Strona główna • Puchar Świata

Anders Jacobsen: "Czuję dużą presję"

Czwartkowy konkurs TCS w Innsbrucku był pełen niespodzianek i rozczarowań. Rozczarował Gregor Schlierenzauer, co skrupulatnie wykorzystał Anders Jacobsen.

Zwycięzca dzisiejszych zmagań - Anders Jacobsen - przyznał, że czuje dużą presję, jaka ciąży na nim i że sprawia mu ona nieco problemów.

"Nie jest mi lekko, wszystko wokół mnie dzieje się bardzo szybko, ale na szczęście jesteśmy zgraną drużyną i pomagamy sobie nawzajem. Oglądamy z chłopakami telewizję, gramy w piłkę nożną i siatkówkę. Robimy wszystko, żeby tylko nie myśleć cały czas o skokach" - opowiada Anders Jacobsen.

Mika Kojonkoski nie po raz pierwszy musi pomagać zawodnikowi z tego typu problemami. Podobnie było w przypadku Sigurda Pettersena, który w sezonie 2003/2004 wygrał Turniej Czterech Skoczni.

"Z Miką miałem wczoraj długą rozmowę i pomogła mi ona bardzo, on naprawdę ma ogromne doświadczenie w takich sprawach" - kontynuuje Anders.

Do Bischofshofen Norweg udaje się w roli lidera klasyfikacji generalnej PŚ oraz Turnieju Czterech Skoczni.

"Skakanie tu idzie mi dobrze, oddałem dziś dwa niemal perfekcyjne skoki. Moja technika jest dobra, dobrze się czuję, to był po prostu dobry dzień dla Andersa Jacobsena. Co do Bischofshofen to nie jadę tam z myślą, że jestem faworytem, chcę po prostu dobrze skakać, dobrze się przy tym bawiąc. To jest mój cel, a wygra ten, kto będzie skakał najlepiej" - zakończył Norweg.

Thomas Morgenstern, który dziś zajął najwyższe miejsce w tegorocznym Pucharze Świata, przegrał z Jacobsenem o zaledwie 1,1 punktu.

"Bardzo chciałem wygrać, ale jestem i tak szczęśliwy z drugiego miejsca na podium" - skomentował na gorąco swój występ Austriak.

"Cieszę się z dzisiejszego występu, skaczę coraz lepiej. W Ga-Pa nic mi nie wyszło tak, jak to sobie planowałem, ale teraz mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej. Dziś czuję się fantastycznie, ale za dwa dni czeka Bischofshofen, a tam zobaczymy co się będzie działo" - mówił Morgi.

Z trzeciego miejsca cieszył się bardzo Simon Ammann.

"Dziś skakało mi się naprawdę super. Oddałem dwa fantastyczne skoki, miałem szczęście i jestem bardzo zadowolony. Wczoraj miałem problemy na rozbiegu, ale przed konkursem udało nam się z nimi uporać" - mówił szczęśliwy Szwajcar.

"Ta skocznia jest bardzo trudnym obiektem do skakanie, ale za to atmosfera mocno pomaga, ponieważ kibice są wspaniali. Po moim małym dołku w Garmisch-Partenkirchen naprawdę potrzebowałem tu takich dwóch dobrych skoków. Pomógł mi też fakt, że Andreas skacze bardzo dobrze. To jest naprawdę potrzebne skokom szwajcarskim" - dodał Simon Ammann.

"Teraz mam nadzieję, że będę skakał coraz lepiej i pokażę to już w Bischofshofen" - zakończył Simi.

Andreas Kuettel, który dzisiejszy konkurs zakończył na 7. pozycji miał mieszane uczucia.

"Jestem bardzo zadowolony z moich skoków. Jestem jedynie zawiedziony tym, że po dość dobrych skokach byłem aż 30 punktów w tyle za zwycięzcą. Nie mogę na to nic poradzić, skakałem naprawdę bardzo dobrze, ale to nie wystarczyło. Boli mnie gardło, ale akurat mi to zupełnie nie przeszkadzało. Na chorobę zawsze można coś zwalać, ale w tym przypadku nie ma to sensu. Po prostu nie starczyło mi dzisiaj sił, aby walczyć o wygraną" - powiedział Szwajcar.

Świetny występ zaliczył dziś Kamil Stoch, który po raz kolejny zdobył punkty w klasyfikacji Pucharu Świata.

"Te dwa skoki w konkursie spełniły moje oczekiwania. Mam nadzieję, że w Bischofshofen będzie jeszcze lepiej" - powiedział szczęśliwy 19-latek z Zębu.

Korespondencja z Innsbrucku, Vicktoria Murawska.