Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Adam Małysz: "Cały dzień trzeba czekać"

Adam Małysz po dwóch konkursach Turnieju Nordyckiego prowadzi i z optymizmem myśli o kolejnych zawodach, które odbędą się w norweskim Lillehammer.

"Przed Lahti nie przypuszczałem nawet, że w dwóch konkursach może mi się udać odrobić aż 172 punkty do Jacobsena. Jestem niezmiernie zadowolony, z tego wyczynu" - mówił najlepszy polski skoczek.


"Skocznia w Lillehammer jest na pewno bardzo dla mnie trudna, ponieważ zawsze miałem tam pecha. Jak nie przeszkadzał mi wiatr, to np. rok temu skakałem świetnie na treningach, a na konkurs dostałem takiej migreny, że nie widziałem gdzie ląduję. Mam nadzieję, że tą złą passę w końcu przełamię w tym roku i wszystko pójdzie tam dobrze" - dodał Małysz.

"To, że teraz mamy dwa dni przerwy przed kolejnym konkursem nie ma dla mnie specjalnego znaczenia. My wręcz się nudzimy, czekając na zawody, ponieważ są one rozgrywane wieczorami i cały dzień trzeba czekać" - opowiada nasz zawodnik.

"Czy jestem zmęczony już sezonem? Po konkursach zawsze jakieś tam zmęczenie dochodzi, ponieważ jest to ogromna koncentracja i duży wysiłek. Ale gdy zawodnik jest w formie to jednak o tym nie myśli. Staram się jak najwięcej odpoczywać między konkursami, ponieważ terminarz mamy teraz bardzo napięty, no i jest to już prawie sam koniec sezonu, więc każdy może być zmęczony" - zdradza "Orzeł z Wisły".

"Nie stosuję żadnych szczególnych metod relaksu. Generalnie staram się przed samym konkursem jak najmniej tracić sił na jakiś zbędny wysiłek. Czy stosuję jakąś dietę? Tradycyjną, francuską - 'Mniej żreć'" - śmiał się złoty medalista MŚ w Sapporo.

"Co sądzę, o teorii, że Lahti było pewnym rewanżem za wypaczony konkurs w Kuusamo? Nie analizowałem tego, to trener Lepistoe jest znany z takich analiz. Ja byłem po prostu zadowolony, że wygrałem ten konkurs, że w trudnych warunkach oddałem dwa dobre skoki. To było najwazniejsze" - dodaje Polak.

"Trener Lepistoe, powiedział, że każdy sam powinien analizować swoje skoki, popatrzeć na zapis wideo kiedy chce i tyle razy, ile chce. Chociaż ja akurat zawsze tak trafiam, że gdy przychodzę na anlizę to trener tam jest. Przed zawodami w Kuopio przyszedłem do Łukasza i oglądalismy moje skoki razem. Hannu się raczej nie odzywał i czekał aż ja się odezwę. Gdy powiedziałem, że muszę jeszcze trochę poprawić kierunek odbicia, to on powiedział 'na to właśnie czekałem'" - kontynuuje ze śmiechem Małysz.

"Po Lahti raczej nie zmieniałem nic w pozycji dojazdowej, ale w Kuopio były bardzo trudne warunki, był mokry rozbieg, a nie czuję się na takim najlepiej i zawsze próbuję mocniej się wybić, dlatego też czasem troszkę kierunek wybicia nie jest idealny. Jednak moje skoki były całkiem dobre i z tego się cieszę" - zakończył lider Turnieju Nordyckiego.

Korespodencja z Kuopio, Tadeusz Mieczyński.