Thomas Thurnbichler: Zawsze pozostaję spokojny

  • 2024-01-16 20:14

Wiatr wieczorem ucichł i zaplanowane na dziś serie udało się przeprowadzić w komplecie. W dwóch treningach i kwalifikacjach do jutrzejszego konkursu Polacy oddawali skoki lepsze i gorsze, ale wciąż brakuje takich bardzo dobrych. Trener Thurnbichler stara się jednak zarażać innych swoją cierpliwością.

Polacy w komplecie awansowali do środowego konkursu. Konkursu, który również jest zagrożony z powodu wiatru. Jeśli jednak uda się go rozegrać, wystąpią w nim Paweł Wąsek (13. w kwalifikacjach), Dawid Kubacki (14.), Kamil Stoch (17.), Piotr Żyła (31.) i Aleksander Zniszczoł (34.).

- Widzę pozytywne aspekty w skokach wszystkich moich podopiecznych. To przełożyło się na niezłe lokaty, zarówno w treningach, jak i w kwalifikacjach. Jest mały postęp. Spróbujemy powtórzyć to w jutrzejszych zawodach, jeśli pogoda będzie po naszej stronie i uda się rozegrać konkurs - powiedział zaraz po kwalifikacjach Thomas Thurnbichler.

- W skokach Piotra zabrakło energii. To był długi dzień. Technika skoku nie była najgorsza, ale trzeci skok był bardzo mocno spóźniony. A na skoczni normalnej jak spóźnisz, to nie ma szans nadrobić w powietrzu, dystans jest za krótki. W przypadku Kamila celem była zmiana pozycji najazdowej. W Wiśle odbyliśmy zajęcia na sali gimnastycznej, podczas których pracowaliśmy nad tym szczegółowo. Nawet nad tym, jak rozpocząć najazd z belki. Nie udało mu się to w pierwszym skoku, w drugim wyszło doskonale, a trzeci skok był mieszanką tych treningowych. Najważniejsze, że spróbował. A jak próbujesz, to może się udać, albo nie. Myślę, że złe wspomnienia z Wisły zostawił już za sobą i przyszłość wygląda obiecująco - analizował skoki swoich podopiecznych Austriak.

Trwa najdłuższa od lat passa bez polskiego skoczka w pierwszej dziesiątce pucharu świata. Trener jednak zachowuje spokój.

- Jestem pewien, że takie miejsca w końcu się pojawią. Mamy na to potencjał. Skoki są coraz bardziej stabilne. Poziom jest bardzo wysoki, ale rośniemy jako drużyna. Musimy zachować spokój. Ja zawsze pozostaję spokojny. Daję z siebie wszystko, ale pozostaję spokojny. Muszę na spokojnie, na chłodno analizować, a potem na podstawie analizy podejmujemy odpowiednie kroki - stwierdził szkoleniowiec.

- Podoba mi się skocznia w Szczyrku. Byłoby świetnie, gdyby w pucharze świata pojawiło się jeszcze więcej skoczni normalnych. Uważam, że powinna powstać osobna klasyfikacja pucharu świata w skoczniach normalnych, osobna w dużych i osobna w mamucich. To by było miłe urozmaicenie - dodał Thomas. Trener rozwiał też obawy dziennikarzy o to, czy jego zawodnicy wytrzymują tempo drugiego już z rzędu kilkukonkursowego Turnieju. - Kalendarz jest taki sam dla wszystkich drużyn. Radzimy sobie z tym. Widzę, że wszyscy zawodnicy wyglądają dobrze od strony fizycznej. Myślę, że wystarczy wdrożyć odpowiedni plan przygotowań i taka intensywność nie jest problemem - zakończył.

Korespondencja ze Szczyrku - Marcin Hetnał


Marcin Hetnał, źródło: Informacja własna
oglądalność: (4529) komentarze: (26)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • fridka1 profesor
    @King

    Może 20 lat temu jakiś austriacki celnik na granicy okazał się nadgorliwy? Albo ktoś z tatuażami zrobił kiedyś kuku? To wręcz socjologicznie fascynujące dokopać się do przyczyn takiej awersji.

