Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Thomas Thurnbichler: Zawsze pozostaję spokojny

Wiatr wieczorem ucichł i zaplanowane na dziś serie udało się przeprowadzić w komplecie. W dwóch treningach i kwalifikacjach do jutrzejszego konkursu Polacy oddawali skoki lepsze i gorsze, ale wciąż brakuje takich bardzo dobrych. Trener Thurnbichler stara się jednak zarażać innych swoją cierpliwością.


Polacy w komplecie awansowali do środowego konkursu. Konkursu, który również jest zagrożony z powodu wiatru. Jeśli jednak uda się go rozegrać, wystąpią w nim Paweł Wąsek (13. w kwalifikacjach), Dawid Kubacki (14.), Kamil Stoch (17.), Piotr Żyła (31.) i Aleksander Zniszczoł (34.).

- Widzę pozytywne aspekty w skokach wszystkich moich podopiecznych. To przełożyło się na niezłe lokaty, zarówno w treningach, jak i w kwalifikacjach. Jest mały postęp. Spróbujemy powtórzyć to w jutrzejszych zawodach, jeśli pogoda będzie po naszej stronie i uda się rozegrać konkurs - powiedział zaraz po kwalifikacjach Thomas Thurnbichler.

- W skokach Piotra zabrakło energii. To był długi dzień. Technika skoku nie była najgorsza, ale trzeci skok był bardzo mocno spóźniony. A na skoczni normalnej jak spóźnisz, to nie ma szans nadrobić w powietrzu, dystans jest za krótki. W przypadku Kamila celem była zmiana pozycji najazdowej. W Wiśle odbyliśmy zajęcia na sali gimnastycznej, podczas których pracowaliśmy nad tym szczegółowo. Nawet nad tym, jak rozpocząć najazd z belki. Nie udało mu się to w pierwszym skoku, w drugim wyszło doskonale, a trzeci skok był mieszanką tych treningowych. Najważniejsze, że spróbował. A jak próbujesz, to może się udać, albo nie. Myślę, że złe wspomnienia z Wisły zostawił już za sobą i przyszłość wygląda obiecująco - analizował skoki swoich podopiecznych Austriak.

Trwa najdłuższa od lat passa bez polskiego skoczka w pierwszej dziesiątce pucharu świata. Trener jednak zachowuje spokój.

- Jestem pewien, że takie miejsca w końcu się pojawią. Mamy na to potencjał. Skoki są coraz bardziej stabilne. Poziom jest bardzo wysoki, ale rośniemy jako drużyna. Musimy zachować spokój. Ja zawsze pozostaję spokojny. Daję z siebie wszystko, ale pozostaję spokojny. Muszę na spokojnie, na chłodno analizować, a potem na podstawie analizy podejmujemy odpowiednie kroki - stwierdził szkoleniowiec.

- Podoba mi się skocznia w Szczyrku. Byłoby świetnie, gdyby w pucharze świata pojawiło się jeszcze więcej skoczni normalnych. Uważam, że powinna powstać osobna klasyfikacja pucharu świata w skoczniach normalnych, osobna w dużych i osobna w mamucich. To by było miłe urozmaicenie - dodał Thomas. Trener rozwiał też obawy dziennikarzy o to, czy jego zawodnicy wytrzymują tempo drugiego już z rzędu kilkukonkursowego Turnieju. - Kalendarz jest taki sam dla wszystkich drużyn. Radzimy sobie z tym. Widzę, że wszyscy zawodnicy wyglądają dobrze od strony fizycznej. Myślę, że wystarczy wdrożyć odpowiedni plan przygotowań i taka intensywność nie jest problemem - zakończył.

Korespondencja ze Szczyrku - Marcin Hetnał