Strona główna • Skoki Narciarskie

Adam Małysz: "Dla mnie to zmiana na gorsze"

W ubiegłym sezonie obwód otworu na szyję w strojach używanych przez skoczków był stały. Teraz natomiast po zmianie przepisów może być maksymalnie tylko o osiem centymetrów większy od obwodu szyi. Jest to oczywiście zła wiadomość dla Adama Małysza, który przyznaje, że dla niego w karku jest bardzo ciasno, co utrudnia oddychanie, a nawet dusi naszego mistrza.

"Dla mnie to zmiana na gorsze. Ci, co mają większy kark, będą mieli luźniejszy kombinezon. Ale cóż, przepis jest przepisem, nie da się go ominąć, więc trzeba się do tego przyzwyczaić" - mówi "Orzeł z Wisły".

Drużyna polskich skoczków już od jakiegoś czasu przygotowuję się do sezonu w nowych kombinezonach. Nie trudno zauważyć, że są one coraz ciaśniejsze i bardziej przylegające do ciała, a co za tym idzie również niewygodne.

Małysz od razu po wylądowaniu rozpina zamek i uwalnia się od pijącego w szyję kołnierza. Nie może oszukiwać - teraz rozmiar kombinezowego kołnierzyka będzie sprawdzany tak samo jak długość nart oraz waga. Wysłannicy Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) pomierzyli naszych zawodników podczas zgrupowania w niemieckim Klingenthal.


"Koledzy radzili mi, żebym przed mierzeniem połknął dwie kluski. Gdyby utknęły mi w gardle, miałbym większy obwód szyi" - śmieje się polski mistrz.

Nie jest to jednak jedyna metoda na zwiększenie komfortu. Polak mógłby potrenować mięśnie karku, tak jak robią to kierowcy Formuły 1, w tym nasz rodak, Robert Kubica. 22-latek z zespołu BMW Sauber na pewno nie odmówiłby pomocy Adamowi Małyszowi.