Mika Kojonkoski: "Nowe reguły są dobre"

  • 2009-08-20 00:30

Ekipy skoczków z całego świata powoli zjeżdżają do Zakopanego, gdzie już w najbliższy weekend odbędą się kolejne zawody Letniej Grand Prix w skokach. Dziś pod okiem Miki Kojonkoskiego na Wielkiej Krokwi trenowali Norwegowie. Specjalnie dla Skijumping.pl Fin wypowiedział się na temat dotychczasowego przebiegu LGP oraz nowego systemu punktowania skoków.

Nieudany sezon zimowy zmusił Mikę Kojonkoskiego do innego ułożenia treningów i położenia większego nacisku na letnie starty. Dotychczasowe starty Norwegów na igelicie pokazują, że założenia są realizowane.

"Forma zawodników wciąż się waha, ale tegoroczne Grand Prix i tak przebiega dla nas bardzo dobrze. Zazwyczaj w lecie nie idzie nam najlepiej, szczególnie w ostatnich dwóch latach. W tym sezonie stwierdziliśmy, że nie możemy wypaść tak słabo i tracić jedynie pewność siebie w lecie. Musieliśmy znaleźć sposób, żeby włączyć się do letniej rywalizacji i naprawdę cieszę się, że wygraliśmy konkurs drużynowy w Hinterzarten oraz ze zwycięstwa Bjoerna Ejnara Romoerena w Einsiedeln" – mówi Kojonkoski.

Choć dobrą formę Romoeren prezentował od początku Letniej Grand Prix, to jednak Kojonkoski nie wierzył, że jego podopieczny wygra ostatni konkurs Turnieju Czterech Narodów.

"To właściwie była niespodzianka, nie oczekiwałem, że stać go na wygraną. Wiedziałem, że skacze dobrze, ale to zwycięstwo mnie zaskoczyło" – przyznał Fin.

Letnia Grand Prix to poza rywalizacją na skoczni również wielki test nowego systemu oceny skoków, uwzględniającego długość najazdu oraz siłę wiatru podczas skoku.

"Uważam, że nowe reguły są dobre. Myślę, że wyzwaniem będzie wytłumaczenie tego systemu widzom, ale dla zawodników i trenerów to korzystne rozwiązanie. Nie musimy się już więcej przejmować wiatrem na skoczni, możemy skupić się na zawodnikach i ich technice, bo jeśli warunki będą złe to skoczek otrzyma kompensatę punktową. Naprawdę to się nam podoba i chcemy dalej rozwijać ten projekt, żeby w najbardziej przejrzysty sposób zaprezentować go kibicom" – skomentował zmiany w regulaminie trener Norwegów.

Choć sportowcy i trenerzy z entuzjazmem wypowiadają się o nowych regułach, to jednak wśród kibiców testów system oceny skoków nie ma wielu zwolenników.

"Wierzę, że telewidzowie zaakceptują te zmiany. W tamtym roku konkursy bardzo się przeciągały, było wiele przerw ze względu na warunki wietrzne. Mam nadzieję, że dzięki temu systemowi zawody będą przebiegały płynnie i rozegrane zostaną w wyznaczonym czasie. Myślę, że to także rozwiązanie na korzyść widzów, zarówno tych na skoczni, jak i przed telewizorami" – powiedział Mika Kojonkoski.

Zapytany o wybór zakopiańskiego obiektu na miejsce treningu przed kolejnymi konkursami, Kojonkoski odparł – "Wszystko w Zakopanem jest dobre – przyjemna skocznia i stadion wokół. Bardzo cieszymy się w pobytu tutaj, bo wszędzie czuć tu ducha skoków narciarskich".

Kojonkoski stawia również jasne cele swoim podopiecznym na zbliżające się zawody na Wielkiej Krokwi – "Cel na Zakopane to przynajmniej jeden skoczek w najlepszej szóstce w każdym konkursie. Z drugiej strony jednak zdajemy sobie sprawę, że ostatnio sporo skakaliśmy i trenowaliśmy, więc zawodnicy zaczynają odczuwać zmęczenie i dlatego pozwalamy im trochę odpocząć i przygotować się na konkurs".

W treningu nie brał udziału zwycięzca z Einsiedeln, Bjoern Einar Romoeren, który odpoczywa.

"Bjoern znów odczuwa bóle pleców, tak jak przed kilkoma tygodniami. Stara się teraz oszczędzać siły, żeby być w formie podczas weekendu. Oczywiście zobaczymy go na skoczni już w piątek" – zakończył Mika Kojonkoski.