  • King profesor
    @Lataj

    Przy sprawie z Rodlauerem już stało się jasne, że Kolosik ma awersję do Austriaków.

  • Lataj profesor
    @fridka1

    Myślę, że chodzi o awersję do Austriaków tak samo, jak niektórzy tu mają awersję do Niemców. Przecież jak nie tylko Thurnbichlerowi dowala, to o jakieś kompleksy chodzi.

  • fridka1 profesor
    @Kolos

    Nigdzie nie napisałam że Thomas to cudotwórca. Chodzi mi o to, że problemem polskich skoków nie jest Austriak i jego tatuaże, a pesel, brak "narybku", problemy strukturalne. Tego nie naprawi ani Austriak ani Polak ani Wenezuelczyk i na pewno nie z dnia na dzień. Mam poczucie, że z jakiegoś powodu zwyczajne Thurna nie lubisz i mu dowalasz, czy są wyniki czy ich nie ma. Co cię tak razi? Tatuaże czy dziury w uszach? Za dużo zarabia? Za łady jest? Ma coś czego ty nie masz czy o co chodzi? Horngachera też zwalniałeś. Zwyczajnie zawsze i wszędzie oczekujesz "minimum dwóch złotych medali" na dużej imprezie i wszystko poniżej to dla ciebie powód do zwolnienia, a tu problem jest głębszy, z Thomasem czy bez niego.

  • King profesor
    @Kolos

    Podasz wreszcie to nazwisko czy jesteś takim tchórzem, że boisz się napisać dwóch słów?

  • Kolos profesor
    @fridka1

    Czyli jednak uważasz, że cudotwórca z Austrii powinien mieć zapisaną w regulaminie PZN dożywotnią funkcję trenera kadry A...

    Naprawdę nie wiem jak bardzo polska kadra musiałaby upaść żebyście w końcu zrozumieli, że Thurnbichler się nie nadaje...

  • fridka1 profesor
    @ruczekkraus

    Poitner to dinozaur. Swoje zasługi miał lata temu w innej epoce skoków narciarskich. Ten sport nie stoi w miejscu. Równie dobrze moglibyśmy zatrudnić Kojonkoskiego albo Hessa (gdyby żył). Wielu trenerów nie chce pracować w Polsce, bo raz, że presja, a dwa oni widzą jaki nasi mają pesel i po co im trenowanie na "Uniwersytecie Trzeciego wieku"? Nasi to i tak fenomen, że potrafili grubo po 30 stce zdobywać medale. Wszyscy wiedzą, że to nie Thomas jest problemem polskich skoków. Ten problem jest strukturalny.

  • fridka1 profesor
    @Kolos

    Ty to albo o "tatuażach" albo o nieśmiertelnym "austriackim paszporcie". Zmień płytę.

  • acka weteran
    @Kolos

    Dobrze, to w takim razie zróbcie to, co już Wam sugerowałem, skoro wiecie najlepiej. Po sezonie wywalcie tego szprechającego kryptoaustriaka Małysza, wywalcie Thurna, a przy okazji i Winkla. Niech prezesem zostanie jakiś długoletni, zasłużony działacz PZN z tej albo z tamtej strony Przełęczy Salmopolskiej. Sekretarzem, długoletni, zasłużony działacz z Podhala. Albo vice versa. W skokach rządzić będzie Rada Zasłużonych Reprezentantów do spółki z nadtrenerem Maciusiakiem, który przygotuje spójny program szkolenia od kadry A po początkujące dzieci. Oraz dzięki swemu długoletniemu doświadczeniu zadba o nowinki sprzętowe, których stosowanie załatwi dzięki swoim osobistym układom w FIS i zażyłości z Pertile. Koncepcyjnie i organizacyjnie pomoże mu dyrektor skoków PZN Kruczek, po cichu przygotowując się do objęcia funkcji dyrektora skoków FIS. Może nawet Sobczyk poświęci Zografskiemu najwyżej pół etatu (skoro i tak Zografski bazuje w Polsce) i wejdzie do sztabu. Wtedy na pewno już w następnych sezonach z MŚ i IO - wrócą medale, zwycięstwa, puchary. Dżygici z Forum oraz baz beskidzko-podhalańskich - do dzieła! Niech polska szkoła skakania okaże wyższość nad austriacką. Niech sportowe dzieciaki z Alp składają papiery do SMS w Szczyrku i Zakopanem, a nie do jakiegoś przereklamowanego Stams!

