Strona główna • Letnie Grand Prix

"Nie chcemy skręcić karku" - przewodnicząca klubu w Hinterzarten o odwołaniu LGP

Odwołanie zawodów Letniego Grand Prix w Hinterzarten zaledwie dwa dni po zatwierdzeniu kalendarzy na nowy sezon przez Międzynarodową Federację Narciarską wpisuje się w ciąg absurdalnych historii związanych z tym ośrodkiem od momentu rozpoczęcia prac przebudowy tamtejszej skoczni. 


Przypomnijmy, że w trakcie prac budowlanych w 2020 roku wykryto różnice wymiarów w obszarze łączącym dwie konstrukcje składające się na nowy rozbieg. Błędu nie udało się skorygować, konieczne było wyburzenie powstałego najazdu i wybudowanie go od nowa. Prace wydłużyły się w ten sposób o całe dwa lata. Jesienią ubiegłego roku, już po otwarciu obiektu, podczas opadów deszczu woda zaczęła przedostawać się do nowych toalet i innych części wieży najazdowej. Oznaczało to konieczność kolejnych prac renowacyjnych. Przebudowana, duża już według nomenklatury FIS skocznia (HS111), ugościła jednak ostatecznie zawodników w ramach letnich mistrzostw kraju, a w styczniu stała się areną Pucharu Świata pań.

Latem 2023 roku ośrodek miał kontynuować swoje tradycje letniej mekki skoków narciarskich. Międzynarodowe konkursy na igelicie w wybornej obsadzie rozgrywano tu od 1982 roku. Na liście triumfatorów w latach 80-tych widnieją same najznamienitsze postacie tamtej epoki: Andreas Felder, Jari Puikonnen, Steve Collins, Ole Gunnar Fidjestoel, Matti Nykaenen, Heinz Kuttin czy Jan Bokloev. Równie efektownie prezentuje się lista triumfatorów konkursów LGP rozgrywanych tu od samego zarania cyklu, na której widnieją m.in. nazwiska Adama Małysza, Dawida Kubackiego i Kamila Stocha.

- Tak, to ciężki cios, ale nie chcemy skręcić karku – mówi przewodnicząca Ski Club Hinterzarten Tanja Metzler w rozmowie z Badische-Zeitung. - Nasz klub nie jest klubem organizatorskim, ale ma szczególną odpowiedzialność wobec młodzieży, która na stałe trenuje w Hinterzarten, zwłaszcza w setną rocznicę jego istnienia, jaką właśnie obchodzimy. Klub narciarski nie może zaakceptować tego, że – jak ma to obecnie miejsce – około 200 000 euro musi porywać z własnej kieszeni. Nasz całkowity budżet na letnie skoki narciarskie wynosi 380 000 euro. 

Według przewodniczącej klubu narciarskiego przyczyną odwołania imprezy jest ogromny wzrost kosztów we wszystkich obszarach. - Kontenery, infrastruktura, koszty podróży, noclegi, żeby wymienić tylko kilka przykładów, wszystko podrożało - ubolewa Metzler. - Z drugiej strony przepływ grantów jest coraz mniejszy, a poszukiwanie sponsorów coraz trudniejsze. Klub mógł również wykorzystać w większym zakresie swój kapitał własny, ale nie możemy sobie pozwolić na taką stratę i takie ryzyko. Wysiłek finansowy byłby nie do opanowania. Proszenie o wsparcie lokalnej społeczności nie wchodziłoby w grę. Podczas problemów z budową skoczni, rada miejska przyznała na to pieniądze, ponowne dofinansowanie, gdy w budżecie lokalnego samorządu brakuje środków, nie byłoby możliwe. 

Metzler jednocześnie wyraża nadzieję, że nie jest to definitywny koniec Letniego Grand Prix w Hinterzarten. - Chcielibyśmy ożywić tradycję letnimi skokami narciarskimi w Hinterzarten i umożliwić piękną reklamę dla turystyki. Niestety nie udało się, ale kiedy tylko nadarzy się okazja, by ponownie zorganizować Letnie Grand Prix, skorzystamy z niej - deklaruje przewodnicząca miejscowego klubu.