Strona główna • Juniorzy

"Ziewnę, wezmę głęboki oddech i dmuchnę."

Krzysio Leja, Piotrek Mojżesz i Staszek Biela - oni wywalczyli złoto na skoczni K35, w ramach nieoficjalnych Mistrzostw Świata Dzieci i Młodzieży w Zakopanem.

"Można tak powiedzieć, że szybowałem najdalej. Jeden skoczek z numerem 200 był dobry (Thomas Hofer z Austrii - przyp. red.), ale ja jestem lepszy." - stwierdził Krzysio i jednocześnie przyznał, że nie znał wcześniej swoich zagranicznych kolegów:


"Nie wiedziałem nic o swoich przeciwnikach, ich forma była dla mnie niespodzianką."

Krzysio, mimo młodego wieku, bardzo mądrze podszedł do konkursu:

"Nie stresowałem się. Skoki polegają na tym, że raz się wygrywa, a raz się przegrywa."

Nie narzekał też na pogodę:

"Nie przeszkadzały mi warunki, bo wiatr był pod narty, a ja umiem to wykorzystać. Śnieg mi też nie przeszkadzał, chociaż w powietrzu trochę mnie kłuł po buzi."

Na zakończenie Krzysio powiedział kilka słów o sobie:

"Skaczę już cztery lata. Dzięki rodzicom, małyszomanii i trenerowi, który mnie namówił. Moim ulubionymi skoczkami są: Adam Małysz, Gregor Schlierenzauer, Anders Jacobsen i Kamil Stoch".

W roczniku 1995 mistrzowski tytuł wywalczył Piotrek Mojżesz z Klimczoka Bystra. O sobie powiedział:

"Zacząłem skakać, jak byłem w zerówce, dlatego, bo Adam Małysz dobrze skakał. Dużo trenuję, mamy dobrego trenera, jest nim Jarosław Konior. Rodzice cieszą się, że dobrze skaczę, ale się boją. Ja też na początku się bałem, ale potem przezwyciężyłem strach."

"Skakałem w złych warunkach, ale nie najgorszych. Jednak udało mi się dobrze skoczyć. Wiatr mi przeszkadzał, był w plecy." - ocenił swój występ Piotrek i dodał swoją refleksję na temat przeciwników.

"Na pewno największymi rywalami byli moi koledzy z klubu Klimczok Bystra - Damian Żyła i Kuba Wolny, ale także Czech Friedrich."

Najstarszym złotym medalistą (r. 1994) na skoczni K35 był Staszek Biela.

"W drugiej serii przeszkadzał mi wiatr. Lepiej skoczyłem w pierwszej. Zagraniczni zawodnicy, z Czech, Słowenii, skakali bardzo dobrze. Gratuluję też Olkowi Zniszczołowi." - ocenił zawody Staszek.

"Nie oglądałem skoków Adama Małysza. Koncentrowałem się przed swoim skokiem." - przyznał zawodnik.

Staszek Biela jest skoczkiem, który uważa, że im większa skocznia, tym lepsza:

"Latanie daje mi radość. Lubię duże wysokości. Lepiej czuję się na "sześćdziesiątce", niż na "trzydziestce". A na Średniej Krokwi skoczyłem nawet na 85 m."

"Najważniejsza w skokach jest psychika. Kiedyś dobrze skakałem na treningach, a stresowałem na zawodach. Teraz już opanowałem to." - stwierdził Staszek

"Ziewnę, wezmę głęboki oddech i dmuchnę." - oto jego recepta na pokonanie stresu.

"Dla mnie nie ma granic. Czasami nawet się bardziej boję na "trzydziestce" niż na "dziewięćdziesiątce"." - zakończył Staszek.