Strona główna • Bułgarskie Skoki Narciarskie

„W Polsce czuję się jak w domu” - Zografski wystąpi w Szczyrku jako lider Grand Prix

- Najważniejsza jest zima - podkreśla Władimir Zografski, który w wieku 30 lat doczekał się triumfu w Letnim Grand Prix. Skoczek mieszkający w Polsce do rywalizacji w Szczyrku przystąpi w żółtym plastronie, jako współlider klasyfikacji generalnej cyklu.


Bułgarski jedynak w 2011 roku został mistrzem świata juniorów w Otepää, a cztery lata później sięgnął po złoto uniwersjady w Szczyrbskim Jeziorze. W międzyczasie wygrał także dwa konkursy z cyklu FIS Cup w Rasnovie, w 2014 roku. W minioną niedzielę podopieczny Grzegorza Sobczyka oraz Andrzeja Zapotocznego zapracował we Francji na historyczną wiktorię w zawodach najwyższej rangi.

- Czuję się bardzo dobrze, to moje pierwsze zwycięstwo w karierze, a także pierwsze w historii dla skoczka z Bułgarii. Świetne uczucie! Bardzo mi się spodobało i mam nadzieję, że nie był to ostatni raz. Było bardzo fajnie! - dzielił się emocjami Zografski w niedzielny wieczór przed kamerą Skijumping.pl.

Zografski przewodził stawce już na półmetku, po locie na odległość 132,5 metra. W finale zawodnik pochodzący z Samokowa wylądował dwa metry bliżej i z okazaniem radości wstrzymywał się do oficjalnego potwierdzenia końcowych wyników.

- Nie wiedziałem, czy to wystarczy. Nieco się bałem, bo popełniłem trochę błędów w fazie lotu i byłem zestresowany. Wszystko jednak poukładało się dla mnie dobrze i na końcu wystarczyło do zwycięstwa - powiedział Zografski, który ostatecznie okazał się lepszy od Gregora Deschwandena o ponad osiemnaście punktów. Tym samym Bułgar zrewanżował się Szwajcarowi za sobotni pojedynek, kiedy górą okazał się przedstawiciel Helwetów.

Zografski w ostatnich miesiącach podjął współpracę z psychologiem, co już przynosi wymierne efekty. - Pierwszy raz poradziłem sobie ze stresem, minionej zimy miałem z tym duże problemy. Dobrze skakałem podczas treningów, a później nie mogłem tego powtórzyć. Teraz widzimy, że krok po kroku zmierzamy do przodu - stwierdził trzykrotny olimpijczyk, który minionej zimy zgromadził 63 punkty do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, co dało mu 39. lokatę.

Jeszcze miesiąc temu Zografski nie błyszczał podczas Igrzysk Europejskich Kraków-Małopolska 2023. Na Średniej Krokwi był 15., a na Wielkiej Krokwi dopiero 35. - To był bardzo wczesny etap sezonu, do tego zmieniliśmy kilka rzeczy w technice. Uważam, że jesteśmy na dobrej drodze - skomentował.

Bułgar przez większość kariery lepiej radził sobie na skoczniach normalnych. Teraz, między innymi za sprawą zajęć w szwedzkim tunelu aerodynamicznym, ma być w stanie wykorzystać rezerwy w fazie lotu. - Mam nadzieję! Widać, że można. Co było kluczem? To jest sekret! Wszystkiego po trochu i na końcu będą efekty - odniósł się enigmatycznie.

Drugim przystankiem Letniego Grand Prix 2023 będzie Szczyrk, gdzie Zografski pojawi się jako współlider klasyfikacji generalnej. - Nie skupiam się na tym. Najważniejsza jest zima i to jest nasz cel. Teraz się uczę i przygotowuję do rywalizacji na śniegu - zaznaczył.

Czy Zografski uważa, że jego sukcesy mogą przyczynić się do rozwoju skoków w Bułgarii, gdzie swoich sił na przestarzałych obiektach próbują dzieci? - Mam nadzieję, że teraz skoki pojawią się w telewizji i coś zacznie się dziać w tym kierunku, a ministerstwo pomoże, by powstały skocznie dla dzieciaków - słyszymy.

Letnie Grand Prix wraca do Szczyrku po dwunastu latach przerwy. Zografski przez chwilę był nawet oficjalnym rekordzistą polskiej skoczni. - Pamiętam! To był 2011 rok. Chyba byłem piąty? - przypomniał trafnie.

Zografski nie ukrywa, że zawody w naszym kraju mają dla niego szczególne znaczenie. - Nie mówię jeszcze pięknie po polsku, ale uczę się i mam nadzieję, że się nauczę. Podoba mi się w Polsce, mam żonę z Polski, więc czuję się jak w domu! - przyznał mieszkaniec naszego kraju.

W Szczyrku odbędą się dwa konkursy indywidualne. Kwalifikacje do pierwszego z nich, a także oficjalny trening, zaplanowano na najbliższy piątek.

Korespondencja z Courchevel, Dominik Formela