  • Kolos profesor
    @acka

    Te banialuki Małysza o nie rozmawianiu brzmią jak szukanie wymówki dla Thurnbichlera. Żeby wyszło na to, że wszyscy do dookoła są źli a idealny jest tylko cudotwórca z austriackim paszportem któremu na pewno nie można nic zarzucić...

    No i swoją drogą, to rzeczywiście "sukces", że oni w końcu w połowie sezonu usiedli i porozmawiali o sytuacji. Tylko co oni robili całe lato i pół zimy?

  • Kolos profesor
    @ruczekkraus

    Na ten moment każda opcja wydaje się lepsza od Thurnbichlera. On opowiada takie banialuki, że głowa mała, zwykły bajerant i tyle. Pół sezonu za nami, 14 konkursów PŚ (+ duet) za nami, a on się bawi w układanie pozycji najazdowej skoczkom. Co on robił całe lato?

    Poitner? Dajecie spokój, on jest po za zawodem od 2014 roku, świat uciekł do przodu. Co najwyżej mógłby powspominać stare czasy.

    Na dziś zmiana trenera po sezonie to absolutna konieczność.

  • ruczekkraus początkujący

    Czytam od dłuższego czasu jak spora liczba komentujących jedzie po Thurnbichlerze, aż musiałem się w końcu zarejestrować by wyrazić jakąś przeciwną opinię. Thurn nie jest idealny, ale czy ktoś widzi na horyzoncie jakąś alternatywę? Taka była owszem, ale w 2019 gdy odchodził Horngacher. Był wtedy na rynku Pointner, który jak dziś już wiemy zaakceptował ofertę PZN, ale wymagania finansowe były zbyt wysokie. To był rok wyborczy, trzeba było sypać kasą gdzie indziej, więc można zrozumieć dlaczego się na to nie zdecydowano. Gdy odchodził Doleżal próżno byłoby już szukać kogokolwiek i dobrze że udało się złapać kogokolwiek z solidnym przygotowaniem (Thurn jest po słynnym gimnazjum w Stams). Dziś, nawet gdyby znów na rynku była osobistość typu Pointner (a chodzą nieśmiałe słuchy że Stoeckl może być wolny), to możemy się tylko oblizać. I to nie jest kwestia kasy, jak było to w 2019. Teraz po prostu nikomu nie będzie się uśmiechać trenować gasnących emerytów ale z talentem oraz resztę, która jest młodsza (choć kilku już po 30 lub w jej okolicach) ale jeśli chodzi o talent to nawet obok niego na półce nie stali. Wybijcie sobie z głowy że ktokolwiek będzie palił się żeby trenować polską kadrę, jak wywalimy Thurna to może się okazać że "na chwilę" skończymy z jakimś Jiroutkiem, Doleżalem albo Kruczkiem. A z braku perspektyw na kogoś lepszego to "na chwilę" rozciągnie się na dobre kilka lat, przez które polski skoki zostaną położone na dobre. Nie mówię żeby Thurnowi robić ołtarzyki i modlić się do niego, ale na litość boską doceńmy to co mamy, bo perspektyw na lepszą (czy nawet porównywalną) alternatywę po prostu nie widać. Oby został w Polsce jak najdłużej, choć gdy złowi parę lepszych wyników i zrobi sobie markę pewnie trzeba będzie drzwi i okna zamykać żeby nie czmychnął, tak jak zrobił to już Horngacher.

