Strona główna • Puchar Świata

"To cud, że w ogóle tutaj skaczemy" - szef zawodów w Planicy odpiera zarzuty

- To mały cud, że w ogóle tutaj skaczemy - powiedział szef zawodów w Planicy Aljoša Dolhar, dając do zrozumienia, że przygotowanie skoczni w tym roku było jeszcze trudniejsze niż zazwyczaj.


- Tegoroczna realizacja była prawie niemożliwa do przeprowadzenia, to prawdziwy mały cud, że w ogóle można tutaj skakać  - tłumaczył słoweński działacz, odnosząc się do zarzutów o przygotowanie skoczni, na której doszło od piątku do sporej liczby upadków.-  Na szczęście nasz ośrodek wykorzystał prawdziwie zimowe dni, które trwały do 15 stycznia, aby wyprodukować wystarczającą ilość śniegu na skoczni. Po 15 stycznia nie było to już możliwe. Potem też było dużo pracy do wykonania, bo takiego śniegu nie da się już obrabiać maszyną, więc nasi chłopcy musieli włożyć w to dużo ciężkiej pracy. Pracują codziennie od rana do wieczora, aby przygotować skocznię do stanu, w jakim obecnie się znajduje. 

Jak przyznaje Słoweniec organizatorzy liczyli się z tym, że konkurs drużynowy zostanie ograniczony do jednej serii. - Takie właśnie były prognozy i się sprawdziły. Wiedzieliśmy, że musimy się spieszyć z tą serią, bo jak już nadejdzie ten zbyt silny wiatr, to już nie przestanie wiać. Tak też się stało, na szczęście wszystko udało nam się przeprowadzić i zrealizowaliśmy pierwszą rundę, zanim wiatr się nasilił. Cieszymy się, że kolejny konkurs za nami, przykro mi tylko z powodu upadku Timiego, mam nadzieję, że wszystko będzie z nim dobrze. Nie sądzę, abyśmy mogli zrobić coś, co zapobiegłoby jego upadkowi. Dostałem od Timiego informację zwrotną, że niezgrabnie podszedł do lądowania. W nocy spodziewamy się deszczu i śniegu, ale zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby rano być gotowym do przeprowadzenia finałowych zawodów. – podsumował szef zawodów w Planicy. 

Wspomniany upadek Zajca prawdopodobnie nie pociągnie za sobą poważnych konsekwencji. - W zasadzie nic mi nie jest, wydaje mi się, że nie stało się nic złego. Otrzymałem cios w biodro, łopatkę i ramię. Myślę, że wszystko będzie dobrze, ale to był mój ostatni skok w tym sezonie - wyjaśniał skoczek.