Stefan Hula: "Bardzo mnie ciągnie na skocznię"

  • 2009-08-03 14:46

Z powodu odnowionej kontuzji kostki Stefana Huli nie zobaczymy w inauguracyjnych zawodach tegorocznej Letniej Grand Prix. 23-letni reprezentant Polski już wkrótce jednak wznowi treningi na skoczni.

"Już w czerwcu doznałem kontuzji kostki oraz skręcenia stawu skokowego, leczyłem to ponad dwa tygodnie, ale chyba za szybko wróciłem na skocznię. Skakałem w Ramsau oraz w Zakopanem i podczas upadku nieszczęśliwie przekręciłem tę nogę i kontuzja się odnowiła. Zdecydowaliśmy z trenerami, że musimy w pełni wyleczyć ten uraz, więc na razie odpocznę od skakania. Nie jest bardzo źle, chodzę normalnie, tylko jakieś wiązadełka są niedoleczone i trochę przerwy jeszcze muszę sobie zrobić" - mówi Stefan Hula.

W minionym tygodniu trenowałem bardzo lekko, ale sądzę że teraz rozpocznę już treningi siłowe, a na skocznię chciałbym jak najszybciej wrócić, bo mnie już bardzo ciągnie. Zobaczymy jak będzie z tą kostką, ale jeśli nie będzie nic bolało i będę się pewnie czuł, wówczas do skakania powrócę pod koniec tygodnia lub na początku następnego" - dodał zawodnik AZS Zakopane.

"Urozmaicenia w treningach wprowadzone przez trenera Kruczka są bardzo fajne, sprawiają, że nie ma tej monotonii, która jest nieunikniona w treningach skoczków. Szybowce czy skałki to spora frajda, a jednocześnie coś pożytecznego" - uważa reprezentant Polski.

"Na przetrzeni ostatnich trzech lat sponsora miałem zaledwie niecały rok. Ciężko jest obecnie znaleźć sponsora, a bardzo by się przydało, miejsce na kasku mam cały czas wolne, wciąż szukam" - przyznaje wychowanek Sokoła Szczyrk.

"Chciałbym, aby nadchodzący sezon był co najmniej tak dla mnie dobry jak końcówka zeszłego. Będę przede wszystkim walczył o wyjazd na Igrzyska Olimpijskie i chciałbym tam uzyskać porządne wyniki" - zakończył Hula.


Barbara Niewiadomska, źródło: Informacja własna
oglądalność: (6226) komentarze: (34)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    :-*

    Stefan trzymam kciuki, żebyś jak najszybciej wrócił na skocznie oraz żebyś zdobył medal na ZIO, a jeśli się nie uda to i tak jestem Twoją fanką która zawsze Ci będzie kibicowała nie zależnie od Twoich osiągnięć.

  • MAGNOLIA bywalec

    Stefan, szybkiego powrotu w znakomitej formie na skocznie :)

  • TAMM profesor

    Ja tam mimo wszystko dalej cieszę się z powrotu Ahonena.
    Nie jest idealny, ale nie można mu odmówić ponadprzeciętnych umiejętności.

  • andrzej-z początkujący
    xxxx

    po co puszczać taką jakość nagrania to się mija z celem...

  • anonim
    :)

    Ciekawe co teraz będą pisac fanki Ahonena o swoim idolu,czy nadal się cieszą z jego powrotu?i odpowiedzialnej postawy?

  • anonim

    "Ale nie spodziewałem się, że będzie pić przed lotami na największej skoczni świata.
    A potem będzie skakał na kacu"

    Zgadzam się.
    Nikt mu nie każe zakładać habitu, każdy może się zabawić.
    Ale trzeba znać umiar.
    Jeszcze mógłbym zrozumieć 18-letniego g*wniarza, ale 30-letniego faceta? Żal..

  • TAMM profesor

    To, że Ahonen nie był postacią pomnikową, można było się domyśleć.
    Wszyscy Finowie lubią sobie wypić.
    I się zabawić.
    Ale nie spodziewałem się, że będzie pić przed lotami na największej skoczni świata.
    A potem będzie skakał na kacu.

  • anonim

    Przyznam, ze mnie zatkało bo po co facet po tak długim czasie się do tego teraz przyznaje, zwariował, a też nie wierzę, że wówczas jak sanitariusze go wieżli na noszach i nachylali się nad nim nie wyczuli alkoholu.
    Przecież po całonocnej balandze to odór na drugi dzień jak smok, stanąć koło takiego delikwenta to znaczy upić się samymi jego wyziewami :)))
    A z tego co pamiętam to Olli podczas MŚ w lotach, też po nocnej imprezie latał ale trener się o tym dowiedział.
    No ale cóż, alkohol nie jest zaliczany do dopingu, mimo wszystko nie polecam tego żadnemu skoczkowi, bo można sie nie żle pokiereszować:(

  • anonim
    Mrukowaty = wstyd i żenada

    No i macie swój wzór prefesjonalizmu..
    To już trzeba naprawdę być idiotą - nie mógł jeszcze jednego dnia poczekać i po sezonie się nawalić?
    I ci lekarze, którzy go opatrywali na pewno czuli, jak od niego jedzie :(
    Szkoda, że jeszcze pawia nie puścił..
    30 letni facet, tragedia ;/

    Nie wiem tylko, dlaczego nagle zapragnął podzielić się z resztą świata swoimi żenującymi tajemnicami..

