Strona główna • Puchar Świata

Polowanie na rekordy w Lillehammer - zwycięzcą Andreas Kuettel

Prawdziwą narciarską ucztę zgotowali kibicom skoczkowie biorący udział w sobotnim konkursie Pucharu Świata w norweskiej miejscowości Lillehammer. Byliśmy świadkami emocjonującego polowania na kolejne rekordy obiektu Lysgaardsbakken.

Już w pierwszej serii padł nowy, najlepszy wynik uzyskany na tym obiekcie, ustanowiony przez Larsa Bystoela - 137,5 m. Poprzeczka została zawieszona bardzo wysoko, jednak było do przewidzenia, że i ta odległość zostanie, prędzej, czy później, w tym konkursie przeskoczona. Wskazywały na to znakomite próby Jakuba Jandy (137 m), Janne Ahonena (136,5 m), czy też Thomasa Morgensterna (136 m). Wśród tych zawodników upatrywano pretendenta do zwycięstwa w konkursie.

Urok sportu, a tym bardziej skoków narciarskich, polega jednak na tym, że nic nigdy nie jest tak do końca pewne. Udowodnił to Andreas Kuettel, który w pierwszej serii wykonał skok długości 135 m, co nie dawało mu miejsca w najlepszej trójce - był piąty. W drugiej serii jednak znakomicie wykorzystał sprzyjające warunki pogodowe i lądował aż na 139 m., czym pobił "jeszcze ciepły" rekord Bystoela, a "przy okazji" wygrał konkurs.

Nie dał rady wyprzedzić rewelacyjnego Szwajcara ani Thomas Morgenstern (słabszy drugi skok - "tylko" 129 m), ani Janne Ahonen (134 m), ani nawet Lars Bystoel (134 m). Zdecydowanie najbliższy tego był Jakub Janda, który mimo, iż dwukrotnie wyrównywał rekordy Ahonena i Bystoela, przegrał jednak o 0,1 pkt. Na pociechę dostał jednak żółtą koszulkę lidera Pucharu Świata, którą podczas konkursu miał zaszczyt nosić Robert Kranjec.

Nasz Adam Małysz, dzisiejszy jubilat, sprawił sobie w prezencie 10. lokatę. Oddał dwa równe i długie skoki (132,5 m i 133 m) i niewątpliwe może być zadowolony ze swojego występu. Niedosyt pozostał po próbie Kamila Stocha, bo nie można powiedzieć, aby skoczył źle. 120,5 metra w tym wspaniałym konkursie nie wystarczyło po prostu, aby wystąpić w finale. Mimo szczerych chęci trudno napisać coś pozytywnego o skoku Marcina Bachledy - 115,5 m. Widać, że zakopiańczyk jest bez formy i, jak na razie, nie jest jeszcze w stanie udanie rywalizować z najlepszymi. Trenerzy będą zatem mieli sporo do przemyślenia po norweskich zawodach.

Nie wszyscy uczestnicy finału zdołali oddać w drugiej serii równie dobrych skoków jak w pierwszej. Niewątpliwie rozczarowali się fani Martina Schmitta, który w pierwszej serii rozbudził apetyty próbą na odległość 129 m. W finale popularny "Maddin" lądował 11,5 metra bliżej. Świadczyć to może o braku stabilizacji formy. Jego kolega z drużyny - Joerg Ritzerfeld, zakończył swój występ jeszcze szybciej - uzyskał mało chlubną w realiach tego konkursu odległość - 112 m. Drugi skok nie wyszedł również Alanowi Albornowi - 116 m, a także Risto Jussilainenowi - też 116 m. W pierwszej kolejce skakali około 7-9 metrów dalej.

Sobotnie zawody w Lillehammer są już historią. W niedzielę czeka nas kolejna, miejmy nadzieję, że nie mniejsza, dawka emocji. Jak zwykle zapraszamy do serwisu Skijumping.pl.

WYNIKI I KLASYFIKACJE:

Zobacz pełne wyniki konkursu »

Zobacz wyniki I serii konkursu »

Zobacz aktualną klasyfikację generalną Pucharu Świata...»

Zobacz aktualny ranking WRL »