Strona główna • Skocznie Narciarskie

Raport z Malinki - dwa miesiące do otwarcia

Do uroczystego otwarcia skoczni w Wiśle Malince pozostało nieco ponad dwa miesiące. Tymczasem przez ostatni miesiąc tempo robót jakby spadło. Patrząc na skocznię odnosi się wrażenie, że niewiele się zmieniło. W środku zeskoku wciąż widać wielką wyrwę po osuwisku. Odeskowanie ułożone jest od progu do 72 metra. Igelit leży nietknięty na parkingu.


"Ostatnie dni zakłóciły nam tempo trochę tempo prac - relacjonuje Jerzy Hammer - kierownik budowy. Ulewne deszcze przeszkadzały geodetom, który wytyczali miejsce pod odeskowanie zeskoku. Ale większych opóźnień nie ma, prace idą zgodnie z harmonogramem" - zapewnia.

W ostatnich tygodniach robotnicy pokryli przeciwstok ziemią. Wyrwa w środku zeskoku, która jest pamiątką po osunęciu się ziemi jest zabezpieczona. W przyszłym tygodniu rozpocznie się wypełnianie dziury specjalnym rodzajem bardzo wytrzymałego styropianu. Wyrwa musi być zabezpieczona tym lekkim materiałem, aby zapobiec osuwaniu się gruntu w przyszłości.

Rozpoczęło się już układanie odeskowania od 110 do 150 metra, czyli poniżej wyrwy. Wczoraj robotnicy zaczęli też prace przy wyciągu dla zawodników. Na razie zaplatają i rozwieszają linę. Wyciąg krzesełkowy na skoczni w Wiśle jest wyprodukowany przez austriacką firmę Doppelmayer. Posiada 33 dwuosobowe krzesełka. Jest to kolej niewyprzęgana, czyli pasażerowie będą wsiadali i wysiadali w biegu. W przyszłym tygodniu na placu budowy pojawi się słoweńska firma, która bedzie montowała tory najazdowe. Tory będą wykonane z tworzywa ceramicznego.

Wokół głównego budynku skoczni trwa brukowanie. Wewnątrz zakończono już roboty malarskie, budynek czeka jescze na wykończenie instalacji elektrycznej - czyli zamontowanie gniazdek i włączników światła.

Pierwszymi zawodami, połaczonymi z uroczystą inauguracją skoczni, będą Mistrzostwa Polski. Zaplanowano je na 27 września. Problemem obiektu jest brak trybun. Budynek techniczny wraz z przeciwstokiem dysponuje 780 krzesełkami. Około 400-500 miejsc stojących przewidziano na najwyższej kondygnacji. Rozwiązaniem ma być wyburzenie starego, opuszczonego domu mieszkalnego znajdującego się częściowo na terenie skoczni. W tym miejscu mają zostać ustawione przenośne trybuny, wypożyczone na czas zawodów.

"Wystąpiliśmy już o pozwolenie na wyburzenie tego budynku i trwają procedury. Projekt wyburzenia jest już gotowy i w ciągu najbliższych tygodni ta chałupa zniknie" - powiedział Zbigniew Łagosz, dyrektot Centralnego Ośrodka Sportu w Szczyrku.