Strona główna • Artykuły

MŚ w Sapporo: Podsumowanie

XLVII Mistrzostwa Świata w Narciarstwie Klasycznym przeszły do historii a emocje nimi spowodowane zaczynają powoli opadać. Czas na małe podsumowanie osiągnięć naszych skoczków.


Polscy kibice z pewnością zaliczą japońskie mistrzostwa do udanych. Złoty medal Adama Małysza i bardzo dobra postawa Kamila Stocha to jasne punkty tej imprezy. Nie obyło się też i bez rozczarowań, ale i one nadają smak sportowej rywalizacji i kibicowaniu. Przyznać też trzeba, że owe rozczarowania były owocem wygórowanych chyba oczekiwań - oczekiwań, której rosły w ostatnich chwilach. Bo przecież większość kibiców, jeden złoty medal Małysza, piąte miejsce drużyny oraz 13 i 11 miejsce Kamila Stocha na dwa tygodnie przed Mistrzostwami wzięłaby w ciemno.

Apetyt rośnie jednak w miarę jedzenia i dlatego zrozumieć można zawód niektórych, gdy po wspaniałych skokach w treningach i kwalifikacjach do konkursu na skoczni K120, Adam Małysz był "tylko" 4. Zresztą sam zawodnik stwierdził wtedy że "czwarte miejsce to najgorsze jakie może być dla zawodnika". Podobnie było z konkursem drużynowym, trudno cieszyć się z piątego miejsca, gdy na półmetku zespół traci do brązowego medalu trzy punkty, a jeden z kadrowiczów fatalnie psuje swoje skoki.

Spróbujmy jednak bez emocji przyjrzeć się tym trzem konkursom i porównać je z dotychczasowymi osiągnięciami reprezentantów Polski na tej prestiżowej imprezie.

Na początek garść historii, którą potraktujemy nieco pobieżnie. Pierwszy wielki sukces odniósł na MŚ legendarny "dziadek" - czyli Stanisław Marusarz, który w Lahti, w 1938 roku zdobył srebrny medal. Warto przypomnieć, że były to bardzo kontrowersyjne zawody, gdyż Polak skakał zdecydowanie dalej od zdobywcy złotego medalu Norwega Asbjørna Ruuda. Jury jednak przyznało Ruudowi znacznie wyższe noty za styl i to na jego szyi zawisł złoty medal.

Kolejne bardzo udane Mistrzostwa to te rozegrane na polskiej ziemi. W 1962 roku w Zakopanem Antoni Łaciak ze Szczyrku zdobył srebrny medal na skoczni normalnej (K70) i zajął szóste miejsce na skoczni dużej (K90). Osiem lat później Mistrzostwa Świata rozgrywano u naszych południowych sąsiadów - w Szczyrbskim Jeziorze. Tam w konkursie na dużej skoczni dziewiętnastoletni skoczek Wisły Gwardii Zakopane - Stanisław Gąsienica Daniel niespodziewanie zdobył brązowy medal.

Widać więc jak na dłoni, że przed "erą Małysza" osiągnięcia polskich skoczków były raczej skromne. Przyjrzyjmy się więc nieco bliżej czasom nam najbliższym, gdy w zawodach o to cenne trofeum brali już udział skoczkowie, którzy wciąż są w kadrze.

W 1995 roku Mistrzostwa Świata odbywały się w Thunder Bay. Tam debiutował nasz Mistrz z Wisły i pewnością był to debiut udany. Adam Małysz zajął miejsce 10. na skoczni K90 i 11. na obiekcie K120. Warto również wspomnieć niezłe wynika Wojciecha Skupienia, który zajął odpowiednio 17. i 26 lokatę. Dwa lata później MŚ gościło norweskie Trondheim. Te zawody najlepiej zapamiętał Robert Mateja, który był wtedy zdecydowanie najlepszym polskim skoczkiem. Na skoczni K90 zakopiańczyk miał realną szansę na medal, jednak słabszy stylowo skok w drugiej serii sprawił, że musiał się zadowolić 5 miejscem, które i tak było dużym sukcesem. Na dużej skoczni Robert również był najlepszym z Polaków - zajął 17. miejsce. Adam Małysz był wówczas 14. i 36., Wojciech Skupień 18. i 36. Na skoczni normalnej wystąpił też Krystian Długopolski (44.) a na dużej Łukasz Kruczek (46.)

W 1999 roku zawody odbywały się w Austrii. W Ramsau ponownie najlepsze wyniki osiągał Robert Mateja, ale nie były one tak dobre, jak dwa lata wcześniej. Oto wyniki Polaków z tamtych Mistrzostw:

Skocznia K90 wyniki

22. Mateja Robert 212 pkt.

27. Małysz Adam 209.5 pkt.

41.Kruczek Łukasz 95 pkt.

41.Skupień Wojciech 95 pkt.

Skocznia K120 wyniki

25. Mateja Robert 182.1 pkt.

32.Kruczek Łukasz 77 pkt.

37.Małysz Adam 66 pkt.

49.Bachleda Marcin 48.4 pkt.

W roku 2001 odbyły się najlepsze dla Polaków Mistrzostwa Świata, jeśli patrzeć na wyniki całej drużyny. Dwa medale Adama Małysza, który był wtedy nową gwiazdą na narciarskim firmamencie, dobre wyniki jego starszych kolegów, oraz świetne, piąte miejsce drużyny na skoczni K90 były dla kibiców powodem do olbrzymiej radości. W obu konkursach indywidualnych wprowadziliśmy wtedy do drugiej rundy po trzech skoczków, co było wynikiem znakomitym. Szczególnie udany był konkurs na mniejszym obiekcie, co po raz kolejny potwierdziło tezę, że Polacy po prostu lepiej spisują się na skoczniach o punkcie konstrukcyjnym zlokalizowanym w okolicach 90 metra. Na skoczni K120 (po raz pierwszy w historii rozegrano dwa konkursy drużynowe) nasza ekipa zajęła 8 miejsce.

Oto wyniki tamtych pamiętnych zawodów.

Skocznia K120 wyniki

2. Małysz Adam 126 m 128.5 m 273.5 pkt.

17. Mateja Robert 107 m 109 m 197.7 pkt.

28. Skupień Wojciech 108.5 m 100 m 179.7 pkt.

45. Bachleda Marcin 88 m - 57.6 pkt.

Skocznia K90 wyniki

1. Małysz Adam 89.5 m 98 m 246 pkt.

15. Skupień Wojciech 84.5 m 84 m 201 pkt.

26. Bachleda Marcin 78.5 m 77.5 m 173 pkt.

Rok 2003 to najradośniejsze Mistrzostwa Świata i wspaniały popis Adam Małysza, który jako pierwszy Polak i czwarty skoczek po Bjørnie Wirkoli (1966 Oslo), Garim Napalkowie (1970 Szczyrbskie Jezioro) oraz Hansie-Georgu Aschenbachu (1974 Falun) zdobył oba złote medale, oddając cztery najdalsze skoki i bijąc przy okazji dwa rekordy skoczni. Lepiej tego zrobić po prostu już się nie dało. Orzeł z Wisły zdeklasował rywali szczególnie na mniejszej skoczni, odskakując srebrnemu medaliście (Tommy Ingebrigtsen) na 6 metrów i wygrywając z nim przewagą 16 punktów. To osiągniecie akurat dało się jeszcze poprawić, ale powoli...

Szkoda tylko, że o ile gwiazda Małysza błyszczała jeszcze jaśniej niż w Lahti, o tyle mocniej zdawała się przyćmiewać kolegów z drużyny. Pomimo faktu, że na skoczni normalnej mogliśmy wystawić aż 5 zawodników (przywilej kraju, którego reprezentant triumfował na poprzedniej imprezie) poza Małyszem tylko Marcin Bachleda i tylko raz zdołał się zakwalifikować do drugiej serii zawodów. Natomiast drużynę stać było na siódme miejsce (K120).

Skocznia K120 wyniki

1. Małysz Adam 134 m 136 m 289

27. Bachleda Marcin 119 m 112.5 m 212.7

36. Tajner Tomisław 109 m - 92.7

36. Mateja Robert 109 m - 92.7

Skocznia K90 wyniki

1. Małysz Adam 104 m 107.5 m 279

36. Bachleda Marcin 86.5 m - 95

37. Tajner Tomisław 86 m - 94.5

39. Pochwała Tomasz 85 m - 92.5

41. Mateja Robert 84.5 m - 91

Mistrzostwa w Oberstdorfie to jedne z najsłabszych w wykonaniu biało-czerwonych w ostatnich latach. Pomimo znacznie lepszej formy niż w poprzednim sezonie i obiecujących zwycięstw w Zakopanem, Adam Małysz nie zdołał ani obronić swych tytułów mistrzowskich, ani nawet stanąć na podium. Szóste miejsce na K90 dało jeszcze kibicom nieco optymizmu, ale jedenaste na K120 było już porażką. Podobnie słabo spisała się reszta naszej kadry, choć Polska tym razem w obu konkursach reprezentowana była przez pięciu zawodników. Podobnie jak w Val di Fiemme, tylko Marcin Bachleda zakwalifikował się do drugie serii - tym razem na skoczni normalnej. Sprawił przy okazji małą sensację, skacząc w pierwszej serii 94,5 metra - tyle co Adam Małysz i dzięki lepszym notom za styl wyprzedzając swego utytułowanego kolegę o jedno miejsce. W drugiej serii skoczył jednak o 10 metrów krócej i zakończył zawody na 30. miejscu.

Zawiódł szczególnie Mistrz Świata Juniorów Mateusz Rutkowski. Nieudany debiut zaliczył młody Kamil Stoch a doświadczony i zasłużony Robert Mateja zajął na dużej skoczni ostatnie miejsce. Po raz drugi rozegrano na MŚ dwa konkursy drużynowe. Na skoczni K90 Polacy wywalczyli przyzwoitą, szóstą lokatę, ale na K120 zajęli 9. miejsce i nie awansowali nawet do drugiej serii co zdarzyło się po raz pierwszy od pięciu lat.

Skocznia K90 - wyniki

6. Małysz Adam 94.5 m 93 m 246 pkt.

30. Bachleda Marcin 94.5 m 84.5 m 226 pkt.

40. Mateja Robert 87.5 m - 107.5 pkt.

45. Rutkowski Mateusz 85 m - 101 pkt.

Skocznia K120 - wyniki

11. Małysz Adam 138.5 m 129 m 280.5 pkt.

37. Stoch Kamil 117.5 m - 108.5 pkt.

39. Rutkowski Mateusz 115 m - 102 pkt.

47. Bachleda Marcin 107.5 m - 88.5 pkt.

50. Mateja Robert 102.5 m - 78.5 pkt.

I wreszcie te ostatnie, zakończone kilka dni temu. Sapporo 2007. Ileż emocji nam dostarczyły. Zaczęło się od rosnących oczekiwań, gdy Adam Małysz dobrze spisywał się na treningach, a reszta naszych skoczków, poza Stefanem Hula, wydawała się być w świetnej formie. Potem gorzka pigułka do przełknięcia, gdy Robert Mateja i Piotr Żyła odpadli w pierwszej serii a Adam Małysz musiał obejść się bez medalu. Później niesamowicie emocjonujący konkurs drużynowy, w którym huśtawka windowała nas do nadziei na medal, a potem większość uznała, że piąte miejsce to porażka i na głowę fatalnie skaczącego Roberta Matei posypały się gromy. I na zakończenie ten fantastyczny konkurs na skoczni normalnej, na której Adam Małysz potwierdził, że skoczkowie tej klasy rodzą się raz na pokolenie. Konkurs, w którym zwyciężył i rywali i samego siebie. 9 metrów i 21,5 różnicy między pierwszym a drugim zawodnikiem to jeden z najwspanialszych triumfów w historii.

Prócz Adama Małysza powody do zadowolenia ma Kamil Stoch. Jego lokaty, to poza Adamem Małyszem i Robertem Mateją w 1997 roku, najlepszy występ polskiego zawodnika w MŚ w ostatnich latach. Lekki niedosyt czuć może Piotr Żyła, gdyż jego wyniki z ostatnich przed Sapporo konkursów pucharowych czy treningów na obu japońskich skoczniach dawały prawo oczekiwać lepszych wyników - z całą pewnością stać było młodego zawodnika z Wisły na występ w drugich seriach obu konkursów. I w końcu Robert Mateja - doświadczony i bardzo zasłużony dla polskich skoków zawodnik wraca z japońskiego czempionatu przegrany. Dyspozycją fizyczną nie ustępował Żyle, jednak w obu konkursach wyraźnie zabrakło koncentracji i sił, by pokonać tremę.

Pozytywnym owocem tych wydarzeń jest silne przekonanie trenera Lepistoe i prezesa PZN Apoloniusza Tajnera o zatrudnieniu po zakończeniu sezonu psychologa sportowego, który już tej wiosny miałby zacząć współpracę ze skoczkami.

Skocznia K120 wyniki

4. Małysz Adam 123 m 133 m 258.3 pkt.

13. Kamil Stoch 117.5 m 121 m 221.3 pkt.

35. Żyła Piotr 103 m - 76.9 pkt.

38. Mateja Robert 100.5 m - 72.9 pkt.

Skocznia K90 wyniki

1. Małysz Adam 102 m 99.5 m 277 pkt.

11. Stoch Kamil 92.5 m 93 m 238.5 pkt.

40. Mateja Robert 87 m - 105 pkt.

42. Żyła Piotr 86.5 m - 104 pkt.

Kolejne Mistrzostwa Świata odbędą się w czeskim Libercu za dwa lata. Asystent trenera Łukasz Kruczek zapowiada, że Adam Małysz na pewno będzie bronił tam tytułu z normalnej skoczni. Również Małysz twierdzi, że póki odnosi sukcesy i skakanie sprawia mu przyjemność, będzie skakał dalej. Trzymajmy więc za niego kciuki, by jeszcze długo przynosił nam radość swymi wynikami.