Strona główna • Byli Mistrzowie

Poczet skoczków polskich: Gustaw Bujok - Szczęściarz z Wisły

[strona=1]

W Wiśle przy ulicy Bajcary stoi dom Gustawa Bujoka, skoczka z Wisły, który dwukrotnie reprezentował barwy Polski na narciarskich Mistrzostwach Świata. W lutym 1958 r., jako kombinator klasyczny startował w fińskim Lahti, a w cztery lata później jako skoczek w Zakopanem. Był zawodnikiem kadry narodowej i siódmym skoczkiem podczas Mistrzostw Świata w Zakopanem w 1962 r. na Średniej Krokwi. Gustaw Bujok zaczynał od kombinacji klasycznej, ale mówi krótko - to nie była moja konkurencja. Jako kombinator pojechałem na Mistrzostwa Świata w 1958 r. do Lahti w Finlandii i tam się „spaliłem, nie zdobyłem wyniku - wspomina. Moją konkurencją były narciarskie skoki. W skokach narciarskich osiągnął dobre wyniki. Obecnie jest na emeryturze, ale nie zerwał związków ze sportem. Zresztą jak się mieszka w Wiśle, to bardzo trudno żyć bez skoków narciarskich. Dlatego Bujok czasami sędziuje zawody w skokach narciarskich. Cieszy go bardzo sukces Adama Małysza, a przez to i jego rodzinnej Wisły. Chciałby tylko, jak wielu byłych zawodników z Beskidów, by obiekty dla młodzieży były lepsze. To marzenie wiślańskich olimpijczyków być może rychło się spełni, gdyż budowa nowej skoczni w Wiśle-Malince jest już na ukończeniu. Zacznijmy jednak jego historię od początku, gdy Bujok w 1950 r. przypiął na stokach w Wiśle po raz pierwszy drewniane narty, które odmieniły jego życie.

Gustaw Bujok urodził się w Wiśle 16 maja 1937 r. Wisła to jedno z miejsc w naszym kraju, które jest ściśle związane z historią narciarstwa w Polsce, a zwłaszcza z historią skoków narciarskich. Wisła skokami narciarskimi stała , stoi i będzie stała, to fakt. Bujok należał do tych synów tej miejscowości, którzy sławili jej dobre imię na skoczniach całej niemal Europy. Jego znak zodiaku Byk sprawiał, że przez swoje życie uparcie szedł do wyznaczonego celu. Od małego wychowywał się w atmosferze ciężkiej pracy. Ojciec pracował na terenie Czechosłowacji, matka trochę chorowała i przychodząc ze szkoły 13-letni Gustek pomagał jej w prowadzeniu gospodarstwa i domu: kosił trawę, doił krowy i ciężko pracował. - Dom był na mojej głowie przez kilka lat - wspomina. Ta fizyczna zaprawa przydała mu się później, w czasach, kiedy zaczął uprawiać sport narciarski. Był po prostu młodym, silnym chłopcem, który zaczął interesować się "białym szaleństwem". Uprawianie narciarstwa rozpoczął ok. 1950 r., był narciarskim samoukiem i nie miał trenera. - Zacząłem tu w Wiśle, jako trzynastoletni chłopak. Mój wujek startował przed wojną w kombinacji norweskiej. Wtedy w Wiśle były dwie skocznie: na Łabajowie i na Przysłopie pod Baranią Górą. Wujek w czasie okupacji zrobił dla mnie jesionowe narty. Opowiadał mi jeszcze jako dziecku, o zawodach i skokach. I to we mnie zostało na całe życie - dodaje. Moimi pierwszymi skokówkami były narty poniemieckie z magazynu w centrum Wisły. Byłem wtedy szósty w Mistrzostwach Śląska. A w jednej grupie skakało nawet do 50 skoczków. Tam zwróciłem na siebie uwagę i dostałem hikorowe skokówki firmy „Zubka w Zakopanem, a potem, w kadrze skakałem na norweskich "Kongsbergach"1 . Te narty i wiązania "Kandahar" były marzeniem wszystkich młodych chłopców z Wisły i Zakopanego2 - snuje swą opowieść pan Gustaw. Oprócz nich mieli piękne swetry z wycięciem, które często kupowali w Finlandii i spodnie z elastiku, zwężane do kostki. Bujok startował w latach swej kariery w barwach klubu sportowego "Start" Wisła, który powstał w 1953 r. w Wiśle. Zapytany o pierwszy ważny start międzynarodowy pan Gustaw odpowiada:


