Strona główna • Puchar Świata

"Wirujące powietrze" dla Adama Małysza?

Adam Małysz po sobotnim konkursie nie stracił nic ze swego optymizmu. Nasz czołowy skoczek uważa, iż drugi skok był nawet lepszy technicznie od pierwszego. Niestety wiatr nie pozwolił uzyskać lepszej odległości. Już podczas dojazdu do progu boczny podmuch spowodował lekkie zachwianie pozycji dojazdowej Małysza.

Trudno nie wierzyć słowom Polaka- w końcu wszyscy widzieliśmy gdzie lądowali tak doświadczeni skoczkowie jak Matti Hautamaeki czy Roberto Cecon, skaczący tuż przed Małyszem.

Tymczasem wczorajszy triumfator- Andreas Widhoelzl nie chciał wypowiadać się o swych rywalach i ich formie:

"Oddałem fantastyczny skok w drugiej próbie. W piątek powiedziałem, że muszę zaatakować, ponieważ mogę skakać lepiej"

"O konkurentów proszę mnie nie pytać. Dla mnie jest ważne, że pokazałem, że należę do najlepszych. Nacisk po Letniej Grand Prix był duży, ale zimą skacze się trochę inaczej. Ważne jest to, że już w drugich zawodach wzniosłem się na wyżyny"

Kompletnie załamany jest obecnie Sven Hannawald. Niemiec zupełnie nie wie co się z nim dzieje- swoje próby na skoczni określił jako "bicie głową w mur".

Cóż- wiele jest osób, które źle Svenowi życzyły. Ale czy naprawde ktokolwiek z nas patrzy z radością, jak Niemiec spada na bulę? Moim zdaniem emocje towarzyszące rywalizacji Małysza z Hannawaldem, czy wcześniej ze Schmittem, dodają konkursom niepowtarzalnej atmosfery i powinniśmy życzyć obu Niemcom szybkiego powrotu do pełni formy.