Strona główna • Norweskie Skoki Narciarskie

Kojonkoski - Fin, który kocha Zakopane

Przez ostatni tydzień w Zakopanem gościli skoczkowie z Norwegii. Do stolicy polskich Tatr przywiózł ich Fin - Mika Kojonkoski. Zawodnicy skakali na wszystkich naszych obiektach od K-15 do K-120. W sumie w Polsce przebywało 140 osób!

Mika Kojonkoski znany jest polskim kibicom skoków z tego, że co roku podczas zawodów pucharowych na jego dłoni znajduje się ogromna rękawica z napisem „I love Zakopane". W wywiadach również podkreśla, że bardzo lubi wracać do Polski. „Super Experss" zaproponował, żeby zgłosić kandydaturę Kojonkoskiego na honorowego burmistrza Zakopanego.

"Pomysł bardzo mi się podoba. Każde wyróżnienie, które dostanę w Polsce, zwłaszcza w Zakopanem, będzie dla mnie wielkim zaszczytem. Nigdy nie ukrywałem, że kocham to miejsce, a teraz tę miłość przekazuję innym Norwegom. Bardzo mi dziękowali za to, że przyjechaliśmy do Zakopanego" powiedział Mika.

Do Polski wraz z Kojonkoskim przyjechało 140 osób. Wśród tej grupy znaleźli się między innymi skoczkowie: młodzicy, juniorzy, seniorzy z Bystoelem i Bardalem na czele oraz 7 dziewcząt. Niektórzy zawodnicy przyjechali do naszego kraju z rodzicami.

"Przywiozłem nie tylko skoczków, ale i niektórych rodziców. Gdy tylko ci ostatni dowiedzieli się, że jest możliwość przyjazdu do Zakopanego, zaraz zaczęli wpisywać się na listę. Po tych kilku dniach spędzonych w Polsce mogę powiedzieć, że wszyscy byli zachwyceni. Jestem niemal pewien, że w tym gronie 140 osób nie znalazłbym ani jednej, której się w Polsce nie podobało" opowiada dalej Kojonkoski.

Jak na razie Mika gościł w Zakopanem tylko podczas zawodów pucharowych - letnich i zimowych, kiedy to w mieście jest mnóstwo kibiców.

"Zakopane fascynuje mnie o każdej porze roku, choć zdziwiłem się, że to miejsce latem jest tak bardzo aktywne. Do tej pory myślałem, że ożywa głównie zimą, a tu taka niespodzianka. Nie wiem, jaka jest tajemnica Zakopanego, ale jest w nim taki "spirit" (duch), że chyba wszyscy czują się tu dobrze. A jakie warunki do treningów! Mieliśmy do dyspozycji tyle skoczni, od K-15 do K-120, że wszyscy naskakali się do woli. Były w tym gronie nawet dziewczyny" kontynuuje swoją wypowiedź Fin.

Ponownie Mika odwiedzi Zakopane pod koniec sierpnia. Wtedy jego podopieczni wezmą udział w Letnim Grand Prix.

"Pod koniec sierpnia wracam do Zakopanego na Letnie Grand Prix. Jestem też przekonany, że w najbliższym czasie zdecydowanie zwiększy się liczba Norwegów odwiedzających to miejsce, bo ci, którzy byli tu ze mną po raz pierwszy, obiecywali, że będą wracać i polecać to miejsce przyjaciołom. W sumie można, więc powiedzieć, że jestem skandynawskim ambasadorem Zakopanego" (śmiech) dodał na zakończenie trener.

Osoby, które przyjechały z Kojonkoskim do Zakopanego, zostawiły pod Giewontem wielkie pieniądze. Specjaliści szacują, że kwota ta może oscylować w granicy 200 tysięcy złotych.

Również trener kadry B, Kjetil Strandbraeten jest zauroczony Zakopanem, poprosił nawet o kontakt z Biurem Promocji Zakopanego. Po tak dobrej reklamie, zrobionej przez sportowców, Górale mogą spodziewać się większej grupy turystów z Norwegii. A to wszystko przez Fina, który pokochał to miasto.