1Miejscowość Kongsberg jest słynną w świecie skoków narciarskich. Pochodzili stamtąd między innymi bracia Sigmund, Birger i Asbjoern Ruudowie - słynni w latach 20. i 30. skoczkowie narciarscy, medaliści olimpijscy i mistrzostw świata FIS, a także Peter Hugsted i inni wybitni skoczkowie z „Kongsbergbend, jak ich w całej Norwegii nazywano. Obecnie z Kongsbergu wywodzi się znany norweski skoczek Sigurd Pettersen - zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni. W Kongsbergu mieści się także Muzeum Narciarstwa FIS - przyp. W.S.

2Wypowiedzi Gustawa Bujoka pochodzą z wywiadu z 26 lipca 2001 r. Wywiad nagrał i opracował Wojciech Szatkowski (Muzeum Tatrzańskie).

[strona=2]

W 1957 r. pojechaliśmy do ZSRR, do Kawgołowa i Moskwy. W Moskwie na skoczni na Leninowskich Wzgórzach wiał przeraźliwie silny i przeszywający wiatr. Było bardzo zimno. W konkursie wielu zawodników miało upadki. Na ambicji zagrał mi wtedy kierownik grupy - Cezary Chlebowski, który zastał mnie w domku startowym i widząc, że nie idę na rozbieg powiedział: - To trzeba było zostać w Warszawie jak się boisz skakać! To podziałało na mnie jak "ostroga" i za wszelką cenę chciałem mu pokazać, że się skakania nie boję! Skoczyłem daleko i w konkursie po dziesięciu skoczkach z ZSRR byłem pierwszym z "innostrańców" - skoczków zagranicznych. To był mój pierwszy sukces międzynarodowy. To był dla mnie potrzebny sukces, pomógł mi zwłaszcza w sferze psychiki.

W 1958 r. Gustaw Bujok startował jako kombinator klasyczny w Mistrzostwach Świata w konkurencjach klasycznych w Lahti. Start mu, jak przynajmniej twierdzi po latach, zupełnie nie wyszedł. Zajął dopiero 36. miejsce. Był wówczas młodym i niedoświadczonym zawodnikiem, miał przecież dopiero 19 lat i, jak twierdzi, "spalił się" na rozbiegu skoczni3. Na skoczni w Lahti panował potężny mróz - około minus 28 stopni. W skokach zwyciężyli Finowie: Kaerkinen i Halonen, odpierając atak niemieckiego "asa" - Helmuta Recknagla. W 1958 r. Bujok startował w VII. Międzynarodowych zawodach klasyków w Le Brassus (11.-12. stycznia 1958 r.), i w otwartym konkursie skoków był 21., najlepszy z Polaków4. W tym samym roku odniósł poważną kontuzję - złamał nogę.

W 1958 r. złamałem nogę przez nieprzygotowaną skocznię. Było to na Średniej Krokwi w Zakopanem. Skoczyłem daleko, a skocznia była "miękka". Wpadłem na nartach do śniegu do połowy łydki. Wyrwało mnie z nart i ze 30 m leciałem w powietrzu. Miałem ciężkie złamanie nogi. Na nogę założono gips. Myślałem, że to już koniec ze skokami. Ale na skocznię wyszedłem po raz kolejny w 1959 r. Na Turnieju Czterech Skoczni byłem jeszcze "średniakiem", ale na Turnieju Szwajcarskim byłem piąty. To była druga ważna impreza sportowa po Turnieju Czterech Skoczni. Od tego czasu ponownie piąłem się w górę. Zdarzały się też oczywiście i słabsze starty.

To prawda, podczas konkursu na skoczni w Gstaad (8 luty 1959 r.), zorganizowanego w ramach Turnieju Szwajcarskiego, Bujok był piąty, za Niilo Zandanelem z Włoch, Otto Leodolterem z Austrii, Szwajcarem Andreasem Däscherem i Willim Eggerem z Austrii. Był to jednocześnie Puchar Kongsbergu i Zawody Montgomery Cup5. W poszczególnych konkursach szwajcarskiego Turnieju zajął dwa razy piąte, dziewiąte i trzynaste miejsca, co w klasyfikacji łącznej dało mu wysokie siódme miejsce, a w nieoficjalnej klasyfikacji drużynowej Polacy zajęli trzecie miejsce. Trzeba dodać, że w zawodach tych startowało wielu zawodników z czołówki światowej np. Leodolter, późniejszy medalista olimpijski. Na skoczni w Semmeringu w Austrii Bujok i Wieczorek zajęli piąte i szóste miejsca.


