Strona główna • Fińskie Skoki Narciarskie

Janne Väätäinen opuszcza reprezentację Finlandii

Nie tylko Szwajcarzy muszą po sezonie szukać nowego trenera reprezentacji. Trwającą od 2020 roku współpracę z kadrą Finlandii kończy 48-letni Janne Väätäinen. Powodem są względy prywatne. Fin, który ma żonę i dziecko w Japonii, uznał, że dalsze dzielenie życia pomiędzy dwa kontynenty jest już niemożliwe. To było jego drugie podejście do pracy z kadrą swojego kraju, wcześniej prowadził ją w latach 2008-10.


Podróże do Japonii i z powrotem były w ostatnich latach mocno utrudnione, najpierw za sprawą pandemii Covid-19, a potem z powodu wojny na Ukrainie. W sytuacji zamknięcia rosyjskiej przestrzeni powietrznej lot z Helsinek do Tokio trwa nawet 14 godzin, potem czeka Väätäinena jeszcze lot do Sapporo, a następnie podroż samochodem. Fin uznał swój obecny tryb życia za zbyt wyczerpujący i powiedział "pas". Razem z nim z fińskiej kadry odchodzi Francuz Frédéric Zoz, odpowiedzialny za sprawy sprzętowe.

Wiadomo że następcą Väätäinena nie będzie Mika Kojonkoski, który pozostanie w federacji w charakterze koordynatora ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej. - Została mi zaproponowana funkcja trenera kadry, ale nie było takiej możliwości, bym ją przyjął. To było miłe i interesujące, ale ten pociąg dla mnie odjechał. Nie chcę już spędzać dwustu dni w roku poza domem - wyjaśnia Kojonkoski cytowany przez portal Iltalehti.fi.

Nazwisko nowego trenera zostanie podane w ciągu dwóch-trzech tygodni. - Gdybyśmy wygrali fortunę na loterii, zatrudnilibyśmy Wernera Schustera - śmieje się Kojokoski. Austriak prawdopodobnie będzie jednak poza zasięgiem fińskiego związku. W grę mają wchodzić zarówno szkoleniowcy z Finlandii jak i zza granicy 

Przed obecnym sezonem Mika Kojonkoski zakładał zdobycie tysiąca punktów w Pucharze Narodów przez reprezentację Finlandii. Taki cel wynikowy jest już nierealny dla Aalto i spółki. Na pięć konkursów przed końcem sezonu dorobek Suomi to 385 punktów, ubiegłą zimę skończyli z wynikiem 447 pkt. W trakcie mistrzostw świata w Planicy fińskie media obiegły słowa Janne Ahonena, który nie gryzł się w język, brutalnie oceniając miejsce, w którym znajduje się reprezentacja Finlandii.

- Nie trzeba być ekspertem, by zobaczyć, że przyjście Miki Kojonkoskiego nie zrobiło różnicy - mówił portalowi Yle.fi. Dostało się też samym zawodnikom, którym legendarny skoczek zarzucił rażące braki fizyczne. Kojonkoski bronił wyników Finów, powołując się na złoty medal mistrzostw świata juniorów Vilho Paalosariego z Whistler oraz szóste miejsce w konkursie drużyn mieszanych na mistrzostwach świata w Planicy. W klasycznej drużynówce Finom przyszło jednak przełknąć gorzką pigułkę, nie zdołali bowiem nawet awansować do finałowej serii.