Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Adam Małysz szuka formy w Ramsau

W czasie kiedy inni skoczkowie szykowali się do zawodów w Pragelato Polacy trenowali w Ramsau. Na kojarzącym się wszystkim kibicom skokówz "naprawianiem Małysza" obiekcie mają wrócić do formy gwarantującej przyzwoite wyniki w Pucharze Świata.


90-metrowa skocznia w Ramsau świetnie nadaje się do intensywnych treningów, bowiem z zeskoku zawodnik ma dosłownie kilkanaście kroków do wyciągu. Z górnej stacji kolejki do szczytu skoczni jest około 100 metrów. Co ważne, nigdzie nie trzeba chodzić pod górkę i dodatkowo obciążać mięśni.

Przeżywająca kryzys kadra skoczków może liczyć na wsparcie. Treningi naszych zawodników w Ramsau obserwował stojący na wieżyczce trenerskiej obok Łukasza Kruczka Apoloniusz Tajner.

"Chciałem sprawdzić, jak wygląda sytuacja. Od początku zimy nie widziałem reprezentacji na żywo. Było trudno, ale wygospodarowałem jeden dzień i przyjechałem popatrzeć na chłopaków. Chciałem też się upewnić, że przyjazd do Ramsau to najlepsze rozwiązanie, jakie w tej sytuacji trzeba było zastosować. Znam tę skocznię. W przypadku Adama czy Marcina Bachledy wiem, co oznaczają ich skoki, prędkości na progu. Obserwacje potwierdzają słuszność ruchu Kruczka" - mówi Tajner.

Polacy trenowali wczoraj dwa razy. Największy nacisk kładli na pozycję na rozbiegu. Każdy zjazd do progu został sfilmowany od tyłu, by wychwycić popełniane przez nich błędy.

"Wkrótce powinno być dobrze. Od pierwszego skoku wygląda to pozytywnie. Będę jeszcze na treningu po południu, ale już mogę spokojnie wracać do domu" - stwierdził po porannej wizycie na skoczni prezes PZN.