  • anonim

    "Odlecieć na 240-sty metr będąc w stanie nieważkości- to pestka. ;)"

    wlasnie. ale odleciec na bule w stanie niewazkosci. to juz sztuka!

  • strong return doświadczony
    A więc wiecie,a to tylko ja się obudziłem nie w pore...

    Tak włąśnie sobie czsami myślałem,że coś musiało być nie tak,ponieważ pod koniec tamtego sezonu Janne mocno już sfatygowany fenomenalnym przebiegiem ówczesnego sezonu dla siebie nie był już w tak powalającej formie,a tu dwa takie super skoki w ostatnim konkursie sezonu,
    Wychodzi na to,że w tym szaleństwie jest metodai gdtby Olli się napił w Obersdorfie na MŚ w lotach odebrałby brąz kosztem Janne.Oczywiście żart,a Aho poszedł po całości pewnie dlatego tyle skoczył, myślał,że 230m=240,a tu taki zonk.Wzór cnót i profesjonalizmu wśród fińskich skoczków,takie coś...Chociaż no właśnie wśród fińskich-i to cokolwiek byćmoże tłumaczy:D

  • Snoflaxe weteran

    no ciekawe :) w sumie pewnie takie coś jest generalnie rozpowszechnione aczkolwiek nieliczni dają się złapać :)

  • anonim
    @Xellos, @czarnylis

    Odlecieć na 240-sty metr będąc w stanie nieważkości- to pestka. ;)
    Oczywiście nie popieram takich metod włączania automatyzmu.

  • marekrz bywalec
    Ahonen

    Zawsze podejrzewałem, że na trzeźwo nie da się tak daleko skoczyć.

  • anonim

    myslicie, ze tylko finowie? daleko szukac nie trzeba

  • czarnylis profesor
    @Xellos, @Fanka

    To się nazywa automatyzm! :)

  • anonim

    heheh no ładnie oni tak wszyscy skaczą zawsze na kacu ?
    Czy Finowie potrafią skakać tylko jak są nabzdryngoleni ? Bo inaczej nie potrafią ?
    A może to lek na lęk wysokości:)))

  • Xellos profesor
    hehe

    muszę napisać, że jednak Ahonen rządzi, w takim stanie lecieć 240 podczas gdy inni się specjalnie przygotowywali do konkursu i nie polecieli nawet 200

  • anonim

    to juz ktoras kontuzja nogi czy sie myle?

  • czarnylis profesor
    Za WP

    "Janne Ahonen zaprezentował w Helsinkach swoją autobiografię "Królewski Orzeł". Przyznał w książce, że skok na odległość 240 metrów w Planicy w 2005 roku oddał na "ciężkim kacu po całonocnej zabawie".
    Ahonen przewrócił się po lądowaniu i rekord świata nie został uznany. W dalszym ciągu należy do Norwega Bjoerna Einara Romorena i wynosi 239 metrów.
    Dziennikarze największego norweskiego dziennika "Verdens Gang" nie mogli uwierzyć w wyznania zawodnika. Sądzili, że nastąpiły jakieś kłopoty językowe ze zrozumieniem tej części książki i poprosili o dokładniejszy komentarz.
    - To były szalone zawody - przyznał Ahonen. - Najpierw wypiliśmy skrzynkę piwa w pokoju hotelowym, a później udaliśmy się w miasto. Odwiedziłem w Krajnskiej Gorze wszystkie puby, kawiarnie i restauracje. O świcie, kiedy wróciliśmy do hotelu, wyszedłem na balkon i patrząc na góry zapaliłem papierosa; zrozumiałem jakie zrobiłem głupstwo. Powiedziałem: Chłopaki, za chwilę będziemy startować na największej skoczni świata. Żałowaliśmy tej nocnej zabawy, ale - bez skandalu - nie można było się już wycofać z konkursu.
    Fin nie ukrywał, że na szczycie skoczni czuł się potwornie. - Było mi niedobrze, bolało mnie całe ciało, miałem kłopoty z koncentracją. Po prostu byłem skacowany i to bardzo. Nie poszedłem na rozgrzewkę przed konkursem, gdyż strasznie zionęło ode mnie alkoholem. Nie chciałem spotkać się z trenerem Tommim Nikunenem, ponieważ od razu zrozumiałby, co się stało.
    Po skoku na odległość 240 metrów Ahonen przewrócił się i dotkliwie potłukł. - Kiedy podbiegł do mnie personel medyczny, odganiałem ich i starałem się uciec. Odmówiłem odwiezienia do szpitala. Oni myśleli, że to twarda fińska natura, a ja obawiałem się badania krwi, bo w niej na pewno był alkohol. Czułem się strasznie głupio - opisał skoczek.
    Wyznania Ahonena spisał w książce "Królewski Orzeł" Pekka Holopainen. - Jestem bardzo z niej zadowolony, ponieważ przedstawia mnie takim, jakim jestem, razem z różnymi wariactwami - powiedział zawodnik.
    Z Helsinek Zbigniew Kuczyński"

    No ładnie hehehe. Jednak Aho nie jest posągiem.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl