Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Adam Małysz: Paweł Wąsek się kompletnie zagubił

- Nie wiem, czy to dodatkowe miejsce w Pucharze Świata jest nam tak naprawdę potrzebne. Przecież teraz nie mamy takiego zawodnika, który miałby realną szansę zdobywać punkty - stwierdził prezes Polskiego Związku Narciarskiego Adam Małysz w studiu TVN po niedzielnych zawodach w Lake Placid.


Po zakończonych zawodach w Lake Placid dziennikarze TVN połączyli się na żywo z Adamem Małyszem, prezesem PZN. Zapytali go o wrażenia po konkursach na amerykańskiej ziemi oraz o ostatnie decyzje trenerów i ich strategię wystawiania skoczków w poszczególnych zawodach.

- Rezultaty na pewno wszystkich podbudowały. Oczywiście chciałoby się więcej. Paweł Wąsek się kompletnie zagubił. Dawid Kubacki od samego początku sezonu boryka się z tym samym problemem - złe wybicie. To nie może funkcjonować bez wyeliminowania tego błędu. Z Piotrem Żyłą przed wyjazdem trzeba było odbyć ciężką rozmowę. Rozmawiał trener, rozmawiałem ja. Przyznał nam się do tego, że w Willingen zupełnie mu siadła motywacja. Musiał się zatem określić, czy chce jechać do Stanów. Postawiliśmy jednak warunek, że jeśli ma jechać, to musi być zmotywowany, zaangażowany. Jak widać, rozmowa odniosła skutek. On musi pracować nad motywacją, bo widać, że jak jest odpowiednia motywacja, to są wyniki. Co do Olka, to mamy kolejny bardzo udany konkurs. Ja jestem przekonany, że on w końcu tej zimy stanie na podium i życzę mu tego z całego serca - stwierdził legendarny skoczek. 

Prezes Małysz skomentował też zmianę w składzie reprezentacji Polski. Do Sapporo zamiast Pawła Wąska pojedzie Klemens Murańka.

- Dostałem taką informację tuż przed konkursem. Patrząc na wyniki w Pucharze Kontynentalnym, to raczej za niego powinni jechać Maciej Kot lub Kuba Wolny, ale oni mają za zadanie powalczyć o zwiększenie limitu skoczków w Pucharze Świata. Trenerzy podjęli taką decyzję. Z jednej strony fajnie, że większa kwota, z drugiej to kłopot, bo kim obsadzić dodatkowe miejsce? - przyznał "Orzeł z Wisły".

- Nie wiem, czy to dodatkowe miejsce jest nam tak naprawdę potrzebne. Przecież teraz nie mamy takiego zawodnika, który by miał realną szansę zdobywać punkty. Fajnie by było wziąć juniorów, ale tu też widać, że przeskok między poziomem juniorów a seniorów jest za duży. Tu jest potrzebna ciężka praca, by nasi juniorzy zaczęli regularnie punktować w Pucharze Kontynentalnym, a potem w Pucharze Świata i zdobywać tam punkty - ocenił Małysz.

Mamy połowę lutego i ponad połowę sezonu za nami. Nie może więc dziwić, że dziennikarze pytali o ocenę pracy trenerów oraz ich decyzje presonalne. Jak również czy Małysz liczy na to, iż w końcu w skokach Stocha, Kubackiego czy Żyły pojawi się stabilizacja i powtarzalność. 

- Obawiam się, że tej zimy o taką stabilność, jak u Olka, to u innych skoczków może być ciężko. Piotr w treningach w Lake Placid skakał nieźle, a konkurs mu wyszedł tak, że do konkursu duetów Thomas wziął Dawida. Gdyby Piotr skakał w duetach i prezentował się tak jak dziś, to mielibyśmy zupełnie inne miejsce. Nie jest kolorowo. Taka rozhuśtana forma jest od samego początku. Sugerowałem trenerowi nie raz, że ci starsi zawodnicy powinni może wybierać sobie zawody, a nie skakać we wszystkich konkursach. Oni potrzebują więcej odpoczynku, niż młodzi. Ale wiadomo, że taką decyzję można by podjąć łatwiej, gdyby zaplecze lepiej skakało - wyjaśnił czterokrotny mistrz świata.

- Ja już od jakiegoś czasu uważałem, że lepiej by było, gdyby ci starsi zawodnicy, skoro nie są w formie, potrenowali w domu, lub pojechali na zawody troszkę niższej rangi. I gdyby tam zaczęli wygrywać, stawać na podium, to by ich podbudowało. To wcale nie jest degradujące dla zawodnika, ale budujące. Ale trudno podejmować taką decyzję, gdy zaplecze nie skacze dobrze. Tak czy owak, w kwestii składów na poszczególne konkursy zaufaliśmy trenerom. Oni się teraz ze sobą dobrze komunikują. Kontaktują się też na bieżąco z zawodnikami, a wiemy, że wcześniej to trochę kulało. Ale teraz jest już lepiej, a my szanujemy decyzję trenerów - zakończył prezes PZN.