Tadeusz Mieczyński, źródło: Informacja własna
oglądalność: (6614) komentarze: (32)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim

    Pewnie to wszystko prawda co mówią zawodnicy i trenerzy - ale nowy system zabił to co w skokach najatrakcyjniejsze dla kibica - zasady, entuzjazm, element szczęścia tz. oglądalność - lubię skoki ale przyznam że po tych letnich konkursach mam mieszane uczucia - bardziej negatywne - mimo świetnej postawy Adasia, jakoś mnie nie potrafią wciągnąć tak chociażby jak zeszłej zimy kiedy Adaś nie spisywał się jak byśmy sobie życzyli. I myślę że FIS (jak straci widownię) porzuci ten eksperyment. Mnie niestety stracił - oglądanie tego widowiska stało się po prostu nudne!

  • anonim
    @ Filip

    Masz trochę racji, choć z pewnością jury ukrywa te negatywne komentarze, bowiem Hofer pragnie przekonać cały świat skoków do swojego pomysłu. Pozdrawiam.

  • ewcia23 początkujący

    "Naprawdę to się nam podoba" ? Ale MI się nie podoba! I z pewnością nie jestem sama.

  • Filip bywalec
    @Hiszpanka

    @Hiszpanka
    Litości! Jeżeli zawodnik przed rozpoczęciem turnieju, który jedynie słyszał o tym jak funkcjonować będzie nowy system wypowiada się o nim negatywnie, natomiast kiedy "odczuje" go na sobie zmienia zdanie, to znaczy że diabeł nie był taki straszny jak go malowali, prawda ? I co w tym dziwnego, że zmienili zdanie? Jeśli system jest dobry, to należy to przyznać. Jeżeli sami zawodnicy i trenerzy twierdzą że system jest bardziej sprawiedliwy i im się bardziej podoba, to my jako kibice musimy uznać za pewnik. Może nam się nie podobać (i mnie się to nie podoba) że pewien dodatkowy smaczek czy klimat został przez to zatracony ale nie znaczy to że same skoki nie będą teraz sprawiedliwe. Wydaje mi się jednak że jest to krok w kierunku bardzo znacznego zmiejszenia atrakcyjności skoków dla kibiców. Zwiększenie sprawiedliwości kosztem widowiska - hmmm trudny kompromis. Nawet jeśli pokażą siłę wiatru oraz przelicznik jaki zostanie uwzględniony przy łącznej nocie to co mi z tego jako kibicowi wychowanemu na tradycyjnych skokach ? Myślę że nie tylko ja tak uważam. Tak czy inaczej, po zakończeniu kariery przez Adama zainteresowanie skokami drastycznie się zmniejszy czy nam się to podoba czy nie. A takie decyzje jak ta jeszcze bardziej w tym pomogą wbrew oczekiwaniom pomysłodawców.

    Pozdrawiam

  • anonim
    Mika

    Ta wypowiedź Miki to spory bonus dla pomysłodawców nowego systemu. W końcu to ogromny autorytet jeśli chodzi o trenerów. Dziwią mnie natomiast wypowiedzi skoczków. Przed rozpoczęciem LGP Adaś bardzo krytykował nowe rozwiązania, natomiast po Hinterzarten i Pragelato był już znacznie bardziej oszczędny w słowach. Umilkły też negatywne komentarze Schlierenzauera i Schmitta. Czy ktoś wie, jaka jest tego przyczyna?

  • anonim
    Przepisy muszą być proste i przejrzyste!

    Im więcej "władzy sędziów" i ingerencji w przepisy, tym mniej staje się sport przejrzysty i "zrozumiały". Nie da się wyliczyć i przewidzieć dla jakiego zawodnika jakie warunki są korzystne, a jakie nie. Są zawodnicy, którzy w każdych warunkach skaczą daleko, są tacy którzy tylko skaczą pod wiatr. Jedni latają nisko nad bulą, inni wysoko... Nie można też stwierdzić czy te same niby warunki są rzeczywiście takie same np. na odcinku 100 m wiatr w różnych punktach może różnie wiać, z różną siłą i z różnych kierunków. A co będzie jak jednej grupie będzie padał śnieg, a drugiej nie? Przecież to wpływa na warunki, na rozbieg... Aby warunki były takie same trzeba byłoby je wywoływać sztucznie w jakimś tunelu aerodynamicznym.
    To są chore pomysły, które tylko powodują powstawanie manipulacji (może o to chodzi w tym skomercjalizowanym sporcie?). A przede wszystkim taki sport staje się dla odbiorcy kompletnie nieczytelny. No bo jak można zachwycać się zwycięzcą, który skoczył o 10 m mniej? A gdyby w LA zaczęto mierzyć wiatr oszczepnikom, dyskobolom, skoczkom w dal i przeliczać wyniki? A może żeglarzom też? Jest już kilka dyscyplin zdominowanych przez współczynniki, np. skoki do wody, gdzie zawodnicy wybierają skoki o różnej skali trudności i to jest porównywane i przeliczne przez sędziów! I co? Jeden zawodnik wybiera trudniejszy skok i jak mu nie wyjdzie to współczynnik podbije mu notę, drugi wybiera inny dla niego łatwiejszy, skacze idealnie, ale dostaje niską notę. Tylko jak to porównywać? Gdyby wszyscy skakali ten sam skok byłaby jakaś skala porównawcza.
    Sport w swej istocie jest dość prosty i na tym polega jego piękno i emocjonalność! Idea "kalos kagathos" podkreśla harmonię ducha i ciała, bo człowiek jest istotą myślącą i nie tylko pracuje mięśniami... Jak tak dalej pójdzie, to zawody będą oglądać tylko sędziowie, trenerzy i rodzina... i producenci cyborgów.

  • Jabbar stały bywalec

    Sam Hofer mowil, ze jezeli system przejdzie do zimy to bedzie stworzony specjalny program ktory dla widzow bedzie pokazywac wiatr i przeliczniki itp.

  • czarnylis profesor
    @Marekrz

    Doceniam fakt, że potrafiłeś przyznać się do zmiany stanowiska. Ja też zmieniłem swoje. Skoki są ciut bardziej sprawiedliwe niż były i tu opieram się na opinii osób będących najbliżej, czyli zawodników i trenerów. Natomiast ich odbiór... tragedia.

  • anonim

    Tyle sie nakrytykowali "autorytety" tego portalu a Kojonowi sie system podoba. Trzeba sie znac nieco na skokach a nie siedziec przed komputerem i dyrdymaly pisac.

  • anonim

    @Gall
    A jakie to ma znaczenie, ten bonus za wiatr w plecy dla skoczka, który ewidentnie skok zepsuje? Jeśli spadnie na bulę to rekompensata za wiatr będzie za mała, by zająć miejsce w czołowej 30-tce, inaczej się ma to w sytuacji gdy skoczek walczy o czołową lokatę i w porównaniu z rywalami ma mniej korzystny wiatr. Właśnie wtedy te parę metrów straty spowodowane gorszymi warunkami (a nie umięjętnościami czy dyspozycją skoczka) może (i powinien) zrekompensować mu współczynnik na wiatr.
    Ta sama sytuacja ma się gdy dwóch skoczków psuje skok i leci na bule, tyle że jeden dzięki wietrze pod narty wyląduje na 65 metrze a drugi przez to że mu wiało w plecy na metrze 60-tym, Oboje mają dzięki temu równe szanse na zajęcie 50 - tego miejsca. Rozumiesz @Gall?
    Pozdrówka

  • maja88 stały bywalec

    Narazie oglądałam tylko jeden konkurs LGP, ponieważ byłam na wyjeździe. Bardzo denerwuje fakt, że kibice nie mają informacji w związku z tym systemem..jeszcze nie przekonałam się do tych nowych zasad, jak narazie nadal jestem im przeciwna.

    @ Atlantis
    W 100% zgadzam się z Tobą.

  • Gall stały bywalec

    Po obejrzeniu TCN wydaje mi się, że rywalizację wypacza przelicznik związany z wiatrem. Bo są tacy zawodnicy, dla których wiatr nie ma znaczenia. I gdy taki skoczek spadnie z progu przy wietrze w plecy przez swój błąd, dostaje bonus za nic! Jeśli wiatr jest za mocny, niech jury obniża belkę do oporu, nawet jeśli poprzedni zawodnik skakał z rozbiegu dłuższego o 30 belek. W końcu po coś ten "belkowy" przelicznik jest. Jeśli trener uznałby, że skoczek może skakać z wyższej belki, niech ją wtedy podwyższa, na własną odpowiedzialność.

  • anonim

    Nowe zasady nie wyeliminują problemów z wiatrem,ponieważ przy zbyt silnym zawodnicy i tak bedą wstrzymywani.Nie wiem czy da się zmierzyć w każdym miejscu wiatr na skoczni by sprawiedliwie dodać tyle punktów lub odjąć,dla mnie to jakieś dziwne

  • anonim

    Ciekawe co ze słynnymi korytarzami powietrznymi i jak będzie faktycznie duży wiatr,gdy dotychczas wstrzymywano start zawodnika,to jak będzie teraz?Puszczą go, a potem odejma, bo wiatr był zbyt mocny?Coś to wszystko narazie niejasne i przekombinowane

  • anonim

    @markos7207

    No, wiesz Hofer tak zamiesza potem przeliczy tak że Austriacy wygrają. A nikt się nawet nie zorientuje.
    A teraz to już lepiej nie dmuchać oglądając Małysza bo będzie miał za mocny wiatr.

