Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Trener Tajner o decyzji przerwania konkursu

Po ekipie Niemców- także i Apoloniusz Tajner wypowiedział się dla mediów o tym, czy decyzja jury o przerwaniu drugiej serii zawodów w Holmenkollen była słuszna. Według polskiego szkoleniowca warunki w istocie nie nadawały się do skakania, ale jednocześnie było to szczęściem dla Adama Małysza...

"Rzeczywiście konkurs ułożył się dla nas bardzo dobrze. W pierwszej serii rywale wypadli słabo, a Adam oddał bardzo daleki, świetny skok. Lider Pucharu Świata Sven Hannawald na półmetku był dopiero czternasty, ale w drugiej próbie uzyskał bardzo dobry wynik i mógł zakończyć zawody nawet w pierwszej trójce" - powiedział Tajner.

"Tak czy inaczej w obecnej formie i z dużą przewagą punktową po pierwszej serii Adam wygrałby z Hannawaldem, a więc cel zostałby osiągnięty. Ale gdyby jury pozwoliło na dokończenie drugiej serii zyskalibyśmy do niego niewiele punktów. Tymczasem wobec decyzji o uznaniu wyników z półmetka za końcowe Adam mógł wyprzedzić Hannawalda w klasyfikacji generalnej i zostać liderem Pucharu Świata" - dodał trener.

"W takiej mgle wszystko mogło się zdarzyć. Wielu zawodników wypadło w drugiej serii zdecydowanie słabiej. To całkowicie zrozumiałe. Nie widząc dobrze, skracali skoki. Pod koniec drugiej serii sędziowie praktycznie nie widzieli miejsca lądowania, więc nie mogli prawidłowo oceniać zawodników. Cały czas była nadzieja, że konkurs da się dokończyć, ale po prostu się nie dało" - mówił trener.

"Trenerzy znajdowali się na takiej samej wysokości jak sędziowie, tylko po drugiej stronie zeskoku. Naprawdę nie wiem, jak oni oceniali niektórych skoczków. Na przykład Słoweniec Robert Kranjec w swoim srebrnym kombinezonie zlał się z mgłą i prawie zupełnie nie było go widać" - dodał Tajner.

"Podczas przerwy przed mistrzostwami świata w Val di Fiemme Adam naładował akumulatory. Teraz, kiedy wielu zawodników jest już zmęczonych sezonem, on zaskakuje świeżością i formą. Walka o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej będzie się, moim zdaniem, toczyła do ostatniego konkursu między Adamem i Hannawaldem. Widhoelzl i Ahonen skaczą teraz słabiej i chyba nie będą się liczyć" - powiedział Tajner.

"Teraz czekają nas konkursy w Lahti i Planicy. Obie skocznie są wietrzne, mogą się na nich zdarzyć nieoczekiwane rozwiązania. Ale liczymy na końcowy sukces i myślę, że jest on bardzo prawdopodobny" - zakończył trener.