Strona główna • Skoki Narciarskie

Norwegowie: Reguły FIS to oszustwo!

Wątpliwe przepisy FIS sprawiają, że wzrost jednych skoczków jest bardziej korzystny niż innych. Ojciec Sigurda Pettersena - Steiner Berthelsen - mówi iż może udowodnić, że przepisy wagowe ustanowione przez Międzynarodową Organizację Narciarska FIS, są bardzo niesprawiedliwe.

Tabela wagowa, która została zatwierdzona przez FIS w ostatnim sezonie, jest bardzo przypadkowa i niesprawiedliwa. Wskaźnik BMI dostosowany jest do wzrostu poszczególnych skoczków i waha się w granicach 0,5 ( od 18,5 do 19,1 ). Wymagania wagowe, jeżeli chodzi o sprzęt stanowią 1,5 kg (od 3,9 do 5,4 kg).

"Tabela FIS to oszustwo. Skoczkowie o pewnym wzroście, wychodzą na tym o wiele lepiej niż pozostali. Może to doprowadzić do manipulacji w kierunku pozyskania, albo stracenia paru centymetrów wzrostu, aby osiągnąć z tego jak największe korzyści" twierdzi Steinar Berthelsen w rozmowie z Dagbladet. Jest on nauczycielem i ojcem zwycięzcy Turnieju Czterech Skoczni, Sigurda Pettersena - "ofiary" nowych przepisów wagowych.

Berthelsen uważa, że tabela zawiera znaczące błędy w systemie pomiarów, co z kolei prowadzi do oddziaływania na wyniki skoczków.

"W tabeli FIS nie ma zaznaczonych innych parametrów, niż te, które zostały ustanowione 1 lipca, gdzie wymagane jest aby skoczkowie mieli BMI minimum 18,5 (bez ubrania), co pozwala na używanie nart o maksymalnej długości (146% wysokości skoczka). Z tego wynika, iż najbardziej pożądana waga opiera się na BMI równym 20, obliczając ją ze sprzętem oraz zaokrąglając do najbliższego kilograma. I to właśnie powoduje, że tabela ta jest niesprawiedliwa" - uważa Steinar Berthelsen.

Przez sześć miesięcy, dokonywał on obliczeń wg tabeli FIS, gdzie łączy się masę ciala i sprzętu.

Uważam, że odkryłem oszustwo w systemie. Wysocy zawodnicy otrzymują stanowczo za duże wymagania wagowe, jeżeli chodzi o sprzęt, w porównaniu do niskich zawodników. Pewne wysokości zawodników są o wiele korzystniejsze, niż inne. Lżejsi wagowo skoczkowie, mierzący 171 cm, maja największe korzyści dzięki nowym zasadom. Natomiast mało ważący, mierzący 181cm zawodnicy są najbardziej poszkodowani" - dodał Berthelsen.

Skoczkowie o wzroście 171 cm są najbardziej faworyzowani przez ten system. Następnie, ci mierzący 175 cm, mogą również w pełni korzystać z lekkiego sprzętu. Dobre są również miary 178cm i 182 cm. Tutaj wszystko działa na ich korzyść; waga idzie w dół a długość nart wzrasta.

Mało ważący skoczkowie o wzroście 181cm, mają przed sobą znaczne utrudnienia.

"To najgorszy wzrost dla skoczka. Kiedy lekki zawodnik o wzroście 171 cm ma nadwagę w sprzęcie o 0,4 kg, jego kolega mierzący 181cm musi postarać się o nadwagę 1,9 kg w sprzęcie lub swojej wadze"

Według tabeli FIS, lepiej mieć 175 niż 174 cm. 178 cm to wzrost, który nie daje ani specjalnych korzyści ani utrudnień. Ten, który mierzy 181cm, powinien " urosnąć " 1 cm.

"Tabela wagowa FIS opiera się na całych kilogramach, to znaczy, zaokrągla się ja do najbliższego kilograma. Zawodnik o wzroście 178 cm zostanie zakwalifikowany z BMI 19,88, łącznie ze sprzętem, natomiast jego rywal mający 181 cm, musi mieć BMI 20,15. Tak wiec skoczkowie maja 1 kg na swoja korzyść lub niekorzyść" twierdzi Steinar Berthelsen.

Na skoczni oznacza to różnice kilku metrów i miejsce na liście w zawodach.

"Aktualna tabela stwarza nierówny start dla zawodników. Nie uważam, aby ten niesprawiedliwy system był uczciwszy od dopingu. Uczciwi zawodnicy tracą w tej grze. Tu chodzi o uczciwe zasady, a te obecne powodują, iż sport ten dopadł kryzys wartości. Błędna informacja w tabeli wag, powoduje, że niektórzy mogą sobie pozwolić na wydłużenie nart, a tym samym zyskać parę metrów na zeskoku. Inni musza skrócić narty i tym samym tracą parę metrów." - kontynuuje ojciec Pettersena.

"Fuck the rules" - tak miał napisane na swoim kasku Tami Kiuru podczas rekordowych zawodów w Planicy, gdzie Bjoern Einar Romoeren ustanowił rekord świata w długości lotu (239 m). Kiuru należy do "ofiar" systemu FIS, gdzie dokonuje się wyraźnej manipulacji - według Steinara Berthelsena.

"Tak nie może być, coś z tym należy zrobić. Sytuację w skokach można porównać z lekką atletyką, gdyby wymagano od kenijskich długodystansowców, aby biegali z plecakami, ponieważ żyją oni i trenują na wysokościach 2000m" - mówi Berthelsen.

Również profesor przy Wyższej Szkole Wychowania Fizycznego, Jorunn Sundgot-Borgen, wyraża się krytycznie o pomiarach FIS. Argumentacja FIS, iż mają oni na uwadze zdrowie zawodników, nie jest przekonywująca. Lepsze niż wskaźnik BMI byłby pomiar tkanki tłuszczowej.

Aby rozwiązać ten problem i nie doprowadzać do tego, aby zawodnicy o większej wadze byli w korzystniejszej sytuacji, powinno się wprowadzić jako punkt wyjścia BMI 18,5 (bez ubrania) i sprzęt 3,5 kg, oraz stosować liczby dziesiętne. Wtedy naprawi się wiele błędów.

Bertil Paalsrud, przewodniczący FIS do spraw sprzętu przyznaje, że pewne wzrosty zawodników są bardziej korzystne niż inne.

Ale to musimy po prostu zaakceptować. Nie mamy zamiaru wprowadzać dziesiętnych do pomiarów, jesteśmy jednak otwarci na propozycje zmian.

W nadchodzącym olimpijskim sezonie, nie będą wprowadzane żadne zmiany.

Najważniejsze, aby ekstremalnie mało ważący zawodnicy nie mieli największej przewagi. 1 kilogram to 1,25m na długość skoku.

A oto kilka ciekawostek, pokazujących jak można oszukiwać na wzroście:

1. Nabić sobie guza na czubku głowy, można zyskać 1-2 cm.

2. Stać na jednej nodze - 1cm

3. Iść do kręgarza - 2cm

Duży numer buta, to również znany sposób na dłuższe narty. Można oblepić stopy plastrami na odciski.

Wszystkich, którzy chcieliby sami przeanalizować tabelę wag skoczków FIS - odsyłamy do oficjalnego dokumentu PDF...»