3Materiały z archiwum prywatnego Józefa Zubka - teczka Polacy uczestnicy ZIO i MŚ FIS 1924 - 1988, poz. 14. Gustaw Bujok - 1958 - 36 kombinacja klasyczna.

4Wyniki konkursu skoków - VII. Międzynarodowe zawody klasyków - Le Brassus (Szwajcaria) - 11 - 12 stycznia 1958 r. 1. Daescher (Szwajcaria) - 216,0 pkt, 2. G. Thoma (RFN) -213,0 pkt, 3. D. Koczkin (ZSRR) - 206,5 pkt, ... 21. G. Bujok (Polska) - 180,5 pkt, 24. F. Gąsienica Groń (Polska) - 180,0 pkt, 25. J. Karpiel (Polska) - 178,5 pkt z: Na nartach, nr 6, maj 1958, s. 34.

5Wyniki konkursu skoków w Gstaad (Szwajcaria) - 1959 - 1. Zandanel (Włochy) - 66, 66 m, 219,0 pkt, 2. Leodolter (Austria) - 62, 65 m, 218,5 pkt, 3. Daescher (Szwajcaria) - 60, 62 m, 211,5 pkt, 5. Gustaw Bujok (Polska) - 60, 61 m, 208,0 pkt,7. Władysław Tajner - 59, 61 m, 206,0 pkt, 11. Furman - 58, 58,5 m, 202,0pkt19. Emil Dawid - 55, 58,5 m, 191, 5 pkt, wyniki za: Komisja Komunikaty 1958/59, wyniki oryginalne konkursu w Gstaad.

[strona=3]

Dobrą formę skoczek z Wisły utrzymał także w 1960 r., kiedy wygrał skoki do kombinacji norweskiej w zakopiańskim Memoriale Bronisława Czecha i Heleny Marusarzówny, z najdłuższym w konkursie skoku na 67 m. W łącznej punktacji w kombinacji norweskiej zajął siódmą lokatę, a w skokach otwartych był trzeci (najlepszy z Polaków), za Pekką Romesem z i Tonim Mäkinenem (obaj z Finlandii)6. W Mistrzostwach Polski był drugi za Gąsienicą-Bryjakiem. W Neuhausen (NRD) zajął 3. miejsce.

Bujok startował także trzykrotnie w austriacko-niemieckim Turnieju Czterech Skoczni, jednej z największych imprez narciarskich dla skoczków na świecie. Najlepszą lokatą Gustawa Bujoka w Turnieju Czterech Skoczni było14 miejsce uzyskane w Oberstdorfie w Turnieju 1961/627. - Miałem wtedy upadek w Garmisch-Partenkirchen. Byłem też dwunasty na skoczni olimpijskiej w Holmenkollen i osiemnasty w Lahti. Dobrze zaprezentował się w zakopiańskim Memoriale Bronisława Czecha i Heleny Marusarzówny 1961 r., gdzie był siódmy w bardzo silnej obsadzie. W sposób niezwykle ciepły Gustaw Bujok wspomina atmosferę panującą w grupie polskich skoczków, trenującej pod opieka ówczesnego trenera kadry narodowej - magistra Mieczysława Kozdrunia, któremu były reprezentant naszego kraju nie szczędzi słów pochwały.

Dopiero jak dostałem się do kadry to miałem trenerów. Wcześniej trenowałem sam. Byłem samoukiem. Najbardziej pomagał mi klubowy trener Jan Raszka, potem trener kombinatorów Orlewicz, a potem mgr Kozdruń, trener kadry narodowej polskich skoczków. Kozdruń był bardzo dobrym trenerem, chociaż w pewnym okresie miałem zastrzeżenia co do jego metod treningowych, ale jako człowiek był bardzo pomocnym i solidnym. Myśmy Go traktowali jak drugiego ojca, mogliśmy porozmawiać z nim o naszych problemach. Uczył nas języka niemieckiego, mawiał: - Chłopaki, musicie się umieć porozumieć. Chciał byśmy się nadal kształcili. A w szkołach uczono nas wtedy tylko rosyjskiego8

