Strona główna • Puchar Świata

Christian Kathol o swoim odejściu: Podjąłem decyzję na początku lutego

8 maja świat skoków narciarskich obiegła wiadomość o rezygnacji Christiana Kathola z funkcji kontrolera sprzętu w Pucharze Świata. Tydzień później Austriak przerwał milczenie i opowiedział o swojej decyzji.

Podczas ubiegłotygodniowego posiedzenia Komisji skoków narciarskich FIS w Vilamourze ogłoszona została decyzja Christiana Kathola o rezygnacji z posady kontrolera sprzętu. Austriak pełnił tę funkcję w Pucharze Świata w ostatnich trzech sezonach.

Powszechnie uważano, iż wpływ na decyzję Kathola mógł mieć skandal z kombinezonami reprezentantów Norwegii na mistrzostwach świata w Trondheim. Austriak w rozmowie z "Kleine Zeitung" zaprzecza jednak tym doniesieniom.

- Podjąłem decyzję na początku lutego, jeszcze przed MŚ w Trondheim. Powodem są czysto rodzinne sprawy - stwierdza krótko Kathol.

- W trakcie sezonu byłem poza domem co tydzień od środy do niedzieli lub poniedziałkowego wieczoru. Moja matka ma 87 lat i obecnie jest sama w domu. Potrzebuje mojej pomocy - przyznaje ustępujący kontroler sprzętu FIS, który niedawno przeszedł operację kolana: - Operacja drugiego kolana jest planowana na wrzesień. To również miało wpływ na moją decyzję.

Jak zaznacza Kathol, nie odchodzi on całkowicie ze struktur FIS: - Zapytali mnie, czy mogę pozostać w jakiejś roli. Będę pomagał przy inspekcjach w przyszłym sezonie. Potem mogę powrócić do roli delegata technicznego. Moje serce dla skoków narciarskich nigdy nie przestanie bić.

Pod koniec sezonu FIS wprowadziła zasadę przechowywania kombinezonów, które były wydawane zawodnikom na 30 minut przed skokiem i musiały być zwracane w ciągu pół godziny od ostatniej próby. Wspomniane reguły mogą obowiązywać również w olimpijskim sezonie, ale Christian Kathol nie jest do nich entuzjastycznie nastawiony.

- Za tym kryje się ogromna odpowiedzialność. A co jeżeli podczas transportu dojdzie do wypadku? Albo jeżeli kombinezony przemokną lub zgubią się? Poza tym pół godziny wystarczy, aby móc majstrować przy kombinezonie - twierdzi Austriak, wspominając dyskwalifikację słoweńskiego skoczka [prawdopodobnie Z. Jancara - przyp. red.] podczas marcowego weekendu PŚ w Planicy: - Później przyznał, że przed skokiem naciągnął kombinezon. Coś takiego nie zajmuje więcej niż jedną czy dwie minuty.

Zdaniem Kathola w celu zmniejszenia manipulacji trzeba wprowadzić odstraszające kary za łamanie przepisów FIS: - Jeśli oszukujesz, muszą być poważniejsze konsekwencje niż tylko dyskwalifikacja w jednym konkursie. Niektóre reprezentacje mają 10-12 pracowników zajmujących się tematem rozwoju sprzętu. Dla FIS to jak doping, wieczny pościg myśliwych za zwierzyną.

Zapytany o wyniki śledztwa FIS ws. manipulacji reprezentacji Norwegii na MŚ w Trondheim, Christian Kathol nie chciał podać żadnych szczegółów ani możliwej daty publikacji raportu, ale przyznał, że światowa federacja pracuje pełną parą nad udoskonaleniem przyszłych kontroli.