kolano. - Kucnąłem przy lądowaniu na to kolano, ale nie bolało. Nic się nie stało. Byłem zły na kolano, że nie wytrzymało <śmiech>... W piątek zrobiliśmy trening siłowy, ale widocznie za słaby, ponieważ noga nie wytrzymała - komentuje.

- Mieliśmy zróżnicowane warunki. W serii treningowej wiało dość mocno pod narty, praktycznie na całym zeskoku, a w kwalifikacjach mieszało. Było z tyłu, z boku, a czasami trafiało się trochę pod narty. Trzeba skakać podobnie jak na dużych obiektach, natomiast w locie jest więcej walki o prędkość, bo nie można dać się zastawić nad bulą. Teoretycznie najlepiej jest odbić się normalnie, aby mieć wysokość i stracić możliwie mało prędkości. Wtedy można zaatakować nad bulą, aby zacząć zyskiwać prędkość, a wtedy nie ma ryzyka, że człowiek spotka się z bulą - wyjaśnia Kubacki.

Korespondencja z Vikersund, Dominik Formela