Mieliśmy fantastyczną grupę. Trenowaliśmy w prymitywnych warunkach, bo wiadomo było jakie były lata 50. W kraju nie było dostępu do najlepszego sprzętu, ale za to była niesamowita chęć walki. Należeli do niej, najstarszy był Antoni Wieczorek, Władek Tajner, Jan Furman, ja, Hryniewiecki, Łaciak, Wala, Witke i mój rówieśnik z Zakopanego - Bryjak. To był trzon reprezentacji. Najwięcej skoczków było ze Śląska. Dla trenera Kozdrunia nie liczyło się jednak skąd jesteś, czy ze Śląska, czy z Podhala, najważniejsze były umiejętności. To był naprawdę bardzo obiektywny człowiek. Myślę, że dlatego właśnie tak długo utrzymał się na stanowisku trenera kadry narodowej. Niektórzy działacze z Zakopanego byli nieżyczliwi dla niego. Był tam człowiek, który Go wykończył. I Kozdruń przed Zimowymi Igrzyskami Olimpijskimi w Grenoble zrezygnował ze stanowiska.

Kładł nacisk na gimnastykę akrobatyczną. Zajęcia gimnastyczne prowadził z nami Świętek ze Świętochłowic. On prowadził fantastyczny trening. Gdyby pan widział jak w naszej grupie kręciło się salta, fliki, skoki z trampoliny do przodu i do tyłu oraz śruby. Dlatego byliśmy dobrze przygotowani technicznie i było bardzo mało kontuzji. Byliśmy znakomicie wygimnastykowani.


6Wyniki konkursu skoków na Średniej Krokwi - Memoriał B. Czecha i H. Marusarzówny - 16 - 20 marca 1960: 1. P. Romes (Finlandia) - 62, 65,5 m, 222,0 pkt, 2. Toni Mäkinen (Finlandia) - 61,5, 65,5 m, 221,5 pkt, 3. Gustaw Bujok (Polska) - 62,5 m, 65 m, 220,5 pkt, 6. A. Wieczorek - 62, 64,5 m, 215,5 pkt, 7. W. Tajner - 62, 61 m, 213,5 pkt, 8. Jan Furman - 59, 65 m, 213,0 pkt, 9. Stefan Przybyła - 57,5, 62 m, 208, 0 pkt, 10. Stanisław Polok - 58, 5, 63 m, 207,5 pkt, wyniki oryginalne TZN w zbiorach Muzeum Tatrzańskiego.

7Wyniki konkursów Turnieju Czterech Skoczni 1961/62, miejsca Gustawa Bujoka: 1. Oberstdorf - 14 Gustaw Bujok - 71,5 i 71,5 m, nota 211,5 pkt, Ga-Pa - 32 Gustaw Bujok - 80,5 i 76 m, 199, 1 pkt, Innsbruck - 44 Gustaw Bujok - 70, 76 m, 183,2 pkt, Bischofshofen - 22 Gustaw Bujok - 78,5 i 87 m, 197,8 pkt. Łącznie 51 miejsce. Turniej Czterech Skoczni 1962/63 - Oberstdorf - 35 Gustaw Bujok - 61 i 58,5 m, 165,3 pkt, Ga-Pa - 44 Gustaw Bujok - 78 i 81 m, 166,5 pkt, Innsbruck - 30 Gustaw Bujok - 78 i 74,5 m, 187,9 pkt, Bischofshofen - nie st. Turniej Czterech Skoczni 1963/64 - Oberstdorf - 46 Gustaw Bujok - 66 i 66 m, 183,8 pkt, Ga-Pa - 53 Gustaw Bujok - 72 i 72 m, 173, 0 pkt, Innsbruck - 39 Gustaw Bujok - 83 i 74 m, 180,9 pkt, Bischofshofen - 42 - Gustaw Bujok - 82 i 86 m, 179,8 pkt, łącznie - 35 miejsce. Za: Die Vierschanzen Tournee von 1952 bis 2001/2002, mat. z biura prasowego Konkursu 4 Skoczni.

8Wywiad z Gustawem Bujokiem z 26 lipca 2001 r. Wywiad nagrał i opracował Wojciech Szatkowski.

[strona=4]

Nadzieją polskich skoków w tym czasie był bielszczanin Zdzisław Hryniewiecki. Bujok i "Dzidek" Hryniewiecki szybko zostali przyjaciółmi. Zresztą trudno było nie być pod wrażeniem tego znakomitego skoczka, ale i kolegi, który w porywającym stylu zwyciężał na skoczniach Europy w przedolimpijskim roku 1959. Dlatego wielkim przeżyciem dla Bujoka była tragedia Hryniewieckiego na skoczni w Wiśle-Malince:

"Dzidek" był moim kolegą od najmłodszych lat. Po wypadku nieraz przyjeżdżał do mnie. Był to wspaniały chłopak, któremu przydarzyło się wielkie nieszczęście. Jako junior był przeciętnym zawodnikiem. Jako senior na ten czas był wielkim talentem. Niestety został kaleką. Być może przyczyną tragedii był fakt, że w powietrzu robił niewielki błąd, polegający na ruchu głową "do nart" w środkowej fazie lotu. W Malince skoczył podobnie i przez ten ruch przesunął się do przodu i wykonał w powietrzu salto. Za późno zaczął się ratować w powietrzu, upadł i złamał kręgosłup. Trener Kozdruń niezwykle przeżył tragedię "Dzidka". Teraz tak ciężkie upadki rzadko się zdarzają. Kiedyś upadków na skoczniach było dużo więcej. Technicznie skoki obecnie są dużo bezpieczniejsze i łatwiejsze. "Dzidek" był, mimo kalectwa, bardzo silny psychicznie. Do końca. To bardzo pozytywna postać. Na jego pogrzebie w 1981 r. były tysiące ludzi.

FIS Zakopane 1962 - siódmy skoczek świata...

Najszczęśliwszym, jak się miało okazać, startem w karierze Gustawa Bujoka był udział w Mistrzostwach Świata w Zakopanem w roku 1962, kiedy na skoczni średniej był siódmym skoczkiem świata. Już sezon poprzedzający te zawody był dla wiślanina bardzo dobry. Bujok, wraz z kolegami: Władysławem Tajnerem, Piotrem Walą, Antonim Łaciakiem, startował w marcowym tournee skoczków po obiektach Finlandii: 6 marca 1961 r. był 5. w Kuovola9, 15. w Lappenranta (8 marca)10 i 5. w Kajani (12 marca)11, gdzie konkurs sędziował trener polskiej kadry mgr Mieczysław Kozdruń. Polacy świetnie zaprezentowali się podczas tego wyjazdu, Tajner wygrał konkurs w Lappenranta, a Bujok był dwa razy piąty. 24 marca był 4. w konkursie skoków o puchar "Volkstimme" w Klingenthal (NRD). W Mistrzostwach Polski 1961 r. przeprowadzono dwa konkursy skoków w Wiśle-Malince (18 i 19 lutego). Wygrał w sposób bardzo przekonywujący zakopiańczyk Józef Gąsienica-Bryjak, a Bujok był czwarty12.

Bardzo dobry sezon uwieńczył sukcesem na Memoriale Bronisława Czecha i Heleny Marusarzówny w Zakopanem, w którym w otwartym konkursie skoków na Wielkiej Krokwi był siódmy (w dwóch konkursach skoczkowie oddali w sumie po 4 skoki), a zawody odbyły się w wyjątkowo silnej obsadzie. Spośród znanych skoczków, który startowali wówczas w Zakopanem, a zostali pokonani przez Bujoka należy wymienić: znanego włoskiego skoczka Bruno Di Zordo, Nikołaja Kamieńskiego z ZSRR, skoczków z NRD: Wernera Lessera, Veita Kurtha, Kjella Sjoeberga ze Szwecji i wielu innych13. Dlatego grupa skoczków narciarskich prowadzona przez Mieczysława Kozdrunia przystępowała do zawodów najwyższej rangi, mistrzostw świata, z dużymi nadziejami na sukces. Obok Bujoka bowiem, bardzo równą i wysoką formę sportową prezentowali Antoni Łaciak, Piotr Wala oraz Józef Gąsienica-Bryjak. Gustaw Bujok uważa siódme miejsce na Średniej Krokwi zdobyte 21 lutego 1962 r. za swój życiowy sukces. Natomiast 25 lutego skakał na Wielkiej Krokwi i był tam 25 ex aequo z zawodnikiem Jurijem Samsonowem z ZSRR, po skokach na 91, 90,5 i 90,5 m i z notą 202,3 punktu. Dlatego nie ma się czemu dziwić, że Bujok wspomina zakopiański "fis" ze szczególną radością:


9Wyniki konkursu w Kuovola (Finlandia) - 1. Immonen (Finlandia) - 52,5, 50,5 m, 225,3 pkt, 2. Ukkonen (Finlandia) - 51, 51,5 m, 223 pkt, 3. Kirjonen (Finlandia) - 51, 50 m, 219 pkt, 4. Laaksonen (Finlandia) - 49,5, 49,5 m, 216 pkt, 5. Gustaw Bujok (Polska) - 50, 50, 214,7 pkt, 6. Władysław Tajner (Polska) - 49,5, 49, 214,6 pkt, 16. Piotr Wala (Polska) - 203,4 pkt, 18. Antoni Łaciak - 200,4 pkt, wyniki z: Narciarstwo Polskie 1961, s. 58.

10Wyniki konkursu skoków w Lappenranta (Finlandia) - 1. Władysław Tajner (Polska) - 63, 58 m, 223,5 pkt, 2. Yli Niemi (Finlandia) - 47, 57 m, 220,8 pkt, 3. Remes (Finlandia) - 62,5, 56 m, 217,1 pkt, 4. Hyytia (Finlandia) - 54, 55 m, 210,9 pkt, 6. Wala (Polska) - 210,5 pkt, 9. Łaciak (Polska) - 198,7 pkt, 15. Bujok (Polska) - 185,2 pkt, wyniki, jw.

11Wyniki konkursu skoków w Kajani (Finlandia) - 1. Remes (Finlandia) - 215,6 pkt, 2. Kovela (Finlandia) - 212,3 pkt, 3. Władysław Tajner (Polska) - 212,1 pkt, 5. Bujok (Polska) - 211,1 pkt, 21. Łaciak (Polska) - 172,3 pkt, 22. Wala (Polska) - 166,5 pkt., wyniki za, jw.

12Punktacja MP 1961 r. w skokach narciarskich, pierwsza dziesiątka (sklasyfikowano 31 skoczków), po dwóch konkursach w Wiśle-Malince. 1. J. Gąsienica-Bryjak (AZS Zakopane) - 454,0 pkt, 2. A.Wieczorrek (LZS Szczyrk) - 452,0 pkt, 3. R. Witke (AZS Wrocław) - 447,5 pkt, 4. G. Bujok (WKS Zakopane) - 442,5 pkt, 5. P. Wala (KKS Bielsko) - 437,0 pkt, 6. W. Tajner (Olimpia Goleszów) - 435,5 pkt, 7. A. Łaciak (WKS Zakopane) - 428,0 pkt, 8. J. Furman (WKS Zakopane) - 421,0 pkt, 9. S. Polok (Start Wisła) - 419,5 pkt, 10. A. Kocyan (LKS Barania) - 418,5 pkt.

13Wyniki konkursu skoków na Wielkiej Krokwi - Memoriał Br. Czecha i h. Marusarzówny 1958 - 1. Dino de Zordo (Włochy) - 95,5, 97,5, 97, 98 m, 449,5 pkt, 2. Koba Czakadze (ZSRR) - 92,5, 96, 95,5, 92 m, 446,4 pkt, 3. Nikołaj Szamow (ZSRR) - 86, 99,5, 100, 97 m, 440,1 pkt, 4. Antoni Wieczorek (Polska) - 92,5, 99, 93, 95 m, 437,2 pkt, 5. Jaromir Nevlud (Czechosłowacja) - 91,5, 92,5, 94, 92,5 m, 434,5 pkt, 6. Władysław Tajner (Polska) - 91, 93,5, 95,5, 95 m, 429,6 pkt, 7. Gustaw Bujok (Polska) - 94,5, 95, 91,5, 93,5 m, 428,7 pkt, wyniki jw.

[strona=5]

Spodziewałem się dobrego wyniku. Stać mnie było na to. Pierwszy skok z trzech podparłem, wybierano na szczęście dwa skoki z trzech. Drugi mój skok był słabszy z powodu śnieżycy. Zresztą przez dwa dni konkurs MŚ na średniej skoczni był z powodu niedogodnych warunków śniegowych odwoływany. Byłem nastawiony bardzo bojowo. Skakała czołówka świata i zmieścić się wśród nich w "10" to był sukces. Zwłaszcza Norweg Toralf Engan to był "superstylowiec" i pięknie lądował telemarkiem. Recknagel skakał za to daleko, ale i pięknie lądował. Ja nie widziałem by miał kiedykolwiek upadek, a startowałem z nim przez 10 sezonów. Był świetny technicznie. Czakadze z ZSRR skakał za to bardzo bojowo. Na konkursie były tysiące kibiców. To była wspaniała publiczność. Inteligentna, żywo reagująca na skoki. Przyszli na konkurs, który był świętem narciarstwa. Tak samo w Wiśle. Na Pucharze Beskidów była atmosfera wielkiej sportowej rywalizacji, narciarskiego święta i pogody. Nie mogę się zrozumieć co się stało obecnie z polską publicznością np. na meczach piłkarskich, gdzie nastąpiło zupełne "zdziczenie" obyczajów. Wracając do sportu ten sezon (1961/62) miałem bardzo udany. Trener po analizie wyników stwierdził, że byłem sklasyfikowany na 12 miejscu na świecie14.

Skakał też na skoczniach "mamucich": w Kulm/Bad Mitterndorf w Austrii i na "Bloudkowej Velikance" w Planicy w Jugosławii. To była tzw. "stara" Planica, skonstruowana przez inż. Bloudka jeszcze w 1934 r. Potem przebudowano ją na nowoczesny obiekt K120, a obok niej w latach 60. powstała wielka skocznia mamucia, obecnie K 185; na której do dzisiaj organizowane są zawody w skokach. "Nova Velikanka", zwana też często "letalnicą brati Goriškov", została skonstruowana przez braci Janeża i Lado Gorišków. Na „mamucie w Kulm/ Bad Mitterndorf Gustaw Bujok był 12. ze skokiem na ok. 115 m, a w Planicy blisko za "dziesiątką", ze skokiem na 108 m15. - Stara Planica jest obecnie zmodernizowana, a dawniej, w moich sportowych latach, to była "studnia". Lataliśmy tam bardzo wysoko i skoczyć 110 - 115 metrów to było naprawdę coś - wspomina dawny reprezentant Polski. W fisowym sezonie 61/62 był też jedenasty w Ruhpolding. W 1964 r. Bujok znalazł się w reprezentacji Polski, jako rezerwowy skoczek16 na Zimowe Igrzyska do Innsbrucku, ale kontuzja wyeliminowała go z tego startu.

Ciekawe są wrażenia Gustawa Bujoka na temat zmian w stylu skakania na nartach w czasie trwania jego kariery sportowej. Dominowały wtedy dwa style: fiński i niemiecki. Twórcą niemieckiego był enerdowski zawodnik Helmut Recknagel. - Był moim rówieśnikiem. Skakał z rękami do przodu. Jakby przyspieszał lot. Dawał ręce do przodu i zaczynało go nieść. Ja trzymałem ręce z boku, a potem skakałem z rękami przy ciele. Tak jak Finowie, którzy wygrywali wtedy praktycznie wszystko. Marusarz skakał "starym stylem", z szeroko rozłożonymi rękami. Karierę skończył w wieku 28 lat. Odniósł wtedy bardzo poważną kontuzję... podczas gry w piłkę nożną. Rozerwaniu uległ staw kolanowy, łękotka i wiązadła krzyżowe. - Tyle lat skakałem i nie miałem tak poważnej kontuzji - wspomina. Chciał pozostać przy skokach. Dlatego ukończył wydział trenerski i rozpoczął pracę w klubie sportowym "Start" w Wiśle. Nie na długo jednak. Uważa, że wtedy, gdy mógł w sporcie zrobić dość dużo, to musiał z pewnych przyczyn odejść. - Żałuję bardzo, ale tak właśnie się stało - mówi po latach . Pracował w klubie w latach 1967 - 73. Prowadził też przez jeden sezon kadrę juniorów. Odszedł z klubu w 1973 r.


14Wyniki konkursu skoków na Średniej Krokwi - Mistrzostwa Światya w konkurencjach klasycznych, Zakopane, 21 lutego 1962 r. wyniki oficjalne: 1. Engan (Norwegia) - 68,67, 70,5 m, nota 223,6 pkt, 2. Łaciak (Polska) - 68,5, 64,5, 71,5 m, 222,5 pkt, 3. Recknagel (DDR) - 65,5, 67, 71,5 m, 219,8 pkt, 4. Silvennoinen (Finlandia) - 64,5, 69, 69, 218,9 pkt, 5. Czakadze (ZSRR) - 65,5, 65, 71,5 m, 218,8 pkt, 6. Kurth (DDR) - 64, 69, 69,5 m, 217,8 pkt, 8. Gustaw Bujok (Polska) - 64,5, 67,5, 71 m, 214,1 pkt.

15Rezultaty Memoriału im. Stanko Bloudka w Planicy, loty narciarskie, 25-27marca 1960 r. 1. Helmut Recknagel (NRD) - 462.6 pkt, 2. Arne Larsen (Norwegia) - 395.4, 3. Raimo Vitikainen (Finlandia) - 394.4 ...13. Władysław Tajner (Polska) - 356.2 , 18. Gustaw Bujok - 344,0, 28. Antoni Łaciak - 324.6. W klasyfikacji drużynowej Polacy zajęli 8. miejsce za: Narciarstwo Polskie 1960, ...s.57.

16Tak podaje opracowanie Beskidzcy olimpijczycy. Od Garmisch-Partenkirchen 1936 do Atlanty 1996, Bielsko-Biała 1998, s.11.

[strona=6]

"Mamy w Wiśle uzdolnioną młodzież!"

Obecnie zbliża się do wieku 70 lat, jest pogodnym człowiekiem. Bardzo cieszy go sukces Adama Małysza, a przez to i polskich skoków. Uważa, że gdyby w ostatnim sezonie nie było wyników grupa polskich skoczków mogła ulec załamaniu. Sukces Małysza pociągnął za sobą także sukces miasta Wisły.

U nas teraz w związku z sukcesem Małysza obserwuję rozwój skoków. I niektórzy chłopcy bardzo mi się podobają. Są naprawdę utalentowani. Z młodych Poloczek. Chłopak ma talent. Widziałem go na skoczni w centrum, gdzie skoczył 40 m i dorównał starszym od siebie o 3-4 lata zawodnikom. Jest Piotrek Żyła, rocznik 1987, naprawdę super-skoczek. Są inni i myślę, że skoki w Wiśle będą się dzięki tym utalentowanym chłopcom rozwijać. Tak że w Wiśle jest obecnie mnóstwo utalentowanej młodzieży. Jeśli poprzemy ją środkami to będą wyniki. Są też dobrzy szkoleniowcy. A bez nich nie byłoby sukcesów Małysza. Każdy talent trzeba "oszlifować". Bez takiego szlifu nawet największy talent musi zginąć. Jestem pełen podziwu, że znaleźli się ludzie na odpowiednim stanowisku, dobrzy trenerzy, a nie ludzie przypadkowi. I Wisła pójdzie do przodu jeśli chodzi o skoki narciarskie. Konieczna jest zdrowa rywalizacja. Oparta na zawodnikach prowadzonych przez takich fachowców jak Tajner i Fijas. Trzeba także zwracać baczną uwagę na zawodników, bo kariera sportowa może się szybko skończyć przez upadki.

Jego wielkim hobby jest nauka języków. - Angielskiego uczyłem się dopiero w wieku 50 lat. Swoje sportowe lata zawsze dobrze wspominam. Sport rozszerzył moje horyzonty myślowe. Poznałem różnych ludzi, świat. To ważne w moim życiu wartości. Mimo, że cierpię na bóle kręgosłupa, to nie uskarżam się na nie. Trzeba w życiu iść do przodu. Obecnie zajmuje się domem. - Wszystko potrafię zrobić - dodaje. Przy okazji wizyty u państwa Bujoków w Wiśle poznałem też żonę pana Gustawa. Poznałem dwójkę szczęśliwych ludzi. Dlatego Gustaw Bujok jest dla mnie szczęściarzem z Wisły, a uśmiech ze strony łaskawego losu towarzyszył mu nie tylko na wielu skoczniach, na których skakał, ale i w "normalnym" życiu, kiedy przestał już być sportowcem, a to jest chyba dużo ważniejsze niż sportowe wyniki.

 

Wojciech Szatkowski

Muzeum Tatrzańskie