  • ZKuba36 profesor

    "Poziom jest bardzo wysoki,ale my rośniemy jako drużyna". Hmm... Wystarczy spojrzeć na klasyfikację drużyn.
    W drużynie, to najbardziej rośnie nam wiek skoczków.
    PS. Zawodnicy, a zwłaszcza zawodniczki, zapamiętajcie: nie wolno krytykować trenerów, nawet w przypadku gdy cała grupa przez kilka lat, ciężko harując, skacze coraz gorzej. Wszystkich trenerów zatrudnił Małysz. Krytyka jakiegokolwiek trenera brzmi jak pytanie: "Panie Prezesie dlaczego Pan zatrudnił X,Y,Z?" Odpowiedzi nie będzie. Wylecicie z kadry, nie będziecie powoływani na zawody.
    Pan Prezes może całymi dniami kombinować: "co jeszcze mogę rozwalić?" i nic Wam do tego.

  • Arturion profesor
    @Xenkus

    Jednak poczekajmy do konkursu. Choć wygląda, że się ustabilizował z perspektywą na wzrost formy.

  • Xenkus profesor

    Podoba mi się progres Pawła.

  • acka weteran
    @Arturion

    Dlatego ze Skandynawów porządnie już tylko skaczą Norwegowie... A poważnie, tłukłem się w życiu sporo po Europie Zachodniej zawodowo, jako specjalista, nie na zmywaku - pracowałem z Niemcami, Austriakami, Francuzami, Szkotami, Irlandczykami, Hiszpanami, Portugalczykami, Włochami - i zawsze, gdy powstawały problemy, to się siadało i gadało, każdy mówił, co myśli i jak to widzi. Im bardziej na południe Europy, to czasem tego gadania było aż za dużo. Ale w końcu dało się wspólnie wypracować rozwiązania. Może Thurn jest także z tej szkoły - i trochę się zdziwił. Nie sądzę, by Małysz szukał dętych wymówek i usprawiedliwień.

  • Arturion profesor
    @acka

    "na Zachodzie gada się wprost , jeśli tylko coś nie halo, u nas - tłumi w sobie, bo nie wypada,"
    Nie wiem jak jest na "zachodzie". Na północy (Szwecja) nikt ci nic wprost nie powie. Co najwyższej napisze w liście... :-)

  • Arturion profesor
    @maciek0932

    Ogólnie mamy naprawdę słaby sezon co osiem lat. Następny będzie więc lepszy. :-)
    Nie tylko dlatego.

  • PauloXaver stały bywalec

    Wasz pesymizm (Kaczka Dziwny Kwak Kwak,
    Pavel, Matthias88, Semion i inni) są na tym samym poziomie, co forma naszych skoczków, ale gdy forma skoczków się poprawi, będziecie klaskać i kochać zawodników i trenera. Dobrze byłoby być zwolennikiem, a nie krytykiem, gdy sprawy nie układają się po naszej myśli.

  • acka weteran

    Ponoć sobie dziś po raz pierwszy od wiosny szczerze pogadali i pewne rzeczy wyjaśnili. Czyli jednak przede wszystkim kwestia mentalu - na Zachodzie gada się wprost , jeśli tylko coś nie halo, u nas - tłumi w sobie, bo nie wypada, bo co sobie trener albo prezes pomyśli. Aż przypomniał mi się tytuł jednego z wcześniejszych filmów Woody'ego Allena sprzed ponad pół wieku : "Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o seksie, ale boicie się zapytać". Jeśli prawdą jest, że zmiany sprzętowe najbardziej dotknęły Polaków, bo dotąd jechali ostro na limitach, a teraz w nowych butach i kombinezonach jest jakby nauka prawie od początku, zmiana nawyków i łapanie czucia na nowo - to musi to trochę potrwać. Ale jeśli ekipa nie słucha uważnie trenerów, ma wątpliwości, ale też nie potrafi walić prosto z mostu, lecz w gronie drużyny, a nie do kamery - to cały okres przejściowy wydłuża się mocno - i bez sensu. Albo jest drużyna, ale jednocześnie każdy gryzie próg, by ugrać w tej zabawie w skakanie jak najwięcej na swoje konto - albo przysłowiowe już tutaj "ciepłe kluchy". Nawet, jak Bozia dała talent, to wypada mu porządnie pomóc samemu. Słuchać, analizować rozmawiać, ale nie kombinować na własną rękę.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl