Strona główna • Słowackie Skoki Narciarskie

Martin Mesik zakończy karierę?

Niedawno informowaliśmy o złej sytuacji w skokach naszych południowych sąsiadów - Słowaków. Prezentujemy ciąg dalszy tej przygnębiającej historii.

Jedyny słowacki skoczek - Martin Mesik ze względu na problemy zdrowotne bierze pod uwagę zakończenie kariery sportowej. "Mam problemy zdrowotne. W czasie skoku odczuwam ból w biodrze. Po szczegółowym badaniu lekarze stwierdzili, że cierpię na artrozę - chorobę zwyrodnieniową stawów" - powiedział Martin Mesik.

Artroza polega na przedwczesnym zużyciu i uszkodzeniu chrząstki stawowej. Częstość występowania choroby zwyrodnieniowej stawów zwiększa się wraz z wiekiem, rozpoczyna się czasami już w drugiej i trzeciej dekadzie życia. W wieku powyżej 60 lat występuje u około 60%-70% osób, będąc najczęstszą przyczyną bólu stawów i stanowiąc najpowszechniejszą przyczynę kalectwa wśród osób powyżej 65 roku życia. Do głównych czynników ryzyka zachorowalności na tą chorobę należy między innymi nadmierne obciążenie stawów, czyli tak jak w przypadku Martina Mesika wyczynowe uprawianie sportu.

"Nie chciałbym być zmuszony do zakończenia kariery. Teraz planuję sześciotygodniową przerwę i prawdopodobnie powrócę do skakania latem, jeśli nic mnie nie będzie bolało" - dodał Słowak.

Martin odniósł się również do trudnej sytuacji słowackich skoków, braku pieniędzy dla zawodników oraz trenerów. "Skoki to nie jest opłacalny sport. Nie dostajemy żadnych pieniędzy z budżetu państwa. To co mamy to zawdzięczamy sponsorom - klubowym sponsorem są firmy Vimar oraz Viesmann" - dodaje słowacki skoczek.

W przypadku gdyby jednak Mesik zdecydował się zakończyć karierę, nie ma on swoich następców. "Młodych skoczków jest u nas coraz mniej - nie mają motywacji, aby skakać. Głównym problemem są pieniądze, przecież rodzice nie mogą wszystkiego sami opłacić" - ocenił Martin przyszłość słowackich skoków.

W naszej ostatniej publikacji znalazła się wzmianka o tym, że Martin nie może trenować na skoczni w swoim kraju, ponieważ jest ona w rękach prywatnych. "Skocznie w naszym kraju są bardzo stare, ale dla młodych zawodników w porządku. Skocznia w Strbskim Plesie jest zamknięta" - mówił Słowak.

Jeszcze niedawno Martin mógł liczyć na pomoc Centralnego Ośrodka Sportu w Zakopanem. "Kiedyś było super, jak mogłem trenować u Was w kraju, w Zakopanem. To była naprawdę wielka pomoc dla nas. Doceniam ten gest ze strony COS" - powiedział Mesik.

Jednak Martin optymistycznie patrzy w przyszłość. "Mam nadzieję, że wkrótce się to zmieni i będzie lepiej" - zakończył sympatyczny Słowak.