Strona główna • Mistrzostwa Świata

Hannu Lepistoe: "Musimy rozwiązać ten problem"

Trener Hannu Lepistoe prowadzi polską kadrę pierwszy sezon, ale już widać, że jego praca przynosi niezłe efekty. O swoich spostrzeżeniach dotyczących konkursu indywidualnego mówił w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej".

Co prawda Adam Małysz nie zdołał na dużej skoczni zdobyć medalu, jednak Kamil Stoch spisał się bardzo dobrze zajmując 13. miejsce. Największym zmartwieniem szkoleniowca jest jednak fakt, iż Adam Małysz nie był w stanie powtórzyć w zawodach skoków, jakimi jeszcze na treningach nokautował rywali. "Dziś jego (Małysza) dyspozycja nieznacznie spadła, konkurenci byli mocni i skończyło się na 4. miejscu" - komentował po konkursie Fin.

Trener prowadzi szczegółowe statystyki dotyczące wyników, o których mówi - "Według moich obliczeń to już 7 raz Adam nie powtarza w konkursie tego, co robił przed nim. Liczyłem na medal. Nawet po drugim skoku Adama widziałem go na podium. Potem okazało się jednak, że warunki jeszcze się polepszyły i jego odległość nie wystarczyła na medal".

Lepistoe zaprzecza jakoby to nadmiar skoków treningowych zaszkodził Adamowi - "To spekulacje. Wolę trzymać się programu - kwalifikacje, seria próbna, konkurs..."

Trener nie wierzy także w to, że Orzeł z Wisły dał się ponieść emocjom - "Zdenerwowany raczej nie był, bardziej spięty. To zabrało mu kilku metrów".

W końcu jednak szkoleniowiec zgadza się, że problem tkwi w niskich prędkościach na rozbiegu, te Małysz ma dużo słabsze niż rywale - "To podstawowe pytanie. Sam chciałbym wiedzieć dlaczego tak się dzieje. Musimy rozwiązać ten problem. Na razie nie wiem, jak".

Choć konkurs na Okurayamie wygrał jeden z faworytów to jednak srebrny i brązowy medal powędrował w ręce raczej dalszych kandydatów do podium. Fin również przyznaje, że jest to pewnego rodzaju zaskoczenie dla niego - "Największa niespodzianka to oczywiście Harri Olli. Nie spodziewałem się, że zajmie miejsce na podium. Wyników nie można tłumaczyć wiatrem, ponieważ wszyscy mieli równe warunki. Ci zawodnicy po prostu byli tego dnia najlepsi".

Hannu przyznaje, że nadzieja polskich skoków, Kamil Stoch wypadł w zawodach całkiem dobrze, ale widzi w nim większy potencjał - "Jestem z niego zadowolony, choć mogło być jeszcze lepiej. Zdobycie medalu, o którym mówił Kamil było nierealne, ale utrzymanie miejsca z pierwszej serii tak. Powtarzam chłopakom, że na skoczni najważniejsze są właściwe reakcje. Potem reszta sama się układa".

Szkoleniowiec wierzy, że Adam Małysz powalczy jeszcze o medal na skoczni normalnej - "Jest jeszcze jeden konkurs. Na pewno się nie podda".