    @Atlantis
    Masz w 100 % rację.

  • anonim

    Mnie tez nie podobaja sie te nowe zasady:/ Przeciez to jest absurd ze konkurs moze wygrac zawodnik ktory normalnie zajalby miejsce ok 10-15:/ A tak wlasnie bylo ostatnio z Romoerenem. Ja bardzo lubie norweska ekipe i kibicuje im ale jakos ta wygrana mnie nie ucieszyla moze troche ale dalej pozostaje niesmak ze inni skakali lepiej:/ Zamiast wymyslac nowe zasady ktore do niczego tak naprawde nie prowadza to FIS powinien zastanowic sie nad skoczniami pod dachem bo to tak naprawde byloby najbardziej sprawiedliwe rozwiazanie dla wszystkich:) Ewentualnie mozna zastanowic sie nad zniesieniem not za styl i tylko liczyc odleglosci uzyskiwane przez zawodnikow;)

  • markos7207 bywalec
    Choćby i sam Papież zachwalał system, ja zdania nie zmienię.

    Zobaczymy w sezonie zimowym, kiedy ci którzy teraz tak chwalą nowe zasady przegrają przez nie TCS lub rywalizację o medale w Vancouver, też będą tak zadowoleni. Jeśli oczywiście zostaną wprowadzone.
    @Atlantis
    Lepiej bym tego nie ujął. Czytasz w moich myślach.

  • Atlantis bywalec
    Nowe reguły zabrały "to coś".

    Dla mnie to właśnie mały element loteryjności zawodów dodawał im ten dreszczyk emocji.

    Zgadza się, czasami to wiatr rozdawał karty, ale zawsze trzeba się liczyć że coś pójdzie inaczej niż zaplanowane.
    Na ważnych imprezach (MS czy IO) powinni wtedy ograniczać ryzyko przypadkowego zwycięzcy jak obowiązek rozegrania 2 (lub więcej) serii aby mieć pewności ze wtedy zwycięża ten kto zasłużył.

    Ale rzeczą niesamowitą było gdy ludzie przed telewizorami dmuchali z całych sił w płucach i modlili się żeby ich zawodnik miał dobre warunki, ekscytowali się zmiennymi warunkami, gdybali co by było gdyby powiało inaczej,itp.
    Teraz nie ma już tego co było nieodłączną częścią tego sportu..

    A jeśli już to mają zostawić to po prostu MUSZĄ wprowadzić jakąś formę prezentacji dla widzów.
    Przecież to głównie dzięki nim ten (jak i każdy inny) sport istnieje. Już teraz słyszę głosy że skoki stały się nudne, utraciły część magii.(tak, ta odrobina niesprawiedliwości wzbudzała emocje a więc i magię skoków).

    Naprawdę nie zdziwię się jeżeli oglądalność tego sportu zacznie w przyszłym sezonie spadać, co przy obecnej prezentacji systemu dla widzów (czytaj jej brak) jest bardzo prawdopodobne. W takim przypadku będzie to przysłowiowy samobój dla FIS'u (wiadomo, mniejsze zainteresowanie sponsorów, może mniej zawodów, mniej,itd).

    Oczywiście każdy może mieć własne zdanie i uważać inaczej. Po prostu mnie się to nie podoba i tyle.

  • pawelf1 profesor
    kamka

    różnice punktowe są takie jak ilość metrów które zyskuje czy traci przez wiatr a te są duże. PO prostu do tej pory miałaś mylne pojęcie o wpływie wiatru. Myślę że ADAM tu jest raczej autorytetem a nie my kibice . my musimy w taki a nie inny wpływ wiatru uwierzyć i zaakceptować. Bo niby skąd ty wiesz ile zawodnik zyska przez 1ms czy 2ms wiatru.
    Ja nie wiem ale wierze skoczkom . Problemem jest to ze niektórym skoczkom niedoszacowywano bocznego wiatru ale chyba nad tym pracują

  • pawelf1 profesor
    poza tym

    DO TEJ pory FIS nie chcał się chwalić loteryjnością skoków więc im mniej danych prezentowano to było dla nich lepiej . Sytuacja się zmieniła . Żeby uzasadnić wprowadzenie nowego systemu i sprawić by został on zaakceptowany musi [nie ma wyjścia] wprowadzić większą i atrakcyjniejszą prezentację danych.Inaczej to się kiepsko skończy. Mam nadzieję żę nie robi się tego jeszcze dlatego że to jeszcze eksperyment.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl