Strona główna • Artykuły

Podsumowanie Turnieju Czterech Skoczni

51 edycja Turnieju Czterech skoczni przeszła dziś do historii dopisując do chlubnej karty tego wspaniałego wydarzenia jeszcze jeden rozdział. W tym roku najlepszym okazał się być Fin Janne Ahonen, który z łączną notą 999,9 pkt wyprzedził o 23,6 pkt drugiego w Turnieju Niemca Svena Hannawalda oraz o 40,2 trzeciego w klasyfikacji Polaka Adama Małysza.

Tegoroczne zawody stały się areną wielu niespodziewanych rozstrzygnięć, a także doskonałym przeglądem potencjału zawodniczego każdej z ekip. W ogólnej klasyfikacji indywidualnej triumfowali wielcy mistrzowie - Ahonen, Hannawald, Małysz - nazwiska, które nawet osobno budzą respekt, a wymienione jednym tchem tworzą niemal całą historię skoków narciarskich w ostatnich latach.

Jednak prawdziwymi objawieniami TCS, stali się niewątpliwie młodzi Austriacy, którzy przebojem wdarli się do światowej czołówki i zapewne znaleźli tam dla siebie miejsce już na długie lata. Andreas Kofler, Florian Liegl, Thomas Morgenstern oraz Mathias Hafele pokazali jak wielkie znaczenie ma zaplecze sportowe oraz praca u podstaw w budowie kolejnych pokoleń sportowców. Mimo, iż na sam koniec zabrakło młodym trochę spokoju wewnętrznego i odporności psychicznej, przez co nie było austriackiego zwycięstwa w Bischofshofen to jest to tylko odwleczenie w czasie faktu, który niezaprzeczalnie nastąpi. Nie pierwszy raz w sporcie okazuje się, iż niektóre narody czekają na wielkie talenty, a inne po prostu sobie je tworzą... Rok 2002 dla Austrii nie należał do udanych pod względem wyników sportowych, Turniej Czterech Skoczni objawiając świeżą krew na nowy - 2003 rok - pokazał, iż tym razem może być inaczej i to niekoniecznie za sprawą Widhoelzla czy Hoellwartha. Ten ostatni stracił po Bischofshofen żółtą koszulkę lidera na rzecz Janne Ahonena.

Do udanych zaliczą także występ na skoczniach w Niemczech i Austrii reprezentanci Norwegii. "Cud Kojonkoskiego" zupełnie odmienił tę kadrę w tym sezonie czyniąc z zeszłorocznej zbieraniny ekipę godną kraju z tak wielkimi tradycjami, nieco zapomnianej ostatnimi laty ojczyzny skoków narciarskich. Norwegowie tłumnie oblegali finałową trzydziestkę każdego z konkursów, a bardzo dobre wyniki Roara Ljoekelsoey'a (ostatecznie zajął on 6 miejsce w turnieju) czy też sensacyjne zwycięstwo Björna Einara Romoerena (pierwsze od 9 lat zwycięstwo Norwega w konkursie TCS) w ostatnich zawodach jeszcze bardziej uwydatniają klasę zawodników oraz ich trenera...

Swoją formę potwierdził także Słoweniec Primoz Peterka, zajmując w generalnej klasyfikacji 5 miejsce, jednak wciąż nie może on ujarzmić swego potencjału przez co po zwycięstwie w Ga-Pa przychodzi 15 miejsce w kolejnym konkursie w Innsbrucku. Jednak do zajęcia dobrego miejsca w turnieju to wystarczyło, jako że całe zawody obfitowały w nieprzewidziane wydarzenia takie jak wielokrotne upadki skoczków w Garmisch czy problemy z wiatrem i ostatecznie zmiany regulaminowe dotyczące systemu knock-out w Bischofshofen.

W miarę równa forma w każdym z konkursów, oraz niewątpliwie łut szczęścia pozwolił także naszemu rodakowi - Adamowi Małyszowi - odnieść kolejny sukces w jego wspaniałej karierze i po raz drugi już stanąć na podium Turnieju Czterech Skoczni, tym razem na trzecim miejscu. Potwierdził on po raz kolejny swą wielką klasę, szkoda tylko, iż nadal nie ma nikogo, kto mógłby podmienić naszego mistrza podobnie jak dzieje się to np w Austrii.

Podczas wydarzeń tego typu i takiej skali jak TCS jest zawsze czas na komentarze i przewidywania dotyczące trwającego sezonu, okazja do pokazania się grona kibiców, ale także malkontentów wiecznie niezadowolonych z obrotu sprawy. 51 Turniej Czterech Skoczni wspaniale rozpoczął nam kolejny rok i zapewne pozostanie długo w pamięci kibiców, a przynajmniej do czasu rozpoczęcia Turnieju nr 52...

Czołówka TCS 2002/2003

1. Ahonen 999,9 pkt

2. Hannawald 976,3

3. Malysz 959,7

4. Kofler 957,6

5. Peterka 954,7

6. Ljoekelsoey 949,3

7. Hoellwarth 945,6

8. Liegl 934,2

9. Goldberger 923,0

10. Morgenstern 912,8

...

44. Bachleda 263,4

62. Tajner 91,9

64. Mateja 88,6